Wciąż pomstujemy w Polsce na złą infrastrukturę drogową. Bo jest – w odczuwalny sposób – nie tylko dokuczliwa, ale i mocno niebezpieczna. Tymczasem, gdyby przywołać dane na temat długości polskich autostrad i dróg ekspresowych, o dziwo!, nie jest tak dramatycznie. Wystarczy popatrzeć na Europę…
No bo plasujemy się na 5.miejscu, biorąc pod uwagę sieć autostrad i dróg ekspresowych na terenie Unii Europejskiej. A jeszcze wszystko wskazuje na to (tzw. plany strategiczne), że niebawem – na przełomie 2016 i 2017 roku – prześcigniemy Wielką Brytanię.
To przewidywania eksperta Zespołu Doradców Gospodarczych, Adriana Furgalskiego.
Do końca roku 2020, czyli z nowego rozdania budżetowego UE, nasz kraj będzie opleciony 7,5 tys. km szybkich tras. To pozwala mieć nadzieję, że i w tym wyścigu wyprzedzimy także Włochy.
Bo rzecz się przedstawia następująco:
Niemcy – 12 363 km, Francja – 10 843 km, Hiszpania – 10 286 km, Włochy – 6 487 km, Wielka Brytania 3 674 km, no i Polska – 2 970 km. Troszkę za nami Portugalia – 2547 km oraz Holandia – 2 274 km.
Dla tych, którzy są wciąż sceptyczni wobec naszego sprzymierzenia się z UE, kilka danych sprzed dekady unijnej i współczesne:
długość autostrad w Polsce w 2003 r – 405 km, w 2013 r. – 1517 km;
długość dróg ekspresowych w 2003 r. – 226 km, w 2013 r. – 1453 km.
Największy przyrost dróg ekspresowych i autostrad to ostatnie 4 lata.
Pozostaje więc pytanie, dlaczego, jako użytkownicy, wciąż nie odczuwamy korzyści płynących z nowoczesnej sieci dróg?
E.M.