Prof. Mirosław Matyja
Najwyższym organem sądowniczym w Szwajcarii jest Trybunał Federalny, który odpowiada za zapewnienie jednolitego stosowania prawa federalnego, poszanowanie praw podstawowych na terytorium tego państwa oraz za zgodność prawa kantonalnego z prawem wyższym. W przeciwieństwie do innych państw, Trybunał Federalny nie jest sądem konstytucyjnym. Organ ten nie ma uprawnień do kontrolowania zgodności ustaw federalnych z Konstytucją Federalną. Taka kontrola ma miejsce w szwajcarskim prawodawstwie przed uchwaleniem danej ustawy. Natomiast, jeśli ustawa nie spełnia oczekiwań obywateli, może zostać zawsze zawetowana w ramach weta obywatelskiego.
Przypominam, że w demokratycznej Szwajcarii sędziów federalnych wybiera zgromadzenie federalne (obie izby parlamentu).
Uprzednio specjalna komisja parlamentarna ds. sądownictwa zgłasza sprawdzonych kandydatów na te stanowiska. Następnie obie izby parlamentu wybierają wspólnie sędziów federalnych poprzez glosowanie, na okres 6 lat, z możliwością ponownego wyboru.
Wiemy skądinąd, że w tym małym państwie funkcjonuje system demokracji bezpośredniej, opierający się na instrumencie referendum.
Zmianę Konstytucji można zainicjować przez tzw. inicjatywę obywatelską (100 tys. podpisów) i w referendum doprowadzić w ten sposób do zmiany danego zapisu konstytucyjnego.
Pewna grupa obywateli w Szwajcarii uznała, iż wybór sędziów do Trybunału Federalnego – w parlamencie i na podstawie Konstytucji – jest ciągle zbyt mało demokratyczny, bowiem są oni zdominowani przynależnością partyjną.
W inicjatywie zostało sformułowane żądanie, aby sędziów federalnych wybierać w drodze…. losowej. Tak, zgadza się, co pisze i zapewniam Czytelnika, że to nie pomyłka. Sędziowie winni być wybierani – zgodnie z życzeniem inicjatorów, poprzez wyciagnięcie losu.
Miałoby to wyglądać następująco.
Niezależna komisja ekspercka miałaby decydować o tym, kto może być dopuszczony do losowania. W ramach tej procedury sprawdzane byłyby fachowe i osobiste kompetencje kandydatów, co byłoby warunkiem koniecznym i wymagającym ich przystąpienia do wyborów w formie losowania. Następnie to właśnie los miałby zadecydować o wyborze kandydujących.
Nie da się ukryć, że jest to inicjatywa odważna i nowatorska. Ale dlaczego nie?
Fantastyczne jest w Szwajcarii to, że nawet takie pomysły/inicjatywy, jeśli zebrane zostanie 100 tys. głosów, muszą zostać poddane pod glosowanie w referendum. A w referendum wszystko jest możliwe, bo decyduje nie kto inny, ale suweren/obywatel osobiście.
Tak wiec, 28 listopada br. będziemy głosować czy w przyszłości Trybunał Federalny w Szwajcarii będzie wybierany w drodze losowej.
Szanse na pozytywne przegłosowanie tego, powiedzmy sobie szczerze, eksperymentu w skali światowej, są niewielkie, wręcz zerowe. Ale nie chodzi tu, jak zwykle, tylko o szanse przegłosowania inicjatywy.
Ważne jest to, że to obywatel podejmuje decyzje, a problem wyboru sędziów federalnych został zasygnalizowany i trafił do szeroko pojętej opinii publicznej . Bez względu na to, jaki będzie wynik glosowania w ostatnią niedziele listopada, nikt do nikogo nie będzie mieć pretensji. Suweren zadecyduje….