Pełna hala United Center, ale także wiele znanych twarzy ze świata polityki, sportu i rozrywki. Oczywiście największy aplauz zebrali przedstawiciele innych dyscyplin sportu obecni na trybunach. Widzieliśmy więc GM White Sox – K. Williamsa , futbolistów Bears (J. Knox , D. Hester) wraz z trenerem L. Smithem a także hokeistę P. Kane. Wszystkim próbował dotrzymać towarzystwa niezastąpiony S. Pippen. No a na ławce trenerskiej gości oczywiście stary znajomy – Phil Jackson. Ale nie tylko bowiem na trybunach wypatrzyłem naszych rodaków z „mojego” Ełku.
Przejdźmy jednak do tego co działo się na parkiecie a działo się sporo. Początkowo, dość szybko prowadzenie objęli Lakers i ich przewaga wzrosła w pewnym momencie nawet do 13 punktów. Jednak Bulls nie zamierzali odpuszczać tego spotkania i od II kwarty mecz wyrównał się. Bulls objęli w końcu prowadzenie (przy triumfującej publiczności) i chociaż losy tej ciekawej konfrontacji ważyły się do samego końca, to utrzymali je aż do syreny oznajmiającej koniec meczu.
Niewątpliwą atrakcją spotkania był pojedynek gwiazd obu teamów: D. Rose i K. Bryanta. Ku uciesze fanów Bulls lepszy okazał się rodowity Chicagowianin – Rose. Zdobył 29 puntów , zaliczył 9 asyst i 5 razy zebrał piłkę spod kosza. Dla porównania statystyka Kobe: 23 punkty, 7 asyst i 5 zbiórek. Przypomnijmy, że 2 lata temu Bryant bardzo poważnie przymierzał się do gry w drużynie z Wietrznego Miasta ale decydenci z L.A. byli widocznie bardzo przekonywujący i MVP ligi pozostał na zachodnim wybrzeżu. Przyznać trzeba jednak, że cały czas K. Bryant bardzo pozytywnie wypowiada się na temat D. Rose i jednoznacznie typuje go na swego następcę jako najpopularniejszego, najwszechstronniejszego i najbardziej skutecznego koszykarza NBA. Czy ten czas już nastał? Przekonamy się niebawem.
S. Pippen w rozmowie z L. Smith
Oprócz wyżej wymienionych liderów obu zespołów wyróżnili się również: wśród gospodarzy – L. Deng (14 pkt , 2 asysty, 2 zbiórki) i K. Korver (13 punktów , 3 razy rzucił za 3 pkt). Pewnym punktem Bulls jest już C. Boozer i to nastraja optymistycznie przed następnymi meczami. Spośród gości dobrze zaprezentował się P. Gasol (21 pkt , 8 zbiórek i 4 asysty) oraz L. Odom (18 pkt , 8 zbiórek i 3 asysty). Nie zaimponował R. Artest (2 pkt).
Zwycięstwo Chicago jest pierwszym odniesionym nad rywalami z L.A. od 4 lat. Fakt ten potwierdza opinię wielu analityków koszykówki, że praca nowego trenera T. Thibodeau posuwa się w dobrym kierunku a niedawne porażki z Orlando lub Boston nie dowodzą słabości Bulls ale raczej były konsekwencją budowy nowego teamu gotowego podjąć wyzwanie walki o najwyższe tytuły w NBA.
Po meczu. Ełczanie przed pomnikiem M. Jordana
Co dalej? L.A. Lakers zagrają w niedzielę , 12 grudnia w New Jersey (6 kolejnych porażek Nets) a we wtorek udadzą się do Washington aby rozegrać spotkanie z Wizards.
Chicago Bulls podejmą w sobotę (11 grudnia) Minnesota Timberwolves a w najbliższy poniedziałek zmierzą się w United Center z sąsiadem z tabeli – Indiana Pacers. Biorąc pod uwagę układ tabeli , poniedziałkowe spotkanie ma duże znaczenie.
Zapraszamy jednak na oba mecze. Przypomnę , że w dotychczas rozegranych 10 meczach tego sezonu w United Center, wszystkie przyciągnęły komplet publiczności.
Jacek Urbańczyk
Zdjęcia: Daniel Bociaga i Jacek Urbańczyk
Sponsorem relacji z United Center jest firma:
Leomax Corp.
Heating – Cooling
Sales – Instalation – Service – Repair
134 E. Harrison St.
Villa Park , IL 60181
Tel.: (630) 890-1968
Fax: (630) 834-4613