Jak to od lat dzieje się w kraju nad Wisłą, w miesiącu maju urządza się wyjazdy za miasto, aby delektować się pięknem natury. Towarzystwo Kulturalno – Oświatowe Ster z Małopolski, postanowiło zaprosić redakcję POLISH NEWS, na tegoroczną majówkę śladami pamiątek po Mariannie Orańskiej.
Trasa majówki
Marianna Orańska, była córką króla Niderlandów Wilhelma I i jego ukochanej żony Fryderyki Luizy Pruskiej. W jej posiadaniu znalazł się dworek Doliny Kłodzkiej, który po dziś dzień jest skarbnicą pamiątek po Mariannie. Jednakże, Ster, pragnie udać się na rowerową majówkę, aby móc podziwiać zabytki po pannie Orańskiej, rozsiane po Dolnym i Górnym Śląsku w miejscach, o których nie wszyscy wiedzą, jaką stanowią kopalnię pozostałości po dziewiętnastowiecznej księżnej.
Krótka historia nieszczęśliwej miłości
– Szukając pamiątek po niderlandzkiej panience, którą los rzucił na polską ziemię, musimy zetknąć się z nieszczęśliwą miłością, która spotkała wspomnianą Mariannę Orańską. Będąc członkinią Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego, nie tylko chciałabym na takowej majówce zobaczyć pamiątki po tej zacnej osobie, ale chciałabym zgłębić historię jej życia. Jak można przeczytać w „Pamiętnikach Ziemi Kłodzkiej” Adama Lasonia, Marianna Orańska urodziła się dnia 9 maja 1810 roku, w Berlinie. Rodzice jej przebywali wówczas w Prusach, będąc wygnani przez cesarza Francuzów Napoleona, po przegranej bitwie pod Iławą Pruską. Jako osiemnastolatka, zaręczyła się ona z księciem szwedzkim Gustawem Wazą, w którym była bardzo zakochana, ale do ślubu nie doszło dzięki presji dyplomatycznej szwedzkiego króla Karola. Wspomniany król, wypowiedział wojnę Niderlandom, gdyby do takowego ślubu doszło – opowiada Jagoda Szwarc.
Zydel Marianny
– Dobrze, że wyjechaliśmy na tak piękną majówkę, by nie tylko podziwiać uroki śląskiej ziemi, ale też i odkrywać drogie dla każdego serca humanisty pamiątki. W Budziejowie, gdzie dotarliśmy na naszych rowerach, znajduje się Zajazd Młynek, w którym można zobaczyć zydel Marianny Orańskiej.
Chciałbym opowiedzieć troszkę czytelnikom portalu POLISH NEWS, o tym jakże cennym eksponacie. Zrozpaczona Marianna, nie mogąc zaślubić ukochanego Gustawa, kazała przywiązać się do wspomnianego zydla i w tak niewygodnej pozycji pokutowała, aby Bóg zlitował się nad jej smutnym i co tu dużo mówić tragicznym losem. Jej męki pokutne na nic się zdały, gdyż i tak zmuszono ją do poślubienia księcia pruskiego, z którym nigdy nie była szczęśliwa. Ponieważ dopuściła się ona zdrady swojego męża z masztalerzem Rossunem, mąż nakazał jej na zawsze pozostać na ziemiach śląskich- opowiada Janusz Kania.
Rozwój Śląska dzięki Mariannie
– Zostając w tak trudnej sytuacji, w 1853 roku Marianna zakupiła za 175 000 pruskich talarów pałac we wsi Bila Voda, z którego mogła dojeżdżać do pałacu w Kamieńcu Ząbkowskim oraz do pałacu w Stroniu Śląskim. We wspomnianych pałacach, Marianna pozostawiła wiele pamiątek po sobie, a są to obrazy, zastawy stołowe, lichtarze, a nawet w podziemiach pałacu w Stroniu, nakazała ona wybudować kaplicę, w której modliła się o przebaczenie jej grzechów, związanych ze zdradą męża. Kaplica ta została gruntownie wyremontowana w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Była ona miłośniczką jeździectwa, zatem to ona założyła pierwszy we Wrocławiu Klub Jeździecki, który chętnie zobaczymy na naszej majówce- dodaje Andrzej Boratyn.
Kolejne zakupy
– Wiele pamiątek po Mariannie, pozostało w kolejnych przez nią zakupionych majątkach takich jak dwór w Strachocinie, Różankach czy też Bolesławowie. Była ona znamienitą ekonomistką, co przyczyniło się do szybkiego rozwoju tych miejscowości. Wybudowała ona nawet piece hutnicze, które wytapiały broń dla potrzeb polskiej partyzantki, walczącej z zaborcami. Zakładała ona wiele stawów hodowlanych, w których wielu Polaków znalazło zatrudnienie w tak ciężkich dla nas czasach utraty niepodległości. Rozwijała ona także gospodarkę leśną, a nawet założyła hutę szkła, z której wyroby cieszyły się uznaniem za granicą. Na naszej majówce, chętnie będziemy delektować się tymi terenami, które zachowały się w niezłym stanie technicznym po dziś dzień, a świadczą one o naszej przeszłości- opowiada Maciej Różyczki.
Wyjazdy na coroczne majówki, powinny być powiązane ze zwiedzaniem ważnych obiektów, które świadczą o naszej historii i chęci podźwignięcia się z trudnej sytuacji zaborów, w jakiej znalazł się nasz kraj. Często zawirowane losy i życie nie koniecznie polskich mieszkańców naszej zagubionej wówczas ojczyzny, przyczyniły się do wzrostu gospodarczego naszej ziemi. Szkoda tylko, że nie wszędzie pozwolono nam robić zdjęcia, ale samo delektowanie się przeszłością, stanowi naszą majówkową przygodę- mówi Adam Przybycień Prezes Steru.
Ewa Michałowska- Walkiewicz
Manufaktura porcelany w Złotym Stoku
http://www.zlotystok.pl/asp/pl_porcelana.htm