Szybowcowe Mistrzostwa Ameryki 2008 r.

Przed pierwszym startem

Poranny ruch na lotnisku
Poranny ruch na lotnisku

Pierwszy dzień zawodów- jesteśmy trochę późno na lotnisku, bo  dopiero o godzinie 8.00, a trzeba zdążyć przed skwarem. „Diana” jest gotowa, ponieważ Jerry latał poprzedniego dnia, pozostało tylko zatankować, przetrzeć  szybowiec, zważyć się i jazda na strat.

Przygotowanie „Diany”
Przygotowanie „Diany”

Na miejscu okazuje się, że z jednego koła podtrzymującego skrzydło zeszło całkowicie powietrze, a także  główne podwozie szybowca nie wygląda dobrze. Znalazła się pompka, więc uzupełniamy powietrze. „Diana” ponownie gotowa do startu, a my jedziemy na odprawę pilotów o godzinie 10.00.

Po odprawie stwierdzamy, że powietrze w dalszym ciągu uchodzi z koła głównego podwozia. W tym upale robimy co się da, bo „grid time” jest ustalony na 12.00. Pianka niewiele pomogła, ciągle uzupełniamy powietrze. Dużo nerwów, niepewności. Jerry jednak decyduje się lecieć.

Prezentacja szybowców
Prezentacja szybowców

W kolejce do startu jest 7-my w klasie 15 m. Przed nim 15 szybowców z klasy otwartej. Konkurencja obszarówka, minimum 3 godziny. Wystartował, a mnie jako załodze naziemnej  pozostało czekać  na lotnisku. Po zakończeniu konkurencji udało się wylądować bezpiecznie na kole pozbawionym powietrza. Dianę  z trudem spychamy z pasa, następnie jedziemy po przyczepę aby ją zabrać z lotniska. W tym dniu Jerry był 18.

Na drugi dzień padało. Loty zostały odwołane, a my mogliśmy się zająć podziurawionymi oponami. Okazało się, że inni zawodnicy też mieli podobne przygody z tym, że nasze opony miały po kilka dziur.  Nie było żadnego sabotażu, tylko winę za ten stan rzeczy ponoszą wyschnięte, kolczaste krzewy rosnące w trawie na tym terenie. Aby dojechać na miejsce startu nie było możliwe ich ominięcie. Ci którzy bywali tutaj na zawodach wyposażyli się w zapasowe dętki.

Trzeci dzień zawodów  i jest nieco lepiej, bo Jerry ukończył konkurencje na 13 miejscu,a w ogólnej klasyfikacji znalazł się na 16-ty.

Następny dzień zaczął się jak inne dni zawodów. Pogoda zapowiadała się znakomicie. Starty przebiegają szybko i sprawnie. Dzisiaj pierwsze wzbijają się szybowce w klasie 15m. o godzinie 14.06 otwarcie konkurencji.

Jednak podczas dzisiejszego dnia zdążył się przykry incydent. Dwa szybowce z klasy 15 m. 7U Ventus 2A i RG1 Genesis 2 zaczepiły się skrzydłami podczas krążenia w okolicach punktu zwrotnego nr. 2, co spowodowało wywrócenie się szybowca RG1 na plecy i płaski korkociąg. Pilot wyskoczył z szybowca i wyładował na spadochronie cały i zdrowy. Szybowiec niestety, po zderzeniu z ziemia został całkowicie zniszczony.

Drugi szybowiec, lekko uszkodzony (lotka) wrócił i wyladował bezpiecznie na lotnisku w Uvalde.

Dzień okazał się nienajlepszy dla jeszcze innych pilotów. Jerry wprawdzie wrócił, ale z godzinną stratą i spadł na 21-sze miejsce w ogólnej klasyfikacji. Jak sam powiedział znalazł się w trudnej sytuacji i musiał się ratować, aby dolecieć do lotniska. A to, co go mobilizowało do większego wysiłku to fakt, iż miałabym kłopot ze znalezieniem go w nocy, bo robiło się już późno.

Ustawienie szybowców na pasie
Ustawienie szybowców na pasie

Piąty dzień okazuje się lepszy – mija bez poważniejszych incydentów. Następne dni są wolne ze względu na  złą pogodę. Pada chwilami nawet mocno, więc musimy zabrać przyczepę z trawy i ustawić na asfalcie. Uvalde ma to do siebie, że jak popada to robi się błoto i trudno byłoby z tego błota wyciągnąć szybowiec następnego dnia.

Ostatnie dni zawodów to środa i czwartek –  wszyscy piloci wypoczęci i gotowi do startu. Dla nas są to udane dni. Jerry zakończył konkurencje odpowiednio na 5 i 6 miejscu. Jerry po dwóch dniach wypoczynku zregenerował siły, lata samodzielnie, czuje się pewnie. Osiągną to co zamierzał.

Jedno jest pewne – aby mieć wyniki trzeba znacznie więcej trenować. Szkoda, że zawody się zakończyły. Jeszcze parę dni, a wynik byłby na pewno lepszy niż 18 miejsce, a tak musimy czekać do następnego roku.

 

Anna S. Zieba