Pomnik św. JANA PAWŁA II autorstwa Marka Szali w ogrodach zakopiańskiej Księżówki. Photo: Ania Navas.
Wspomnienie o św. Janie Pawle II.
Z Aleksandrem Patyckim z Zakopanego rozmawiała: Ania Navas
Pan Aleksander udziela się społecznie w zakopiańskiej Księżówce. Służy do Mszy Św. co tydzień o godz. 10 rano. W tej Mszy Św. mogą uczestniczyć wszyscy wierni, nie tylko ci zamieszkali w Księżówce. Ta niewielka lecz piękna kaplica na piętrze głównego budynku jest wtedy licznie odwiedzana. Znajdują się w niej również relikwie I stopnia św. Jana Pawła II, czyli kropla krwi świętego.
Aleksander Patycki: Nie tylko służę do Mszy Św., ale pomagam również obsłużyć wszystkie odbywające się tam rekolekcje oraz większe uroczystości religijne. Czynię to już od 27 lat.
Pogratulować wytrwałości. Jak to się zaczęło?
W młodości byłem w seminarium u Karmelitów w Krakowie. Miałem nawet wyjechać do Watykanu, niestety choroba przeszkodziła mi w zrealizowaniu tych planów. Mimo to zawsze pozostałem blisko kościoła katolickiego i cieszę się, że mogę służyć w Księżówce. Ówczesny ksiądz dyrektor Księżówki, ks. Tomasz Boroń zaproponował mi dawno temu czy bym nie chciał tam służyć. Ja się dosyć chwilę zastanawiałem, ale jak już się zdecydowałem, to zostałem przez ponad ćwierć wieku.
Taras głównego budynku Księżówki w Zakopanem. Photo: Ania Navas.
Czy miał pan okazję poznać osobiście Ojca Świętego Jana Pawła II ?
Ojciec Święty przybył do Księżówki już jako papież jak ja byłem tam od sześciu lat. Wtedy właśnie za zgodą ks. dyrektora znalazłem się w służbie papieskiej.
Nie każdy miał zaszczyt mieć bezpośredni kontakt ze św. Janem Pawłem II. To był bardzo ciepły, serdeczny człowiek, emanowała od niego aura dobrej energii.
Mimo tylu tragedii w życiu osobistym, przebytej okupacji niemieckiej, śmierci najbliższych mu osób, później zamachu na jego życie, odniesionych w nim ran, cierpienia i choroby z tym związanych nigdy się nie poddał, nie załamał. Był pełen dobroci, wybaczenia i miłości dla bliźniego i przede wszystkim wielkiej miłości do Boga.
Aby być zaakceptowanym w bezpośredniej bliskości Ojca Świętego musiałem złożyć wniosek do Kurii Krakowskiej. Bardzo się ucieszyłem, kiedy przyszła pozytywna odpowiedź. Byłem drugim komendantem Służby Papieskiej podczas wizyty św. Jana Pawła II w Zakopanem w roku 1997.
Jeśli chodzi o wizytę Ojca Świętego w Księżówce to przyjechał on tam późnym wieczorem. Już było po dziesiątej wieczór. Ludzie oczekiwali go na trasie przejazdu. Tłumy zgromadziły się wokół ronda, które zresztą teraz nazwane jest jego imieniem, a tymczasem samochód obrał inną drogę i Ojciec Święty przyjechał do nas bocznym wejściem. Witaliśmy go jako delegacja ze sztandarem Armii Krajowej wraz z weteranami tej organizacji.
Pomimo późnej pory i zmęczenia papież odprawił jeszcze tego samego wieczoru drogę krzyżową. Nazajutrz trzeba było być już o wpół do piątej rano w Księżówce, żeby uczestniczyć w prywatnej porannej Mszy Św., która miała się rozpocząć o godz. 7 rano. Zaproszonych było tylko 100 osób. Siostry zakonne, księża, pracownicy Księżówki oraz zaproszeni goście honorowi.
Mszę Św. odprawiał wtedy osobiście sam papież Jan Paweł II, ale nie udzielał Komunii Św. Uczynili to asystujący mu księża. Ja wtedy służyłem do tej Mszy Św. Jest to dla mnie do tej pory niezapomniane i wzruszające przeżycie. W drugim dniu pobytu Ojca Św. w Księżówce miałem możność wręczenia Janowi Pawłowi II specjalnego podarunku. Byliśmy wtedy ustawieni wzdłuż korytarza w głównym budynku Księżówki. Byłem ubrany w złotawo-żółtą koszulę z białą muchą. Wcześniej jeszcze przyszedł Arcybiskup Mokrzycki i mi tę muchę poprawił, żebym się mógł jak najlepiej zaprezentować. Później pojawił się Ojciec Święty.
Kiedy doszedł do mnie, ukląkłem i później wstałem i powiedziałem : „ Wasza Świętobliwość, Ojcze Święty to są cztery medale, które zostały wybite na pamiątkę czterech pielgrzymek Ojca Świętego do Polski”.
A papież tak wziął do ręki to pudełko z medalami, popatrzył i zapytał: „ A gdzie jest piąta?”.
Ja mówię: „ To była nieoficjalna”
Papież na to: „ Jako to nieoficjalna?”
Chodziło wtedy o wizytę papieską w Skoczowie, w maju 1995 roku, kiedy to papież odprawił Mszę Św. na wzgórzu Kaplicówka dla 300 tys. wiernych.
Wtedy jeszcze tej pielgrzymki oficjalnie nie uznawano. Ja nie bardzo wiedziałem co mam odpowiedzieć. Wręczyłem więc dodatkowo książkę o partyzantach ze Szczawy. Ojciec Święty czytał pózniej tę książkę w dalszej części dnia. Przypominała mu te czasy, kiedy był kapelanem partyzantów z gorczańskiej miejscowości Szczawa. Książkę tę wręczyłem na prośbę pewnego majora Armii Krajowej.
Papież Jan Paweł II kochał wszystkie polskie góry. Zanim został Papieżem, ks. Karol Wojtyła często odwiedzał zakopiańską Księżówkę.
Był taki przypadek kiedy jak co tydzień przychodziłem z moją śp. mamą Leokadią na Mszę Św. w każdą niedzielę rano to kiedyś w zimie przechodząc przez główną bramkę wejściową zauważyliśmy ubranego na sportowo mężczyznę z nartami na ramieniu, który właśnie wychodził.
A moja mama wtedy powiedziała: „ no proszę, zamiast na Mszę Św. to niektórzy sobie tak z nartami w góry idą”…
Na to mężczyzna odpowiedział z uśmiechem: „ ja już byłem”.
Ks. Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II kochał góry. Był też dobrym narciarzem. Photo: arch.
Okazało się później, że był to właśnie późniejszy papież Jan Paweł II, wtedy jeszcze biskup krakowski, który właśnie poprzednią Mszę Św. o godz. 9 rano odprawił. To wspomnienie i szereg innych związanych z pobytami w Zakopanem późniejszego papieża są dla mnie bardzo cenne. Często sobie przypominam jego uśmiech, jego serdeczne podejście do każdego człowieka, bezpośredniość, umiłowanie gór i mieszkańców Podhala.
Mam z tego okresu pamiątkowe zdjęcia oraz różaniec, który otrzymałem od Ojca Świętego.
Aleksander Patycki, Drugi Komendant Służby Papieskiej św. Jana Pawła II podczas wizyty papieskiej w Zakopanem w 1997 roku. Photo: Ania Navas.
Co by Pan mógł powiedzieć tym młodym ludziom, którzy nie mieli okazji poznać osobiście św. Jana Pawła II ?
Myślę, że dla młodego pokolenia, które nie poznało już tego wyjątkowego papieża Polaka, mam jeden przekaz: warto zapoznać się i wgłębić w nauki św. Jana Pawła II. Są one ponadczasowe. Ojciec Św. kochał młodzież i wierzył w nią.
Nie zawiedźcie jego zaufania.