– Licencji nie otrzymały Polonia Bytom, Górnik Zabrze, Śląsk Wrocław, Lechia Gdańsk, Jagiellonia Białystok, Polonia Warszawa i Ruch Chorzów. Zastrzeżenia dotyczyły dwóch kryteriów: finansowych i infrastrukturalnych – przede wszystkim bezpieczeństwa na stadionach – powiedział Nowak na konferencji prasowej po obradach komisji w siedzibie PZPN.
Decyzja komisji oznacza, że obecnie prawo gry w przyszłym sezonie w Ekstraklasie ma tylko dziewięć klubów (w tym te, które spadną do 1. ligi), w tym m.in. Wisła Kraków, Lech Poznań i Legia Warszawa.
– Środowe decyzje nie są straszakiem, istnieje duże zagrożenie dla klubów. Nie ma zgody międzynarodowej federacji, aby w najwyższych klasach rozgrywkowych członków UEFA startowały manufaktury – dodał Nowak.
Powołując się na klauzulę poufności i przepisy UEFA, przewodniczący komisji licencyjnej odmówił udzielenia szczegółowej informacji nt. zaniedbań ze strony klubów.
– W zasadzie nie mieliśmy zastrzeżeń w zakresie kryteriów sportowych, personalnych i prawnych, bowiem kluby poczyniły poważny postęp. Jeśli chodzi o sprawy sportowe, dotyczące przede wszystkim wymogu uczestnictwa określonej liczby drużyn młodzieżowych, a także tego, gdzie one trenują i pod czyim kierunkiem, wystąpimy z pewnymi inicjatywami do PZPN. Chodzi o to, aby w kolejnych latach więcej wymagać. W kwestiach personalnych jeden klubów ma rzecznika prasowego bez odpowiednich uprawnień – przyznał Nowak.
– Praktycznie nie było uwag w zakresie ZUS i Urzędu Skarbowego, co przecież w przeszłości się zdarzało” – ocenił szef komisji.
Klubom przysługuje w terminie pięciu dni od otrzymania uzasadnienia negatywnej decyzji odwołanie do Komisji Odwoławczej ds. Licencji. – Do końca maja jesteśmy zobligowani przesłać do UEFA listę licencjonowanych klubów – stwierdziła Ewa Szydłowska, kierownik działu licencji PZPN.
Do tej pory w historii Ekstraklasy tylko jedna drużyna nie otrzymała licencji i została zdegradowana do niższej klasy.
Taki los przed sezonem 2008/09 spotkał ŁKS Łódź. Sprawa trafiła na drogę sądową. Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że organy licencyjne PZPN naruszyły prawo odmawiając temu zespołowi prawa gry w Ekstraklasie, ale związek złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Na stadionach, podczas rozgrywania meczów będą policjanci zarówno umundurowani, jak i po cywilnemu. Będą jednak pełnić rolę obserwatorów, za bezpieczeństwo na stadionie – jak dotąd – odpowiadać będzie organizator – powiedział rzecznik KGP Mariusz Sokołowski.
W środę odbyło się spotkanie premiera Donalda Tuska z szefami 16 klubów ekstraklasy i władzami spółki prowadzącej rozgrywki. Wzięli w nim udział również szef MSWiA Jerzy Miller, minister sportu Adam Giersz, wiceminister MSWiA Adam Rapacki, komendant główny policji Andrzej Matejuk oraz prezes PZPN Grzegorz Lato.
Po spotkaniu, którego tematem było bezpieczeństwo na stadionach, premier Donald Tusk powiedział dziennikarzom m.in., że podczas meczów policja nie będzie już tylko w pobliżu stadionów, ale również na stadionach. Wyjaśnił, że funkcjonariusze będą patrzeć na ręce organizatorom i ochroniarzom, czy ci reagują na łamanie prawa.
Pytany o to Sokołowski, wyjaśnił, że nie oznacza to, iż na stadionach będą w trakcie spotkań odziały prewencji. – Na trybunach będą policjanci pełniący rolę obserwatorów, zarówno w mundurach, jak i po cywilnemu. Będą zwracać uwagę na to, czy organizator, ochrona wypełniają swoje obowiązki. Jeśli nie będzie odpowiednich reakcji, będą to brać pod uwagę przy opinii wydawanej przed kolejnym spotkaniem – zaznaczył rzecznik.
Jak wyjaśnił, ustalono również, że policjanci każdorazowo przed meczem sprawdzać będą, czy system monitoringu na stadionie działa prawidłowo. Będą też kontrolować m.in. czy ochrona sprawdza wszystkie pojazdy wjeżdżające na teren stadionu i kontroluje tożsamość osób, to czy nie wnoszą niebezpiecznych narzędzi lub alkoholu. – Będą też sprawdzać, czy jakieś niebezpieczne narzędzia nie są wrzucane na teren stadionu z zewnątrz – podkreślił rzecznik.
Sokołowski zaznaczył, że policja będzie również pomagać organizatorom i zwracać uwagę na potencjalnie niebezpieczne sytuacje.
– Będziemy także analizować, czy kluby aktywnie włączają się i pomagają w identyfikacji pseudokibiców – dodał rzecznik.
O tym, że policja mogłaby być podczas meczów na stadionach, zaczęto mówić po ubiegłotygodniowych burdach na stadionie w Bydgoszczy. W trakcie finałowego spotkania Pucharu Polski pomiędzy Legią Warszawa a Lechem Poznań chuligani zdemolowali stadion Zawiszy. Policja zatrzymała dotąd 26 osób.
Rapacki przed środowym spotkaniem powiedział, że policja nie wróci na stadiony, by wziąć na siebie odpowiedzialność za zapewnienie bezpieczeństwa rozgrywanych meczy. – Na to nie zgodzą się podatnicy, my też się na to nie godzimy, żeby państwowa policja pilnowała porządku na prywatnych imprezach, bo nie jest od tego. Zakładamy ewentualność, że w incydentalnych sytuacjach możliwe będzie wprowadzenie policjantów po to, by monitorować i łagodzić emocje kibiców. To może być wsparcie, a nie przejęcie odpowiedzialności za bezpieczeństwo na samym stadionie – zaznaczył.
Żródło: PAP ; www.orange.pl
Zdjęcia: Newspics