Ucieczka od realizmu
Spotykamy się z opinią dotyczącą „wkręcania RP” w maszynkę do mięsa. W tym miejscu nikogo nie interesuje dziwnym trafem ani twórca maszynki, ani ten rodzaj konfliktu, jak by w wieku XXI nie istniały inne światłe metody, biorące doświadczenie za punkt wyjścia. Po to aby rozwiązać problem i obejść łukiem niezgodę.
Nie jest wcale wykluczone, że jednak współczesny świat polityczny, nadal tkwi w „wieku pary i elektryczności” a nie jakichś „kwarków i terabajtów”, że pominiemy intensywnie środowisko, klimat, czy przelot bocianów. Ubezpieczenia zdrowia i „prawa” kobiet. Kto wie zresztą, czy wiek XVIII nie jest aby przypisany tutaj na wyrost?
Na ironię z ludzkiego porządku, zakrawa fakt, że wywołuje konflikt ekipa kraju, którego podstawą międzynarodowej promocji, od zawsze był pokój – ale nie za cenę wojen!
W miarę wzrostu działań na gorącym froncie ognia, żelaza i ofiar, co bardziej rozważni „obywatele” zadają sobie pytanie, co dalej, jak daleko i czy „nas” też to dosięgnie. Tym bardziej, że pozostajemy w bezpośredniej bliskości opcji agresywnej, dla której liczy się wyłącznie ideologiczny interes własnych urojeń. Elita tych quasi-fantazyjnych pomysłów nie przejmuje się ani międzynarodowym porządkiem, ani suwerennością innych podmiotów, ani ich stosunkiem do tego czym jest gospodarka, ani komu ma to służyć. Ci uczeni koryfeusze Marksa, wiedzą lepiej, najlepiej, bezdyskusyjnie i … namacalnie, czym jest dla nich „ruski mir”…
Nie ukrywają nawet tego, kto po Ukrainie jest następny w kolejce do świetlanej przyszłości.
Aby być bardziej realistycznym, przywołamy tu rok 1922, gwałtowny odwrót czerwonej armii spod Raszyna pod Warszawą 15 sierpnia, pokój Brzeski oraz marszałka Piłsudskiego. Ta klęska armii czerwonej i nazwisko tego, który zwycięstwo firmował, to tylko czubek góry z historycznej hipokryzji1. Przywołanie w tym miejscu Katynia, Ostaszkowa, czy Starobielska i dokonanych tam masowych mordów, nawet w tej krytycznej dla dalszego istnienia Polski cezurze, staje się nadużyciem. A kto i o co walczył z tym wrogim systemem?
A zatem, biorąc pod uwagę historyczne „łapanki”, „branki”, zsyłki na Syberię” oraz do miejsce, gdzie „Praca czyni wolnym”, nie może dziwić ostrożność procesowa tych, którzy zadają sobie pytanie: za co tym razem czeka nas zsyłka, dokąd i na ile lat?
Zgodnie z doświadczeniem historycznym i oświadczeniem histerycznym współczesnego cara, wygląda to tak:
-
za co tym razem – za obecność
-
dokąd – na Syberii zawsze jest dużo miejsca do zagospodarowania
-
na ile lat? – tym razem na zawsze
-
za paszporty, trzeba będzie zapłacić a bez paszportu nie ma człowieka.
Jednak „wkręcanie nas do maszynki wojny”, ma również inny, przyziemny wymiar. W pierwszym etapie konfliktu, władze RP udzieliły znaczącej pomocy. W zamian, za wykonanie umów o zasilaniu wojskowym, strona Polska nie tylko nie otrzymała jakiejkolwiek formy pokrycia kosztów. Dodatkowo – w charakterze premii – otrzymała zapewnienie firmom Niemieckim, pierwszeństwa przy odbudowie kraju. Inni członkowie Unii oraz NATO, za wyjątkiem USA, Kanady i Wielkiej Brytanii , do dziś nie mają problemu z opóźnianiem jakiejkolwiek pomocy Ukrainie. Wywołanie przy tym, zastępczego konfliktu zbożowego, ujawnia miałkość decydentów po obu stronach stosunków Polska – Ukraina, a zwłaszcza wpływ ościenników i a jakże, sojuszników na realia.
Dla osób niecierpliwych, oczekujących na prostą odpowiedź: „wkręcają, czy wykręcają”, odpowiedź nie jest ani łatwa, ani szybka, ani nawet nie należy do naszego zbioru ustaleń.
U starych Rzymian, obowiązywała zasada: „chcesz pokoju, szykuj się do wojny”. Czas mijał, różni późniejsi wodzowie uważali: „chcesz zwyciężać, uderzaj szybko i znienacka”. Wyrafinowani studiujący walki wschodu, do szybkości, zaskoczenia etc. dodawali zniszczenie „infrastruktury moralnej” przeciwnika. Czytaj: żołnierz nie miał się o co bić.
Mam dziwne skojarzenia, przywidzenia i omamy, że współczesny Polak nie wie czym jest suwerenność. Nie wie też, że to on jest suwerenem. Z kolei zobowiązania suwerena są niestety kosztowne a także wymagające pewnej dyscypliny wewnętrznej. Na obserwowany stosunek suwerena do swoich obowiązków, złożyły się lata upodleń, przetasowań, przekrętów i hochsztaplerów oraz bezustannego prania mózgów.
A teraz, każdy samodzielnie, odpowie sobie sam: do której maszynki został już wkręcony? Bez swojej wiedzy i zgody – to oczywiste.
Wątpliwości – czy zasadne?
-
ani Ukraina ani Polska, ani Anglia, ani Francja, ani żaden inny kraj, któremu udało się w jakikolwiek sposób, określić swoje granice, nie miał i nie ma pomysłu aby głosić: „a teraz kiedy jestem suwerenny, chcę, pragnę, ba potrzebuję podporządkować się woli Kremla”
-
z powodów historycznych, bezpieczeństwa narodów, praktycznych – polepszenia współpracy, twórcy Europy Zjednoczonej, podali na tacy rozwiązanie; doktrynerzy marksistowscy (którzy nawet nie mają pojęcia o tym, czym są inne rozwiązania), popychają Europę w objęcia potwierdzonej nieskutecznością, polityki dyktatury2
-
w 1990 roku, Ukraina uzyskała formalnie niepodległość od Rosji. Liczne związki „kulturowe”, nieformalne, ekonomiczne, pozostały, prowadząc do systemowego podważania bytu Ukrainy w samodzielnej formie
-
w 2022 roku Rosja najechała Ukrainę zbrojnie; kiedy akcja zakończy się powodzeniem, ruch armii czerwonej na Zachód nie jest nawet ukrywany.
Wygląda na to, że Europa Zjednoczona, na nic innego nie czeka. Tego właśnie pragnie3. A nawet, ma to z Kremlem dogadane.
Ergo, nie trzeba żadnej „maszynki do wkręcania”? Wkręceni w maszynkę propagandy, nawet nie zauważyli, że już są w środku. I na dodatek, na wyłącznie własne życzenie. A nie jakieś wzniosłe śpiewy o suwerenności4.
Marcisz Bielski GH/ USA
1Pozostawienie odrodzonej Polski własnemu losowi, blokady dostaw uzbrojenia do Polski w portach Zachodu, zachowanie dystansu ba niechęci, wobec potrzeby wsparcia wojskowego Polski, sprzyjanie wysiłkom Kremla
2Po 77 latach eksperymentów socjalistycznych, władcy Kremla łaskawie powrócili na ścieżkę rozwoju, rynku, efektywności etc.
3Pamiętamy wielki sen o Europie od Atlantyku do Uralu a potem po Pacyfik
4Kiedy przywódcy Wietnamu Północnego, zorientowali się wreszcie, że są jedynie poligonem doświadczalnym, służącym do wypróbowania „zdolności ofensywnych” spierających się systemów, omówili z USA w Paryżu warunki zakończenia i zrealizowali porozumienie. Już wtedy wiedzieli, co prezentuje i dokąd zmierza, wielki brat na północy.