Organizując kolację wigilijną, gospodarz domu dbał o to, jak udekorowany będzie stół biesiadny. Musiał on starać się o to, w jakim kolorze kładziony będzie na stół obrus, a także na jakim półmisku serwować należy śledzie i smażone karpie.
Biblia na stół
W Bodzechowie świętokrzyskim i Sandomierzu, gospodarz musiał na stół wigilijny obowiązkowo położyć biblię. Zdejmowana była ona stołu, gdy tylko dla wnoszonych potraw brakowało na stole miejsca. W innym razie, musiała się tam ona znajdować do końca ucztowania.
W obejściach hrabiny Opolskiej, znany był zwyczaj kładzenia na stół wigilijny figur osób świętych. Najczęściej wykonywane były one z odlewów gipsowych lub z kolorowej miki. Zwyczaj ten, miał zapewnić domownikom dostatek i obfitość przyszłorocznych plonów.
Łamiąc się chlebkiem Bożym
Na Lubelszczyźnie przed domy, w których organizowane były wieczerze wigilijne spędzano zwierzęta gospodarskie, aby i z nimi można się było podzielić chlebkiem bożym, potocznie zwanym opłatkiem.
W rezydencji rodu Zamojskich w Kozłówce, zawsze na stół wigilijny podawano białą porcelanę, a także serwety do wycierania ust, będące koloru zielonego. Wieczerzę takową zawsze organizowano w saloniku posiadającym okna południowe. Nawet dywany musiały być w odpowiednim kolorze. Nie wolno było rozciągać wówczas dywanów czerwonych i brązowych, których barwa symbolizowała codzienność.
Wigilia przy kościele
W Radomiu, wszyscy mieszkańcy miasta, spotykali się na placu przykatedralnym. Tam wspólnie składano sobie życzenia, a także dawano dary do wykonanego tam żłóbka.
Na Podhalu, znany jest zwyczaj kołaczny, polegający na tym,, iż tuż przed rozpoczęciem wieczerzy, najstarszy z rodu, kołatką zapraszał domowników do zajęcia miejsca przy stole. To on pierwszy brał w swe dłonie talerzyk z opłatkiem i to on rozpoczynał się dzielić nim z rodziną.
Na południu kraju
W Rzeszowie, po dziś dzień kultywuje się zwyczaj obchodny. Polega on na tym, że wszyscy biesiadnicy wigilijni, trzy razy obchodzą stół z wieczerzą, a następnie najstarszy z rodu, nakazuje kto ma zająć jakie miejsce.
W tym regionie znany jest także zwyczaj słomianego chochoła. Wnosi się wówczas snop słomiany do izby biesiadnej i każdy wyciąga z niego źdźbło. Długie i niezłamane wróżyło szczęście i zdrowie w nadchodzącym Nowym Roku. Uszkodzone i krótkie, nie należało do łutów szczęścia i błogosławieństwa losu.
Warto jest znać te staropolskie obyczaje, które stanowią dla nas prawdziwą kopalnię naszej kulturowości.
Ewa Michałowska – Walkiewicz
Foto: muzeum-radom.pl