Prezydent RP Andrzej Duda: Wierzę w to, że kolejne pokolenia będą pamiętały o swoich bohaterach
15 grudnia 2024
Dobry wieczór, Szanowni Państwo!
Znajdujemy się w Katowicach pod kopalnią Wujek w 43. rocznicę pacyfikacji pobliskiej kopalni Manifest Lipcowy w Jastrzębiu–Zdroju i w przeddzień 43. rocznicy pacyfikacji tej kopalni, kopalni Wujek, strajkujących tutaj górników w grudniu 1981 roku po wprowadzeniu przez władze komunistyczne, przez reżim gen. Jaruzelskiego stanu wojennego w Polsce – tego jednego z największych w naszej historii w XX wieku aktów zniewolenia Polaków.
Wspominamy dzisiaj ofiary jednych z najtragiczniejszych wydarzeń w historii polskiego Górnego Śląska. Jednych z najtragiczniejszych nie dlatego, że najwięcej górników, ludzi poległo. Dziewięciu zabitych górników z kopalni Wujek, wielu rannych, czterech rannych od strzałów komunistycznych zbrodniarzy górników kopalni Manifest Lipcowy. To tragiczny bilans tamtych wydarzeń.
Ktoś powie: „Były katastrofy w górnictwie, gdy ginęło więcej górników”. Tak, to prawda. Ale nie ginęli z ręki swoich rodaków, nie ginęli z rozkazu wydanego przez rządzących. Co z tego, że nazywamy ich dzisiaj zdrajcami, bandytami. Tak, byli zdrajcami, bandytami i są nimi dalej wszyscy ci, którzy żyją – i hańba ich pamięci; także tych, co już nie żyją. Ale byli Polakami. I to jest także element tego tragicznego bilansu tamtych wydarzeń Grudnia 1981 roku.
Przeciwko 3 tys. strajkujących górników w kopalni Wujek tutaj, wokół kopalni, 16 grudnia rano zebrano ponad 2 tys. funkcjonariuszy milicji, ZOMO i żołnierzy razem wziętych. Ponad 1400 zomowców i milicjantów i ponad 760 żołnierzy. Mieli 22 czołgi i 44 transportery opancerzone. Nie przyjechali tutaj w zamiarach pokojowych. Nie przyjechali tutaj rozmawiać z górnikami. Przyjechali tutaj strzelać. Do tego byli przygotowani – w szczególności pluton specjalny ZOMO, który ostatecznie od godz. 12.30 te strzały oddawał.
Na miejscu zginęło sześciu górników, trzech potem jeszcze zmarło w szpitalu. Wielu zostało rannych od kul, pobicia, od gazów, które wtedy tutaj rozprzestrzeniono. Wielu spośród wtedy poranionych, poszkodowanych boryka się z problemami ze zdrowiem, z niepełnosprawnością do dziś. Do dziś wielu nie może funkcjonować, żyć normalnie. Właśnie przez to cierpienie. Zawsze powtarzam i będę powtarzał tutaj dzisiaj, w wolnej Polsce, suwerennej, niepodległej: nie poszła tamta krew na marne przelana za wolną Polskę. Bo ona w istocie za wolną Polskę była przelana.
Ale boli to, że ci, którzy w istocie odpowiadali za tę tragedię, ci, którzy wydali rozkazy, nigdy nie ponieśli odpowiedzialności, nigdy tak naprawdę nie zostali ukarani. Owszem, ukarano dowódcę plutonu specjalnego. Owszem, ukarano tych zomowców z plutonu specjalnego po wielu procesach, po wielu kompromitacjach tego postkomunistycznego wymiaru sprawiedliwości, którego resztki do dzisiaj jeszcze próbują szarpać się o władzę w Polsce. To była i jest kompromitacja tej III Rzeczypospolitej, że oni nigdy nie zostali ukarani – ci, którzy naprawdę wydali rozkazy. Na czele z Jaruzelskim, Kiszczakiem i innymi. Hańbą III Rzeczypospolitej jest to, że byli wśród nich tacy, którzy byli chowani z honorami.
Wierzę w to, że Polska – ta wolna Polska, suwerenna, niepodległa, o którą ci, którzy tutaj polegli, i ci, którzy wtedy strajkowali, walczyli – nigdy nie zapomni o swoich wiernych synach, o ofiarach tej walki. Nigdy nie zapomni o tych, którzy zapłacili najwyższą cenę za to, by potem, w 1989 roku i później, ta Polska wreszcie mogła powrócić – ta przez nich wyśniona, o którą oni walczyli, a której nie doczekali.
Wierzę w to, że kolejne pokolenia młodych Polaków będą pamiętały o swoich bohaterach. Będą pamiętały o tych, którzy się nie cofnęli; którzy poświęcili wszystko, by odzyskać prawdziwą, wolną ojczyznę. By nie żyć pod butem i pod knutem. By mieć godność nie tylko w sercu, ale także w życiu, które ich otacza. By zapewnić godność swoim rodzinom. Także i nam wszystkim – byśmy my mogli normalnie żyć.
Cześć i chwała bohaterom! Wieczna pamięć poległym górnikom kopalni Wujek i wszystkim ofiarom stanu wojennego! Cześć ich pamięci!