Spadkobiercy Katynia

Katyn

 

 

 Katyn

Wiek, doświadczenie, interesy, poglądy polityczne.

Nie ważne jest  to, co Nas dzieli,

najważniejsze jest to, co Nas łączy…

Katyń

 

Pomnik

 

Podobnie jak w 1940 roku podzieliło pragnienie wolności,

 to samo pragnienie łączy dziś wszystkie narodowości…

    

 

W sobotni poranek na lotnisku Okęcie w Warszawie, na pokład rządowego Tupolewa tu – 154m., wraz z Panem Prezydentem Rzeczpospolitej Polski Lechem Kaczyńskim, pierwszą damą Marią Kaczyńską, Prezydentem Ryszardem Kaczorowskim, wsiadają ludzie zasłużeni dla naszego kraju, posłowie i senatorowie, dowódcy sił zbrojnych, przedstawiciele rodzin Katyńskich, Kościołów i wyznań, pracownicy Biura Ochrony Rządu, Obsługa samolotu, wszyscy w służbie ojczyzny..

 

 

 

 

Mieli lecieć do Smoleńska, dolecieli do Nieba.

Dziewięćdziesiąt sześć osób będzie żyć wiecznie!

    

 Swoim życiem wystawili kolejny pomnik demokracji, która mogłoby się wydawać, że po ich śmierci jedynie pomnikiem w Polsce stoi. Jana Pawła II, J. Piłsudskiego, gen. Sikorskiego, Adama Mickiewicza, patriotów, męczenników, powstańców.

      Sierpień 80, Solidarność 89, kwiecień 2010. Zawsze razem.

     

      W obliczu ogromu zaistniałej tragedii cały świat zadaje sobie pytanie: Dlaczego?

Jednak nikt nie potrafi na to pytanie odpowiedzieć. Nie dlatego, że tej odpowiedzi nie ma, lecz dlatego, że wszyscy się jej boją.. bo potrafi być okrutna. Prawda! Wolność!

       To dla nich żył, pracując poświęcał swój wolny czas, który mógłby równie dobrze spędzić z córką lub żoną, to dla niej ginął, nie jeden Polak.

    Pasażerowie owego feralnego lotu, po raz drugi obdarzyli wielką odpowiedzialnością, obrońców Wolności i Wiary, Spadkobierców Katynia!

Czy nie ugniemy się pod jej ciężarem?

       Naznaczeni piętnem walki, poprzez myśli i słowa, ale przede wszystkim poprzez czyny, dokonujmy rzeczy WIELKICH!            

 

 Bądźmy przykładem  tego , że nie tylko po to, aby ponownie upaść, Narody z niewoli i upadku powstają…

Bohaterowie Polski, bohaterowie Wolności  nigdy nie umierają…

 

   Adam Grzegorz Filipczyński