Profesor Markowski mianowany szefem katedry UIC

markowski

  


 
markowski Romuald Hejna, polonijny nauczyciel, który zmarł w 2008 roku, jeszcze za życia przekazał dar w wysokości 10 milionow dolarów na założenie na UIC dwóch katedr: Języka Polskiego i Literatury oraz Historii Polski. Obydwie katedry stanowią część sekcji języków i literatury słowiańsko-bałtyckiej.  
 
Uniwersytet Illinois jest uczelnią stanową, która posiada trzy kampusy. W sumie na uczelni kształci się  kilkadziesiąt tysięcy studentów, w tym szacunkowo kilkuset studentów polonijnych. 

  

Kilka lat temu przeprowadziłem z prof. Markowskim wywiad, gdy prowadził gościnnie  wykłady na Uniwersytecie Northwestern w Chicago. Ten prestiżowy uniwersytet oferował wtedy kurs na temat literatury polskiej i światowej: pierwszy dotyczył “Dekonstrukcji Miłosza”, a drugi dotyczył twórczości Witolda Gombrowicza.  Część jego wywiadu przytaczam na końcu. 

 

Prof. Markowski ma za sobą także wykłady na Harvardzie (2003) i innych renomowanych amerykańskich uczelniach. Dzięki pracy akademickiej w USA, Kanadzie zdobył spore międzynarodowe doświadczenie dydaktyczne. Jest on uznanym teoretykiem literatury nie tylko w Polsce, ale i poza jej granicami. Jest to człowiek o dużych osiągnięciach w litetaturze polskiej i w tłumaczeniach. Ma na swoim koncie także własne publikacje. 

To w powiązaniu z jego osiągnięciami i doświadczeniami w pracy na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie,  gdzie od kilku lat kieruje katedrą Międzynarodowych Studiów Polonistycznych i Centrum Zaawansowanych Studiów Humanistycznych, zostało dostrzeżone przez Komisję kwalifikacyjną na Uniwersytecie Illinois.  
 
Życzymy mu dalszych sukcesóow w realizacji wspaniałych celów, słuzących promocji kultury polskiej. 

 Nominacja prof. Markowskiego wymaga zatwierdzenia przez Radę Uniwersytetu Illinois w Chicago. Posiada on wystarczające kwalifikacje dydaktyczne i administracyjne, aby uzyskać poparcie w głosowaniu. Markowski rozpocznie sprawowanie obowiązków 16 sierpnia 2010.  
 
@ Andrzej Mikołajczyk

FOTO: Zdjęcie (archiwalne): Profesor Michał Paweł Markowski  
 

Fragmenty wywiadu jaki przeprowadzilem z prof. Michałem Pawłem Markowskim w czasie jego pobytu na Uniwersytecie Northwestern w 2004 roku. Wiele jego cennych wypowiedzi nabiera obecnie jeszcze większej wymowy w promocji polskośsci.

 
[Andrzej Mikołajczyk] Jak Pan professor znalazł sie na Uniwersytecie Northwestern? Skąd zainteresowanie uczelni tego typu kursami, jak kurs o Gombrowiczu, Miłoszu?  
 
Prof. Michał Paweł Markowski] Zaproszono mnie, abym prowadził dwa kursy poświęcone literaturze polskiej. W zwązku z tym, że kursy prowadzone na wydziale sławistycznym są jednocześnie kursami prowadzonymi dla studentów innych wydziałów uniwersytetu, w tym także dla studentów literatury porównawczej, stąd poproszono mnie, żeby kursy prowadzone przez mnie nie ograniczały się wyłącznie do polskiej literatury, ale były otwarte na literackie doświadczenia studentów, którzy nie mają szerszego pojecia o literaturze polskiej.  
 
Ułożylem więc kurs w taki sposób, aby można było mówić do studentów mniej zaawansowanych o poezji Miłosza w kontekście poezji XX-wiecznej, a na drugim kursie aby mówić o prozie Witolda Gombrowicza w kontekście myśli XX-sto wiecznej.  
 
W obydwu przypadkach studenci są bardzo zainteresowani polską literaturą, którą czytają z wielką fascynacją. Okazało się, że moi studenci wywodzą się z grup, które nie mają pojęcia o literaturze jako takiej. Zaintersowało ich to, że na przykładzie literatury polskiej można mówić o innych, ważnych doświadczeniach życiowych. Okazuje się, że polscy  pisarze piszą równie interesujące rzeczy, co pisarze amerykańscy czy europejscy. W gruncie rzeczy nie jest dla nich istotne czy autor jest Francuzem, Polakiem czy Amerykaninem.  
 
Ważne jest dla nich to, że jest to wielka literatura światowa, o czym są głęboko przekonani na tym kursie, kiedy pokazuje się im to z różnych stron. Jednoczesnie polskość tych pisarzy przyjmują oni w sposób naturalny. To znaczy, że jest dla nich oczywiste to, że ktoś jest Polakiem, podobnie jak oczywiste jest dla nich to, że ktoś jest Amerykaninem.  
 
Taki jest mój pomysł na wykładanie literatury polskiej tutaj w Stanach.. Pomysł polega na tym, że zrezygnować z przedstawiania literatury polskiej jako czegoś co jest trudno dostępne, mało zrozumiałe, czego zrozumienie wymagałoby nie wiadomo ilu lat studiów. Zależy mi na przedstawianiu literatury polskiej od strony oczywistości i od strony tego, co jest uniwersalne. Literatura polska jest literatura uniwersalna, należy do literatury światowej. Doświadczenie literatury polskiej powinno być doświadczeniem naturalnym. Skuteczniejsze jest dotarcie do amerykańskiego studenta, nie mówię tutaj o polskich czy polonijnych studentach, którzy urodzili się w polskich rodzinach i chcą chodzić na kursy związane z literaturą polską., aby dowiedzieć się coś o kulturze, literaturze swoich przodków. Mówię tutaj o amerykańskich studentach, o tym na ile ich można zainteresować polską literaturą.  
 
Większość tłumaczy literatury polskiej na angielski może być powiększona w przyszłości poprzez zdolnych studentów amerykańskich, którzy przyjdą do literatury polskiej poprzez jej wielkość, poprzez jej uniwersalność a nie poprzez jej marginalność.  
 
Kim są Pańscy studenci jeżeli chodzi o przekrój narodowościowy? Jakie kierunki reprezentują?  
 
Na kursie poświeconym poezji XX-wiecznej mam bardzo młodych Amerykanów, którzy przychodzą z kierunków dziennikarskich, którzy o literaturze nie mają szerszego pojęcia. Wybrali kursy, dla nich to byl kurs poetycki. Najciekawszą rzeczą jest to, że uczą się światowej poezji na poezji polskiej. Czytają to w amerykańskich przekładach. Uważam, że jest to najciekawsza rzecz, którą można osiągnąć. Dla nich jest to utożsamianie poezji z Miłoszem. Na nim zaczęli czytać poezję. Podsunę im także innych polskich poetów. Uczę ich podstawowych rzeczy na podstawie poezji Miłosza, na podstawie jego wykładu noblowskiego. Jest to istotna rzecz.  
 
Miłosz to ktoś, kto dostał nagrodę Nobla, to jest ktoś, kto istnieje w kulturze amerykańskiej jako poeta i oni to akceptują. To samo będzie z Szymborską, ze Zbigniewem Herbertem. Oni poznają stopniowo tych wszystkich poetów. Najpierw musieli poznać elementarne rzeczy dotyczące poezji.  
 
Dziennikarze i studenci kierunków teatralnych korzystają z tych kursów. Pracują bardzo intensywnie.. Po trzech tygodniach zajęć wiedzą mniej więcej jak napisać wiersz, który byłby napisany w takiej poetyce Miłosza. Dałem im ostatnio takie zadanie i mieliśmy fantastyczną zabawę przy tym. Oni nie piszą wierszy, ale zrozumieli na czym to polega, właśnie na przykładzie poezji Miłosza.  
 
Kurs o Gombrowiczu jest bardzo intelektualnie zaawansowany. Studentami są Amerykanie i Rosjanie w programach magisterskich. Mam bardzo zainteresowanych i wyrobionych intelektualnie Amerykanów. Towarzystwo jest mieszane. Nie ma Polaków na tych kursach. Te kursy są po to, aby na podstawie literatury można rozmawiaś o rzeczach ważnych. To jest mój pomysł aby literaturę polską była traktowana jako wielka literatura.  
 
W ubiegłym roku wykładał Pan literaturę polską na Uniwersytecie Harvarda. Jakie pozostały Panu doświadczenia po tym pobycie na tym prestizowym uniwersytecie?  
 
Gdybm miał porównać doświadczenia na Uniwersytecie Northwestern i na Harwardzie, to studenci tutejsi są znacznie ciekawsi i żywsi jeśli chodzi o poziom elementarny. Lepiej mi się tutaj prowadzi zajęcia niż na Harwardzie.  
 
Na Harwardzie jest stanowisko profesora literatury polskiej, które teraz zostało otwarte i rozstrzyga się tam konkurs. Tutaj natomiast nie ma takiej funkcji. Jestem właśnie po to, aby częściowo wypełnić te lukę. Nie ma tutaj profesora literatury polskiej na Northewestern, tak jak to jest na Uniwersytecie Chicago czy Uniwersytecie Illinois.  
 
Moje doświadczenie na Harwardzie było fantastyczne. Było to moje pierwsze doświadczenie amerykańskie. Wcześniej nie wykładałem w Stanach. Sądze, że teraz lepiej wykładam niż przed rokiem. Wykłada mi sie lepiej, mam lepszy stosunek do studentów. Mam wspaniałych przyjaciół na Harwardzie, także wsród doktorantów, na poziomie Ph.D. Jeden z nich został moim tłumaczem, także mam świetne doświadczenia z nimi. Mam wrażenie takie, że w przyszłości te kontakty będą owocować ze studentami, przyszłymi profesorami literatury słowiańskiej.  
 
Wspomniał Pan o projekcie, który bedzie miał miejsce na uniwersytecie w Toronto w przyszłym roku. To bedzie współpraca różnych uczelni….  
 
Tak. Chciałbym jednak powiedzieć, że już teraz jestem Kierownikiem Katedry Międzynarodowych Studiów Polonistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim w Instytucie Polonistyki, która to katedra została powołana po to, żeby stworzyć w Krakowie interesujące programy dydaktyczne, poświęcone kulturze i literaturze polskiej dla studentów zagranicznych. To jest pierwszy i główny cel. Katedra ma oczywiście wiele zadań.  
 
 
Wspomniał Pan o konferencji w Toronto. W 2005 roku z inicjatywy pani profesor Tamary Trojanowskiej z Uniwersytetu w Toronto, także z mojej inicjatywy i paru innych kolegów, wykładajacych literaturę polską w Stanach Zjednoczonych zamierzamy zorganizować dużą, miądzynarodową konferencję poświęconą przyszłości polskich studiów. To ma być konferencja poświęcona temu, jak powinien wyglądać program nowoczesnych studiów polonistycznych w Stanach.  
 
Będzie to konferencja międzynarodowa, interdyscyplinarna. Studia Polskie (Polish Studies) nie powinny tylko obejmować literatury polskiej, ale także teatr, film, rozmaite inne sztuki. Chodzi o to jak uczyć polskiej kultury, przy pomocy jakich sposobów i w oparciu o jakie metody. Nie chodzi tutaj o nauczanie języka polskiego. Te melodie są znane. Chodzi tutaj o to, jaką wizję polskiej kultury można zaproponować. Jakim językiem należałoby sie posługiwać, aby przemawiać do studentów amerykańskich, dla których miałaby to być atrakcyjna kultura. To jest największy problem. Chodzi tutaj o studia na światowym poziomie. Uczenie języka polskiego jest niezbędne, ale to jest minimum. Chodzi nam jednak o maksimum w zakresie merytorycznym, dydaktycznym, na którym mogłyby sie opierać studia polskie.  
 
Profesor Trojanowska jest fantastyczną organizatorką. Spotkamy się w Toronto w przyszłym roku jesienią. Teraz staramy się o granty na zorganizowanie konferencji. Mam nadzieję, że coś wyniknie z tej konferencji. Powinna pokazać, że stać nas na stworzenie programu na miarę XXI wieku. Program, który byłby projektowaniem nowych możliwości myślowych. o kulturze polskiej.  
 
Dziękuje za wywiad. Życzę powodzenia w realizacji tych wspaniałych celów, słuzących promocji kultury polskiej.  
 
@ Andrzej Mikołajczyk