Jak co roku od 16 już lat Miami przywitało ku uciesze sympatyków muzyki elektronicznej a ku strapieniu okolicznych mieszkańców. Festiwal ten jest prawdziwym mega-wydarzeniem w świecie sympatyków i promotorów muzyki elektronicznej. Przyciąga tłumy młodzieży dosłownie z całego świata.
W ubiegłym roku impreza ta zgromadziła ponad 165 tysięcy uczestników z 75 krajów i wzbogaciła ekonomię południowej Florydy o ponad 79 milionów dolarów! Jest to zdecydowanie najbardziej popularny festiwal muzyki elektronicznej na świecie i ciągle zyskuje nowych zwolenników. Nie brak mu jednak wielu przeciwników…
Centralna estrada festiwalu – Foto: James J. Klein Klein
Zaczęło się od Russela i Alexa…
Idea organizacji festiwalu powstała z inicjatywy dwóch młodych entuzjastów EDM (electronic dance music) – Russela Faibisha i Alexa Omesa. Postanowili oni stworzyć w roku 1999 jednodniowy koncert tej muzyki podczas odbywającej się co roku w Miami Zimowej Konferencji Muzycznej (Winter Music Conference). Początkowo koncerty odbywały się na samej South Beach, ale już wkrótce ta najbardziej znana południowo-florydzka wyspa stała się stanowczo za ciasna, aby pomieścić coraz liczniejsze tłumy corocznych uczestników imprezy.
Po ogromnym sukcesie koncertów w 1999 i 2000 roku, organizatorzy postanowili przenieść Ultra Music Festival do Bayfront Park w nowoczesnej, dynamicznie rozwijającej się dzielnicy Miami – Downtown. Organizatorzy Zimowej Konferencji Muzycznej stali się partnerami tego wydarzenia. Podniosło to rangę festiwalu i przyciągnęło najlepszych DJ-ów muzyki elektronicznej na świecie.
Entuzjastki muzyki elektronicznej przybyly do Miami ze wszystkich stron świata – Foto: James J. Klein
Impreza rozrosła się do niebywałych wręcz rozmiarów i po roku 2010 zdecydowano przedłużyć jej trwanie do pełnych trzech dni. W roku 2013, z okazji 15-lecia festiwalu, ULTRA odbyła się podczas dwóch następujących po sobie weekendów. Było to prawdziwe szaleństwo, ale nie dla wszystkich.
Rezydenci Miami z trudem przedzierali się przez rozentuzjazmowane tłumy odwiedzających, żeby na przykład dostać się do pracy lub zrobić zwykłe zakupy żywnościowe. Nie mieli też szans, aby się normalnie w nocy wyspać.
Entuzjastki muzyki elektronicznej przybyly do Miami ze wszystkich stron świata – Foto: James J. Klein
Po licznych wyrazach niezadowolenia i skargach słanych do organizatortow festiwalu i władz miasta, festiwal ULTRA powrócił w bieżącym roku do poprzedniej formy, to znaczy 3-dniowego święta muzyki elektronicznej, pełnego imprez, tańca, szaleństwa i prezentacji najlepszych światowych DJ-ów. Wystąpili m.in.: Armin van Buren, Afrojack, Carl Cox, David Guetta, Deadmau5, Hardwell, Fedde Le Grand, Krewella, Markus Schulz, Ferry Corsten, Nicky Romero, Tiesto oraz Zedd. Był to zatem prawdziwy “Disneyland” dla dorosłych. Festiwal rozpoczął się w piątek, 28 marca w godzinach popołudniowych i zakończył wspaniałym, pozostawiającym niezapomniane wrażenie koncertem – połączonym z pokazem ogni sztucznych – w niedzielę w nocy, 30 marca.
Druga strona festiwalu
Jak każda wielka impreza, festiwal ULTRA również napotyka na liczne problemy organizacyjne. Niestety, nie odbyło się bez wydarzeń przykrych, a nawet tragicznych. Największe oburzenie wzbudził fakt, że organizatorzy nie zadbali o solidne zabezpieczenie bramek wejściowych, co spowodowało, że strzegąca jednej z nich młoda strażniczka z prywatnej firmy ochroniarskiej została poważnie zraniona przez usiłującą się przedostać bez biletów grupę młodych ludzi.
Festiwalowa noc trwała często do białego rana… – Foto: James J. Klein
Podczas trwania festiwalu aresztowano 84 osoby, a jeden z młodych uczestników imprezy zmarł w zaparkowanym w pobliżu samochodzie, prawdopodobnie na skutek nadużycia środków odurzających. Z tego też powodu władze administracyjne miasta Miami sprzeciwiają się stanowczo ponownemu pojawieniu się tej ogromnej imprezy za rok w tym samym miejscu. Wydanie zezwolenia na organizację, zaplanowanego już na koniec marca 2015 roku, kolejnego festiwalu ULTRA stanęło pod wielkim znakiem zapytania. Zdaniem tychże władz narastająca liczba uczestników staje się coraz trudniejsza do kontrolowania.
Nad bezpieczeństwem uczestników festiwalu czuwali opowiednio przygotowani policjanci – Foto: James J. Klein
Osobiście uważam, że – mimo tak ogromnych tłumów zgromadzonych na małej przestrzeni – nie było wcale źle, a impreza odbywała się w dobrych warunkach. 84 osoby zatrzymane przez policję (w większości za drobne wykroczenia) stanowi tylko (a może aż) 0,129 % ze 165.000 uczestników.
Bilety nie były tanie
Cena ich sięgała 500 dolarów od osoby za trzy dni uczestnictwa, a 1000 dolarów od osoby w wersji VIP, z dostępem do uprzywilejowanych rejonów tuż obok estrady głównej. Dołączając do tego koszty podróży do Miami i noclegów, wydatki mogły śmiało sięgać $5000 od osoby za 3 dni pobytu.
Chętnych jednak nie brakowało. Młodzi ludzie przybyli do Miami aż z 75 krajów świata. Były liczne grupy z Wielkiej Brytanii, Francji, Danii, Norwegii, Szwecji, Belgii, Hiszpanii, Rosji, Japonii, Wenezuelii, Brazylii, Argentyny, no i oczywiście także z Polski.
Entuzjastom muzyki elektonicznej w mega-wydaniu pozostaje czekać cierpliwie do następnego roku… – Foto: James J.
Centralna estrada festiwalu – Foto: James J. Klein Klein
Elektryzująca siła imprezy
Jednego nie da się odmówić tej imprezie: niebywałej wręcz, pozytywnej energii młodości, wesołości i… muzyki. Kiedy ponad 100 tysięcy ludzi zgromadzonych w jednym czasie i miejscu, tańcząc podnosi jednocześnie ręce w górę i wydaje jednobrzmiący okrzyk entuzjazmu, to nawet najbardziej sceptycznie nastawionego do tego typu muzyki obserwatora przeszywa elektryzujący dreszcz o niewyobrażalnej wręcz sile. Po prostu chce się żyć!!! Wiem, bo byłam tam i tego właśnie doznałam.
Czy ULTRA powróci do Miami za rok? Mam nadzieję, że tak.