Można zacząć studia od 2 letniego college’u (m.w. odpowiednik polskiego studium policealnego) i po otrzymaniu tytułu Associate kształcić się dalej, idąc na pozostałe 2 lata na uniwersytet. Niektórzy wybierają tę wersję ze względu na to, że 2-letnie szkoły zwykle są tańsze od uniwersytetów. Zanim jednak zdecydujemy się na taką drogę, należy zorientować się czy wybrany przez nas uniwersytet przyjmie przedmioty zaliczone w szkole 2-letniej i czy ma z nią umowę. Według niektórych umów uczelnie przyjmują nawet całe 2-letnie programy (ok. 60 godzin kredytowych), ale zwykle przy każdym transferze pomiędzy szkołami traci się część przedmiotów, zwłaszcza wtedy, kiedy bierzemy godziny kredytowe „w ciemno”.
Można także zapisac sie odrazu do 4-letniego college’u lub uniwersytetu, którego ukończenie daje nam tytuł Bachelor.
Do najczęściej popełnianych błędów należą: kolekcjonowanie godzin kredytowych w szkole 2-letniej lub z różnych szkół oraz przenoszenie się do innej szkoły bez odpowiedniego rozplanowania studiów.
Przykład z życia: wiedząc, że trzeba mieć 120 godzin kredytowych, aby otrzymać stopień Bachelor, Jacek postanowił „uzbierać” większość tych godzin w 2-letnim Community College, a potem przenieść się na jakiś uniwersytet. Wydawało mu sie, że tak będzie łatwiej. Niestety, wcześniej nie kontaktował się z żadnym uniwersytetem i mając 96 godzin kredytowych (2 lata college’u i 2 semestry z Polski) dowiedział się, że wybrana przez niego uczelnia może przyjąć nie więcej niż 60 godzin kredytowych. Oznacza to stratę ok. 1 roku studiów i około 36 godzin kredytowych. Większość uczelni zalicza do swojego programu najwyżej połowę przedmiotów przeniesionych z innej szkoły. Drugą część trzeba zaliczyć w tej szkole, z której mamy ostatecznie otrzymać dyplom Bachelor.
Zdarza się także, że osoby, które mają zaliczone w Polsce więcej niż 2 lata albo nawet skończone studia, wybierają się do szkoły 2-letniej. Osoba przyjmująca podanie, mogłaby poinformować kandydata na studia, że może iść do szkoły 4-letniej lub, w przypadku posiadacza dyplomu magistra, na studia magisterskie czy doktoranckie. Niestety, nie zawsze trafiamy na osoby poinformowane lub chętne do udzielenia informacji i wtedy tracimy niepotrzebnie czas i energię, którą moglibyśmy wykorzystać studiując na odpowiednim dla nas poziomie.
Inny przykład to Jola, która zachęcona wizją zdobycia zawodu i otrzymania dyplomu po 18 miesiącach, rozpoczęła naukę w college’u, który nie posiadał odpowiedniej akredytacji. W praktyce oznacza to, że żaden uniwersytet nie przyjmie zaliczonych tam przedmiotów do swojego programu, a z tym zdobyciem zawodu też sprawa nie przedstawiała się tak różowo, bo są inne szkoły z podobnymi programami, ale posiadające akredytację.
Jolę zmyliła nazwa „college”, a nikt z pracowników tej instytucji nie uznał za stosowne poinformować jej o tym, że godziny kredytowe tam zdobyte nie mogą być przeniesione do innej szkoły. Wystarczyłoby, gdyby Jola skontaktowała się w tej sprawie z jakimkolwiek uniwersytetem, a pewnie dowiedziałaby się o tym. Nie miałoby to dużego znaczenia w przypadku osoby, której chodzi tylko o ukończenie jakiegoś kursu, ale jest bardzo istotne jeśli ktoś chce kontynuować studia.
Powyższe przypadki są nieco ekstremalne, ale na pewno niejedna osoba odnajdzie w nich własne doświadczenia. Nie należy zniechęcać się początkowymi trudnościami w zdobyciu informacji czy zrozumieniu niektórych spraw. Przede wszystkim trzeba dopytywać się w wielu miejscach i nie poprzestawać na niesprawdzonych wiadomościach przekazywanych sobie „pocztą pantoflową”. Krąży w ten sposób wiele szkodliwych mitów, a bywa też, że „każdy mówi co innego” i musimy na koniec sami ocenić, która wersja jest właściwa. Jest wiele zródeł, z których możemy skorzystać: internet, biblioteka, uczelnia (np.doradca akademicki), a także prywatne firmy zajmujące się udzielaniem porad edukacyjnych. Do nas samych należy zdobycie rzetelnych informacji i umiejętne korzystanie z nich.
Alina Mikołajczyk
Educational & Communication Consulting, Inc.
Tel: (773) 396-7571