Wydawałoby się, że na ten temat napisano już tyle iż truizmem jest ciągłe przypominanie o szkodliwósci dopingu czy skrzywionej moralności zawodników stosujacych te metody. Farmakologia to jeden z najpotężniejszych biznesów świata i walka z ciemnymi aspektami tej dziedziny medycyny będzie skuteczna tylko wtedy , gdy ciągle bedziemy o tym przypominać, wyjaśniać, tłumaczyć i oczywiście piętnować.
Dlatego też zdecydowalismy się dziś opublikować tekst naszego korespondenta z Polski , Piotra Bery. Piotr Bera jest dziennikarzem portalu www.nfl24.pl i pisze w swoim artykule o dopingu w futbolu,czyli najpopularniejszym sporcie Ameryki. Zapraszam do przeczytania.
Doping, to jedna z największych plag współczesnego sportu. Według Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOL) jako nielegalne uznaje się „rozmyślne lub nieumyślne stosowanie przez sportowca środków lub metod zabronionych, znajdujących się na liście Komitetu”. Nielegalne wspomaganie farmakologiczne, transfuzja krwi czy też doping genetyczny nazwanym „dopingiem przyszłości”, to norma nie tylko wśród wielu sportowców zawodowych ale także wśród „żółtodziobów”. Także w futbolu amerykańskim.
To niemoralne i nieetyczne zjawisko jest już tak rozpowszechnione, że w celu osiągania jak największych wyników zaczęto stosować somatotropinę popularnie zwaną „STH”. Ten hormon wzrostu otrzymywany z przedniego płata przysadki mózgowej zwłok ludzkich najczęściej wykrywano u zawodników futbolu amerykańskiego. Wspomniane przeze mnie STH powiększa wielokrotnie masę mięśniową. U graczy sięgających po somatotropinę diagnozowano min. chorobę wirusową Creutzfeldta-Jakoba, powodującą śmierć w wyniku degeneracyjnej choroby mózgu. Dodatkowo powstało ryzyko inkubacji wirusa HIV. W celu zmniejszenia ryzyka zachorowania zaczęto pobierać hormony z przysadek mózgowych małp (Rhesus i Simian) oraz bydła (wołów).
Mówiąc o dopingu nie wolno zapominać o anabolikach (nandrolon i testosteron). Warto tu wspomnieć o byłym zawodniku National Football League – Tonym Mandarichu grającym w zawodowej lidze futbolu przez 5 sezonów. Ex-zawodnik dwóch legendarnych drużyn NFL – Packers i Colts – spożywał ponad 15tys. kalorii dziennie – pięciokrotnie więcej, niż wynosi średnia norma dla mężczyzn. U szczytu sławy Mandarich mierzył 198 cm i ważył 143 kg. Tony Mandarich przed długie lata walczył z uzależnieniem alkoholowym i lekomanią. Problemy futbolisty wynikały, ze stosowania środków androgenno-anabolicznych (SAA) wywołujących wzmożoną agresję, depresję, wybuchowość, bezsenność czy padaczkę. Ponadto udokumentowane są przypadki miażdżycy naczyń wieńcowych, co może prowadzić do zawału mięśnia sercowego. Anaboliki osłabiają włókna kolagenowe skóry i więzadeł, prowadząc do kontuzji .SAA podawane doustnie mogą wywoływać żółtaczkę cholestatyczną czy raka wątroby. Nierzadkimi przypadkami są impotencja i bezpłodność.
W ciągu ostatnich kilku lat wykryto u niektórych zawodników ślady amfetaminy, efedryny czy EPO (erytropoetyny),pomimo stosowania środków moczopędnych mających na celu zamaskowanie substancji dopingujących.
Amfetamina należy do środków pobudzających działających bezpośrednio na układ centralny, obwodowy układ nerwowy lub oba układy jednocześnie. Gracze stosują amfetaminę w celu zminimalizowania poczucia zmęczenia i wyczerpania, zwiększenia agresji i zapału do walki. Co znamienne, środek ten nie poprawia wyników zawodników. Zażywanie narkotyku prowadzi do zaburzeń rytmu serca i orientacji, agresji, euforii, drżeń mięśniowych czy omamów. EPO natomiast, zwiększa we krwi ilość hemoglobiny odpowiedzialnej za dostarczanie tlenu, sprzyja to powstawaniu zakrzepów wewnątrznaczyniowych, zawałów serca i mózgu.
Największy skandal dopingowy w historii NFL wybuchł w 1989 roku. Trzynastu zawodników z ośmiu zespołów uzyskało pozytywny wynik, podczas badań wykrywających środki wspomagające wysiłek fizyczny. Od tegoż roku zarząd NFL wprowadził dokładniejsze kontrole. Na oszustwie złapano zaledwie kilkunastu futbolistów. Na uwagę zasługuję fakt, że NFL walczy z „farmakologicznymi bandytami”. Jednak wielu ekspertów zarzuca krótkowzroczność w tym pojedynku. W dniu meczu nie wolno przeprowadzać kontroli, a na liście zakazanych suplementów żywieniowych w NFL, znajduje się tylko dziesięć z pięćdziesięciu związków widniejących w spisie Światowej Agencji Antydopingowej (z ang. The World Anti-Doping Agency – WADA). Także wysokość kar pozostawia wiele do życzenia – cztery mecze absencji za stosowanie efedryny czy 6 spotkań za wykorzystanie hormonu wzrostu.
Minęło dwadzieścia lat, a jednak Stany Zjednoczone wciąż żyją dopingiem. Kilka miesięcy temu jedna z gazet amerykańskich napisała o prawdopodobieństwie zastosowania środków dopingujących do 1962r. przez dwustu zawodników zarówno na poziomie akademickim, jak i zawodowym (w tym czterech graczy z Galerii Sław).
Jak podaje Nutrition Business Journal w 2007r. obrót suplementami żywieniowymi wyniósł 2,5 mld dolarów, o osiem procent więcej, niż w roku 2006.
Piotr Bera.