Atrybut dzieciństwa
Pluszowy miś, każdemu kojarzy się z chwilami najpiękniejszymi, które daje nam dzieciństwo. Te najpiękniejsze dni naszego życia, nie zawsze przypadały na czas pokoju i wszelakiego dobra. Ale owiane były one pewnego rodzaju magią, jaką potrafił nam oddać pluszowy miś. Międzynarodowa organizacja UNESCO, na ostatni tydzień miesiąca września, ustaliła obchody dni pluszowego misia, dzięki któremu dni dzieciństwa nabierają odpowiedniej barwy.
– Jak czytamy w książce zatytułowanej „Dobre dni nasze” Antoniego Zawiłowskiego, pierwsze zabawki pluszowe były już znane w początkach dwunastego wieku. Wykonywane były w typowo chałupniczy sposób. Z kawałka grubego bajowego płótna, opasanego zgrzebnym sznurkiem, by można było w ten sposób uformować coś na kształt misia. Chętnie bawiły się nim dziewczynki, które często nadawały im imiona. Na terenach Pomorza Zachodniego, w połowie lat trzydziestych dwunastego stulecia często zdarzały się napady barbarzyńskich oddziałów niemieckich książąt brandenburskich. Gdy w bestialski sposób palili oni okoliczne wioski Polaków, najbardziej ucierpiały wówczas małe dzieci, które niejednokrotnie traciły swoich rodziców, a jedynym ich przyjacielem zostawał miś – podają karty książki.
– Podobnie rzecz się miała, gdy na ziemiach polskich zapanowały zabory. Brak ukochanej mowy ojczystej w szkołach i urzędach, wycisnęły w psychice polskich dzieci, niewyobrażalną wprost traumę. Jedynym wówczas przyjacielem ich okresu dziecięcych lat, stawał się pluszowy miś. Nawet z tamtych czasów zachował się pewien wiersz, który pokazuje wszystkim jak ważne miejsce w życiu dziecka zajmowała ta właśnie zabawka, czytamy w czasopiśmie chrześcijańskim „Dar niebios”.
…wspomnę dni dawnych chwile wieczorne
kiedy kozaków wokoło tyle
przytulę misia w chwile upiorne
gdy barwę tracą nawet motyle…
Wykonywanie zabawek z bajkowego płótna
W czasach, gdy w 1939 roku na ziemiach polskich miał miejsce czwarty rozbiór naszej ojczyzny, miłość, dobro i wzajemne zaufanie tak bardzo straciły na wartości. Warto jest w tym miejscu zacytować fragment wspomnień Florentyny Lipień, która w czasie wojny miała sześć lat.
,,, „ Pamiętam ten czas bardzo dobrze. Choć byłam wtedy niewiele wyższa od wysokości naszego stołu, zapamiętałam dokładnie twarze moich rodziców, którzy w rozpaczy szukali wyjścia z zaistniałej sytuacji. Tyle ciepła i miłości ile wówczas otrzymałam od rodziców, nie zapomnę nigdy. Całość tego uczucia przelewałam na nich z wzajemnością, ale też i na mojego przyjaciela misia noszącego imię Kaszek. W sierpniu 1944 roku, w ferworze ogólnego zamieszania, utraciłam mojego Kaszka,… i tak naprawdę tęskniłam za nim, aż do chwili gdy na świat przyszła moja córeczka Bibianna”…
Najpiękniejszym okresem życia każdego człowieka jest czas dzieciństwa i wczesnej młodości. Często w nim występują zabawki, które nadają temu okresowi dodatkowego kolorytu i wartości. Często ich właściciel nigdy nie wyrzuca, nawet gdy osiągnie on wiek dojrzały, a i miś nie zawsze wygląda okazale. Dobrze, że pluszowy miś ma swój dzień. Z tym dniem wracają wspomnienia, tęsknoty i nasze marzenia. To tak jakby wracały się do nas te czasy, kiedy ten właśnie miś, był dla nas najważniejszy.
EWA Michałowska- Walkiewicz