Wiceszef TVP z radzieckim doktoratem

Członek zarządu telewizji w oficjalnym życiorysie chwali się tytułem doktora. Nie pisze, że zdobył go na uniwersytecie w Woroneżu za rozprawę o współpracy radzieckiej i polskiej młodzieży

Piotr Nisztor/rp.pl 

Marian Zalewski to jeden z najbardziej zaufanych ludzi wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka (PSL). Od kwietnia 2011 r. jest członkiem zarządu TVP, wcześniej był wiceministrem rolnictwa.

W oficjalnym życiorysie wskazuje, że jest doktorem nauk humanistycznych. Ale nigdzie się nie chwali, z czego i gdzie uzyskał ten tytuł.

Z ustaleń „Rz” wynika, że pracę doktorską obronił w okresie rozpadu Związku Radzieckiego w 1991 r. na Państwowym Uniwersytecie w Woroneżu. Dotyczyła ona współpracy młodzieży polskiej i radzieckiej w latach 1956 – 1960.

Zalewski nie nostryfikował dyplomu w Polsce.

– Nie ma obowiązku ubiegania się o takie zaświadczenie – tłumaczy Bartosz Loba, rzecznik Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

– Nostryfikacja jest potrzebna wtedy, gdy chce się wykorzystywać dyplom w celach zawodowych – dodaje prof. Marek Rocki, były rektor SGH, senator PO. – W razie jej braku nie można wykorzystywać tytułu doktora w celach zarobkowych.

Obecny członek zarządu publicznej telewizji na radzieckiej uczelni studiował cztery lata. Został tam skierowany w 1987 r. przez Zjednoczone Stronnictwo Ludowe.

W tym czasie był wpływowym działaczem Związku Młodzieży Wiejskiej, który zresztą współtworzył. Zasiadał też m.in. w prezydium Zarządu Krajowego ZMW.

Eksperci nie mają wątpliwości, że uniwersytet w Woroneżu, podobnie jak inne radzieckie uczelnie, na których studiowali obcokrajowcy, był mocno infiltrowany przez KGB.

– Służby zawsze interesują się zagranicznymi studentami – mówi gen. Gromosław Czempiński, były szef Urzędu Ochrony Państwa.

Podobnego zdania jest Leszek Pietrzak, były członek komisji weryfikacyjnej WSI.

– KGB brało pod obserwację wszystkich zagranicznych studentów, aby zebrać odpowiedni materiał do ich ewentualnego werbunku – mówi. – O skuteczności takich działań trudno mówić, bo brakuje danych.

TVP w przesłanym do „Rz” piśmie stwierdziła, że Marian Zalewski nie miał wpływu na wybór uczelni, na której studiował.

„Na studia został skierowany zgodnie z zainteresowaniami tematyką młodzieżową. Uniwersytet w Woroneżu specjalizował się w tej tematyce, co korespondowało z zainteresowaniami prezesa Zalewskiego. Nic mu nie było wiadomo na temat domniemanych związków tej uczelni z tajnymi służbami. Był to czas pieriestrojki Gorbaczowa, kiedy to polsko-rosyjskie relacje nabierały nowych kształtów” – napisało biuro prasowe telewizji. Ocenia także, że temat pracy doktorskiej Zalewskiego był interesujący, „(…) tym bardziej że odwilż polityczna w ZSRR (pieriestrojka) stwarzała szansę na ułożenie od nowa kontaktów społecznych, politycznych i gospodarczych ze wschodnim sąsiadem, w tym kontaktów na szczeblu młodzieżowym” – podkreśliło biuro.

Marian Zalewski nadzoruje m.in. TVP Info, a także Agencję Produkcji Telewizyjnej i biuro prawne.

Źródło:rp.pl

http://www.rp.pl/artykul/691884.html