Oto dlaczego nie napiszę w tym roku żadnej Szopki…
Mówisz ze kryzys maleje, cofa się na przedmieścia
chciałbym na Święta dojechać z rodziną chociaż do teścia.
U teścia pod Terespolem stajenka z jasełkami
a na wigilię makiełki i kutia z rodzynkami…
Potem kolędy, pasterka i goście z prezentami
przy rozświeconych choinkach wymiana życzeniami.
Nad ranem, święty Mikołaj albo Archanioł Gabryjel
pobłogosławią domowi, zwierzynie, która żyje.
Kto był uważny ten słuchał rozmów zwierzęcych o świecie:
że ceny paliw wzrastają, że się nie uczą dzieci,
że powodzianom nie lepiej, studenci protestują,
a władcy tego świata bawią się, podróżują.
Gdy tak nad ranem śniłem o tym co było, co będzie
psa mnie szczekanie zbudziło, ktoś stukał, jak po kolędzie.
A to był nowy, nieduży i uśmiechnięty, z szampanem
Rok Nowy, nieco zziębnięty i z retorycznym pytaniem …
Przechowasz? Oczywiście! Odparłem Jemu w nadzieji,
że do Sylwestra dotrwamy, szampanem się podzieli.
Co by nie mówić świat tak ma, że z młodych, którzy zdziwieni
szybko wyrosną starzy, w dodatku jeszcze wqurwieni!
Morał? Nie! Dość morałów, sondaży kto w większej tkwi nędzy.
Niech w Nowym Roku przybędzie chcącemu więcej pieniędzy!
I żadnych Szopek. Już były, wystarczy w roku minionym.
Powiedział o tym nie stary, ale już nieźle wqurwiony.
Od Redakcji: Grafika użyta w tekście- obraz na szkle malowany autorstwa, Zdzisława Purchały z Kossowa.