Do Kapsztadu (7500Mm) dopłynęli po około miesiącu. Start drugiego etapu do Wellington w Nowej Zelandii miał miejsce 16 grudnia 2010 (7000Mm) a pokonanie tej trasy również zajęło zawodnikom miesiąc. Kolejny etap prowadzi do Punta del Este w Urugwaju (5800Mm, start 6 lutego 2011), skąd 27 marca zawodnicy wypłyną do Charleston w USA (5700Mm). W piątym etapie (start 14 maja) powrócą do francuskiego La Rochelle (3600Mm) i tym samym wokółziemska pętla licząca ok. 30 000 mil morskich zostanie zamknięta.
The VELUX 5 OCEANS is the oldest single-handed round the world yacht race. Run every 4 years since 1982, the race is the longest and toughest event for any individual in any sport. The VELUX 5 OCEANS is a series of five high-pressure ocean sprints within a marathon circumnavigation. In the course of the 30,000 mile race, the skippers cross five oceans alone.
Racing begins in La Rochelle on October 17 2010 with the skippers heading for Cape Town in South Africa. From there they will head into the notorious Southern Ocean stopping at Wellington in New Zealand before rounding Cape Horn and making for Punta del Este in Uruguay. A short hop up the coast to Charleston in South Carolina, USA, makes up the fourth leg before the skippers set off across the Atlantic to complete the race in La Rochelle in May 2011.
Częśc1-wsza
Słowo wstępu ze strony sir Robina
Knox-Johnstona, Prezesa Clipper Ventures
Samotny rejs jachtem dookoła świata to największe żeglarskie wyzwanie i chyba najcięższy wyczyn sportowy znany ludzkości. Ale to także przygoda, ktora nie ma sobie równych.
Gdzie jeszcze zobaczymy tyle samozaparcia w podejmowaniu samotnej walki i polegania w tak wielkim stopniu na własnych umiejętnościach, determinacji, odwadze i uporze, przy jednoczesnym zdaniu wyłącznie na siebie
w razie niepowodzenia czy wypadku?
W innych dyscyplinach sportu zawodnicy mogą wycofać się, gdy opadną z sił, ulegną kontuzji lub uszkodzą sprzęt. Pozostawiając linię startu każdego z pięciu etapów regat VELUX 5 OCEANS za rufą jachtu, sternicy biorą swój los we własne ręce. Ktoś mogłby powiedzieć, że to tylko kolejny rejs długodystansowy, ale tam, na otwartym morzu, gra toczy się o wiele wyższą stawkę.
Okołoziemskie regaty VELUX 5 OCEANS, po raz pierwszy zorganizowane w roku 1982, stały się symbolem pokonywania granic ludzkiej wytrzymałości, zmagania z żywiołami i zwycięstwa nieporownywalnego z żadnym innym. To walka o przetrwanie w najbardziej ekstremalnych warunkach, akt odwagi i wspaniały pokaz kunsztu żeglarskiego. Ale chyba najważniejsze jest to, że tych niezwykłych wyczynow dokonują najzwyklejsi ludzie mierzący się z własnymi ambicjami i podążający za swymi największymi marzeniami. Właśnie to czyni z VELUX 5 OCEANS największe samotne wyzwanie.
The Ultimate Solo Challenge.
Jeden jacht, jeden człowiek. Samotnie poprzez pięćwyczerpujących etapów rozgrywanych na najtrudniejszych wodach świata. Pięć pożegnań i pięć samotnych wyjść w morze. Ośmiu sternikóow z trzech kontynentów,
30 000 Mm (55 000 km) morskich do pokonania w ciągu
dziewięciu miesięcy. Jeden wyścig, jeden cel, jedno samotne wyzwanie. Oto VELUX 5 OCEANS!
Pochodzą z rożnych sfer i raczej nie można ich nazwać przeciętnymi ludźmi. Dla jednych to śmiałkowie, dla innych szaleńcy, a połączyło ich jedno marzenie: samotna żegluga dookoła globu. Ich piekielna zaciekłość i niesłabnąca
pasja sprawiają, że są w stanie poświęcić wszystko, aby spełniło się ich marzenie. Rodzina, przyjaciele, praca, życie w jednej chwili schodzą na drugi plan.
Teraz dla nich liczy się tylko jedno. Szczyt Mount Everestu zdobyło 2700 osób, ponad 500 było w przestrzeni kosmicznej, ale tylko 180 samotnie opłynęło świat. Celem udziału w regatach VELUX 5 OCEANS, najdłuższych zmaganiach transoceanicznych, jest dołączenie do tej wąskiej elity.
Aby tego dokonać, śmiałkowie wyruszają na jachtach o długości 60 stóp (18,29 m) na spotkanie z najbardziej nieokiełznanymi żywiołami, z jakimi kiedykolwiek mierzył się samotnie człowiek. Na wszystkich pięciu etapach będą walczyć z wiatrem o sile huraganu i falami o wysokości sześciopiętrowych budynkow przy temperaturach wahających się między żarem tropikow i arktycznymi mrozami. Będą musieli stawić czoła wyczerpaniu fizycznemu i psychicznemu, jakiego jeszcze nie zaznali, a sen stanie się luksusem, na jaki nie będą mogli sobie pozwolić.
Nazywamy ich po prostu sternikami, ale wiadomo, że każdy z nich będzie zmuszony wcielać się w rolę inżyniera, żaglomistrza, meteorologa, stratega, dietetyka, a przede wszystkim będzie musiał ujść z życiem. W regatach
VELUX 5 OCEANS, rozgrywanych od 1982 r., wzięło udział łącznie 123 ochotników, z czego tylko 73 ukończyło rejs. Dla dwóch, którzy zginęli na morzu, marzenie życia wyznaczyło jego kres.
Podejmując się ukończenia regat VELUX 5 OCEANS, sternicy wpisują się w bogatą tradycję, ktorej ludzkość zawdzięcza najznamienitszych żeglarzy. Regaty okołoziemskie VELUX 5 OCEANS, organizowane od niemal 30 lat, to nie tylko najdłuższy samotny wyścig jachtowy dookoła świata, ale i najstarsze tego typu wydarzenie sportowe.
Już od pierwszej edycji, VELUX 5 OCEANS wyznacza nowe trendy w żeglarstwie. W tym roku uczestnicy ścigają sie jachtach nowej klasy Eco 60 będących symbolem oszczędności, dostępności i szacunku dla środowiska. Klasa Eco 60 opiera się w dużej mierze na konstrukcji jachtow klasy Open 60, ale w odrożnieniu od starych jednostek, Eco 60 zostały wyposażone w liczne ekologiczne rozwiązania. Nacisk położono na odnawialne źrodła energii – wiatr i energię słoneczną – mające obniżyć zużycie paliw kopalnych, a przy tym promować zrównoważone wykorzystanie energii na całym świecie. VELUX 5 OCEANS to samotna odyseja ku krańcom ludzkich możliwości i ostateczne wyzwanie – The Ultimate Solo Challenge.
VELUX 5 OCEANS, kapitan Zbigniew Gutkowski na pokładzie jachtu Operon na początku Ocean Sprint 3, z Wellington- Nowa Zelandia do Punta del Este – Urugwaj
Foto: Ainhoa Sanchez/w-w-i.com, 6th February, 2011
Samotne życie na morzu
Nie bez powodu VELUX 5 OCEANS jest znany jako The Ultimate Solo Challenge – ostateczne samotne wyzwanie.
Opuszczając port, śmiałkowie są zdani już tylko na siebie. Gdy dopadnie ich zmęczenie, nie mogą liczyć, że pojawi się obok nich pomoc, co pozwoliłoby im na chwilę odpoczynku. Gdy zgłodnieją, nikt nie przygotuje im posiłku. Gdy zacznie doskwierać im samotność, nie będą mieli do kogo otworzyć ust. Gdy uderzy sztorm albo jacht ulegnie uszkodzeniu, będą musieli poradzić sobie sami, dopuszczając możliwość największego ryzyka.
Dzień powszedni sterników podczas VELUX 5 OCEANS naznaczony jest ciągłym poczuciem zagrożenia, samotnością, frustracją i podejmowaniem coraz to nowych wyzwań. Ryzyko niesie ze sobą każda nowa fala. Żeglarze mogą zderzyć się z gorami lodowymi czy innymi pływającymi obiektami, mogą w każdej chwili zostać zmyci za burtę i muszą zmagać się z wielkimi falami i wiatrami o sile huraganu wiejącymi na Oceanie Południowym. Sam jacht też nie jest oazą spokoju. Tu trzeba uważać na ruchome elementy, które nagle mogą zmienić pozycję z prędkością zdolną złamać kark jak zapałkę.
Sam żagiel waży więcej niż sternik. Rozpinanie go na 28-metrowym maszcie jest zatem nie lada wysiłkiem.
Gdy wzrasta siła wiatru, jacht zwalnia lub zmienia kierunek. Aby zachować optymalne parametry kursu, sternik musi zmienić żagiel. Wciąganie dużego żagla przedniego na pokład przez niewielki luk dziobowy wymaga dużo wysiłku, ktory można porownać do ciągnięcia po ziemi mokrego dwuosobowego materaca.
Aby przetrwać w tych warunkach, dzienne zapotrzebowanie kaloryczne sternika powinno wynosić ok. 7000 kcal, czyli o jakieś 5000 więcej od zapotrzebowania kalorycznego przeciętnego człowieka. Z tą rożnicą, że jedzenie nie jest przyjemnością, ale koniecznością. Zamrażanie pożywienia to luksus, na ktory tutaj nie można sobie pozwolić. Dieta sternika opiera się zatem na saszetkach liofilizowanych produktów, ktore trudno nazwać potrawami. Ponieważ pod pokładem nie ma miejsca na kuchenki gazowe, jedynym „kuchennym” wyposażeniem sternika jest jednopalnikowy podgrzewacz, działający na alkohol.
Samotność może dać uczucie swobody, ale może także stanowić obciążenie dla psychiki. Znanych jest kilka przypadkow samotnych żeglarzy, ktorych zdrowie psychiczne zostało trwale nadwyrężone z powodu morskiego osamotnienia. Sternik zgłaszający się do The Ultimate Solo Challenge musi umieć nad tym zapanować. Jak gdyby tego było mało, sen staje się wyjątkowym luksusem, ktorego żeglarz nie zazna zbyt często. Podczas idealnych warunkow można pozwolić sobie na sześć godzin snu na dobę, a krotkie drzemki zazwyczaj nie przekraczają poł godziny. Gdy zachodzi konieczność trzymania niemal całodobowej wachty, długość snu na jaki żeglarz może sobie pozwolić to godzina dziennie. Na efekty braku snu nie trzeba długo czekać. Do objawów
należą zazwyczaj dezorientacja, niewłaściwa ocena sytuacji, a w skrajnych przypadkach mogą pojawić się halucynacje i przekonanie, że poza sternikiem na pokładzie przebywają jeszcze inni członkowie załogi. Zdarza się, że żeglarz zaczyna bełkotać do siebie, ma poczucie bezradności, musi walczyć fizycznie i psychicznie z wykonaniem nawet najbardziej błahego zadania. A trzeba przecież kontynuować wyścig dookoła Ziemi.
Słodki smak zwycięstwa lub gorycz porażki zależą od trafności podejmowanych decyzji i obranej taktyki. Tylko jak je podejmować, kiedy jest się pozbawionym odpoczynku, a każda minuta przynosi jeszcze większe obciążenie? Z uwagi na realne zagrożenie ze strony lodowców, innych jednostek, przedmiotów unoszących się pod powierzchnią wody a nawet możliwości zderzenia z wielorybem, nawigacja urasta do rangi niemal nadludzkiego wyczynu. Sternik musi cały czas pozostawać opanowany i zdyscyplinowany, a jego decyzje muszą być racjonalne.
http: http://www.velux5oceans.com
www.w-w-i.com/velux_5_oceans_2010_race/