Dla przykładu Magna Carta Libertatum z 1215 roku w historii brytyjskiej nigdy nie jest nazywana „przywilejem.” W polskiej terminologii określa się jako przywilej akt wydany w Cieni w 1228 roku przez Władysława III zobowiązujący go do przestrzegania „sprawiedliwych i szlachetnych praw za zgodą rady biskupów i baronów” w zamian za jego następstwo na tron w Krakowie. Natomiast Jan Bez Ziemi z rodu Andegawenów ratował się od skutków straty przez niego Normandii.
Polacy i Polonia amerykańska ponoszą skutki z tego powodu, że przed Rewolucją Francuską, Polska nie istnieje w amerykańskich podręcznikach jak również w amerykańskiej wyobraźni. Niestety, ostatnio dzięki intrygom wrogów Polski w amerkańskich podręcznikach historii usunięto nawet nazwiska Tadeusza Kościuszki i Kazimierza Pułaskiego!
Trzeba pamiętać, że tak w nauce historii Polski jak i w historii rozwoju rządów reprezentatywnych w ogóle, samorodny polski proces demokratyczny i jego rozwój zasługuje ma specjalne miejsce w perspekywie rozwoju rządów reprezentatywnych w historii świata. Ciekawy jest fakt, że sejmiki polskie uzyskały pierwsze prawomocne potwierdzenie zasady „zgody podatników na płacone przez nich podatki.” Tak więc masy szlachty polskiej miały uprawnienie znane w wersji amerykańskiej jako: “no taxation without representation.” Ta polska zasada stała się prawem w Polsce już w 1374 roku, czyli czterysta lat wcześniej, nim zasada ta stała się ona głównym hasłem rewolucji amerykańskiej w 1789 roku.
Ważny jest fakt, że samorodny polski proces demokratyczny, podobnie jak ateński i amerykański, zaczynał się „od dołu”, tzn. od zwykłych obywateli – proces ten w Polsce był oparty na przeświadczeniu że najważniejsza jest rzeczywistość oraz wspólne dobro. Podobnie pisał w starożytności Arystoteles, a później uczyła religia chrześcijańska, wymagająca od wiernych miłosierdzia.
Republikanizm typu francuskiego nie jest samorodny, ponieważ zaczynał się on ,,od góry”, tzn. przez narzucenie ludziom w sposób otwarty lub zakulisowy, koncepcji rządzenia pojedynczych organizatorów społecznych lub natchnionych pisarzy, których twory wyobraźni były przyjmowane jako opisy rzeczywistości. Niestety obydwa typy rządów reprezentatywnych nieraz stają się „demokracjami fasadowymi” sterowanym za kulisami legalnej działalności politycznej. Arystoteles ostrzegał, że każdej demokracji zawsze grozi przemiana w oligarchię.
Dziedzictwo literatury politycznej i historycznej wieków XVI i XVII jest równie ważne w W. Brytanii gdzie jest nauczane w szkołach jak i w Polsce, w której dziedzictwo to musi być narodowi przywrócone, dla dobra prawdy i polskiej tożsamości narodowej jak też dla znajomości prawdziwego wkładu Polaków w formowanie wspólnej kultury europejskiej w czasach Polskiej Rzeczypospolitej Szlacheckiej, czyli Pierwszej Rzeczypospolitej.
Już w czasie rządów pierwszej dynastii polskiej, Piastów (c.840-1370), po zniszczeniach przez najazdy Tatarów, w Polsce powstał, unikalny w ówczesnej Europie, system obronny. Polegał on na przymierzu króla z właścicielami ziemi, czyli ze szlachtą. W innych państwach zachodniej cywilizacji, władcy polegali na wojskach królewskich i przymierzu z ufortyfikowanymi miastami, a szlachta stanowiła poniżej 1% ludności. W tym samym czasie w Polsce szlachta stanowiła 10% a w niektórych dzielnicach dochodziła nawet do 20%, tak, że liczba pełnoprawnych obywatel, członków „Nacji Szlacheckiej” w Polsce sięgała miliona ludzi, którzy rządzili się samorodnym procesem demokratycznym. Jest to bardzo wysoka cyfra w porównaniu
z ilością wolnych obywateli w starożytnych Atenach i w Ameryce Północnej z końcem XVIII wieku.
W tradycji wieców staro-słowiańskich powstały sejmiki regionalne
w następnie sejmy narodowe przy jednoczesnym tworzeniu się blisko milionowej „nacji szlacheckiej,” która jako partner w systemie obronnym skutecznie postawiła, pionierskie wówczas w Europie, żądania praw obywatelskich i przy końcu dynastii jagiellonów storzyła „Rzeczpospolitą dobrej woli… Wolnych z wolnymi… Równych z równymi.”
Jest bardzo ważne, żeby po pół wieku dominacji przez Związek Sowiecki i ponad stu latach zaborów, Polacy w Polsce i na obczyźnie mieli dostęp do bardziej obiektywnej perspektywy własnych dziejów, niż było to możliwe pod obcą władzą. Zaborcy, głównie Prusy i Rosja postanowili w 1795 roku, że Polska nie tylko ma zniknąć z mapy Europy, ale również, że historia Polski ma zniknąć ze świadomości Europejczyków włącznie z Polakami.
Tak, więc wiedza o historii Polski była świadomie i celowo fałszowana przez zaborców. Typowym przykładem tego jest fakt, że Austriacy do dziś uczą w swoich szkołach, że Jan Sobieski był jednym z generałów w bitwie pod Wiedniem, a nie, że faktycznie był on naczelnym wodzem całej wielonarodowej armii chrześcijańskich.
Był to podstawowy warunek zgody Polski na dokonanie odsieczy wiedeńskiej w 1683 roku.
Tradycję fałszowania perspektywy historii polski i marginalizowania roli Polski w historii Europy przejęły rządy komunistyczne. Przez pięćdziesiąt lat dzieci polskie były uczone sowieckiej wersji polskiej historii tak, że mieszkańcy Polski w wieku lat od trzydziestu do sześćdziesięciu nigdy nie byli uczeni w szkole prawdziwej historii Polski.
Obecnie spotyka się Polaków z wyższym wykształceniem, którzy sądzą, że w 1919 i 1920 roku Polska zaatakowała bolszewicką Rosję i nie znają przyczyn, dlaczego inwazja sowiecka Polski była rozpoczęta właśnie w dniu 17 września, 1939 roku. Pomija się fakt, że rewolucja bolszewicka była puczem finansowanym i prowokowanym przez obcych i nieznane Polakom jest podłoże Drugiej Wojny Światowej jak też w ogóle znaczenie Polski na arenie europejskiej w ciągu drugiego milenium ery chrześcijańskiej.
Iwo Cyprian Pogonowski
WWW.pogonowski.com