To dzień wstydu dla Waszyngtonu – mówi prezydent Obama

 

Za ustawą głosowało 54 senatorów, a przeciwko było 46, w tym 41 Republikanów i pięciu Demokratów. Do przyjęcia ustawy wymagana była większość 60 senatorów, co Republikanie wymusili, uciekając się do proceduralnego wybiegu.

W głosowaniach przepadły też w środę inne ustawy – o zakazie sprzedaży broni półautomatycznej oraz magazynków o dużej pojemności. Wszystkie zostały zgłoszone w pakiecie przez prezydenta Obamę, by walczyć z przemocą z użyciem broni palnej. Zgłoszono je w styczniu, miesiąc po tragedii w Newtown w stanie Connecticut, gdzie szaleniec zabił w szkole 26 osób, w tym 20 dzieci.

 Taki wynik głosowania to porażka Obamy.

“Kogo wy reprezentujecie? Czyje to jest zwycięstwo?” – pytał Obama w wystąpieniu. Zwracał się do Senatorów, których głosami Senat odrzucił ustawę o kontroli kupujących, wspieraną – według sondaży – przez 90 proc. społeczeństwa. Prezydent podliczył, że 90 proc. Demokratów w Senacie głosowało za, a 90 proc. Republikanów przeciw. Ocenił, że 46 senatorów głosujących przeciw to “mniejszość, która zdecydowała, że nie warto chronić” dzieci.

Projekt ustawy, którego współautorami byli Demokrata Joe Manchin i Republikanin Pat Toomey, zakładał rozszerzenie obowiązkowych kontroli nabywców broni palnej na wszystkie transakcje handlowe, w tym zakupy dokonywane w internecie bądź na targach broni. Ustawa miała gwarantować, że broń nie będzie trafiała w ręce osób niebezpiecznych, chorych psychicznie i przestępców.

 Szacuje się, że w przypadku około 40 proc. transakcji, zwłaszcza tych zawieranych na targach, w internecie czy między osobami prywatnymi, kupujący nie podlegają obecnie kontroli.

“To dzień wstydu dla Waszyngtonu. Ale gra się nie skończyła” – podkreślił szef państwa, zapowiadając, że jego administracja będzie wciąż zwalczać przemoc.

Obama przyznał, że do zmiany prawa federalnego o dostępie do broni potrzebny jest mu Kongres. Dlatego apelował do ludzi, by “ukarali” w następnych wyborach tych senatorów, którzy nie reprezentowali ich poglądów w środowym głosowaniu. “Musicie wysłać odpowiednich ludzi do Waszyngtonu” – wzywał.

 Obamie towarzyszyli krewni i rodzice dzieci, zamordowanych w Newtown. Od kilku dni spotykali się oni zarówno z Republikanami jak i Demokratami w Kongresie, by przekonywać do wsparcia projektu ustawy.

“Wracamy (do Newtown – PAP) rozczarowani, ale nie pokonani” – mówił ojciec zamordowanego siedmioletniego Daniela. Zapewniał, że jest zdeterminowany, by “budować społeczne poparcie” dla zmian w amerykańskim prawie.

Wynik środowego głosowania to zwycięstwo przeciwników zaostrzenia prawa o broni palnej, wspieranych przez Krajowe Stowarzyszenie Strzeleckie (NRA), najsilniejszą organizację producentów i posiadaczy broni palnej w USA. Przekonywali przed głosowaniem, że nowe prawo byłoby niezgodne z drugą poprawką do konstytucji oraz wskazywali, że nie będzie ono skuteczne, bo przestępcy i tak nie poddadzą się kontrolom.

 Obama nie zgodził się z taką oceną. Wyjaśniał, że ustawa tylko rozszerzałaby już istniejące kontrole w przypadku kupujących w sklepach na inne transakcje. Podkreślał, że nie ma mowy o łamaniu konstytucji. Jego zdaniem senatorowie, którzy głosowali przeciw, nie mieli ku temu żadnego logicznego uzasadnienia. Natomiast bali się głównie tego, że jeśli poprą ustawę, to stracą poparcie NRA w następnych wyborach.

 Według obserwatorów zaostrzenie kontroli kupujących broń było jedyną ustawą, która miała szanse na przyjęcie w Kongresie. Projekty zakazu sprzedaży broni półautomatycznej i magazynków o dużej pojemności wywołały ogromny sprzeciw od samego początku nie tylko Republikanów, ale także niektórych Demokratów, których w przyszłym roku czekają wybory, a którzy pochodzą ze stanów, gdzie ograniczenia w dostępie do broni są niepopularne.

 Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)