Jeszcze nie wygasły wszystkie znicze na grobie Violetty Villas (†73 l.), a już jej najbliższa rodzina ma kolejne zmartwienie. Trumna artystki nie jest należycie zabezpieczona i dość łatwo może stać się celem grabieży, choćby ze strony fanatycznych miłośników jej talentu.
Groby takich sław, jak Marilyn Monroe (†36 l.) czy Jim Morrison (†27 l.) notorycznie narażone są na grabieże. Od lat fani starają się wejść w posiadanie jakiejkolwiek pamiątki po zmarłym idolu. Violetta Villas była bez wątpienia sławą ogólnoświatową, ma rzeszę wiernych i fanatycznych wielbicieli. Nie dziwi więc, że niezabezpieczony grób może stać się dla nich łatwym łupem. Przecież każdy z fanów chciałby mieć pamiątkę po artystce. Choćby fragmencik ubioru, klips czy pukiel włosów…
Pogrążona w żałobie rodzina syna gwiazdy Krzysztofa Gospodarka (55 l.) oraz krewni z Lewina Kłodzkiego przeszli prawdziwą gehennę. Najpierw niewyjaśniona do końca śmierć pani Violetty, potem załatwianie spraw związanych z pochówkiem. A przecież łatwo nie było, gdyż wieloletnia opiekunka gwiazdy Elżbieta Budzyńska próbowała pokrzyżować plany rodziny. Upierała się na przykład, że ostatnią wolą artystki był wieczny spoczynek obok jej rodziny w Lewinie.
Kiedy wreszcie ciało Villas złożono na warszawskich Powązkach, Gospodarkowie zaczęli zastanawiać się nad odpowiednim pomnikiem, który będzie należytym hołdem oddanym wybitnej piosenkarce. Trwają poszukiwania odpowiedniego artysty i projektu. Gromadzone są fundusze.
– Ale co będzie, jak ktoś się do grobu włamie? – łapią się za głowę członkowie rodziny. I drżą na samą myśl, że tak się może stać.
Póki więc nie powstanie nagrobek, mogiła Villas będzie zabezpieczona tylko prowizorycznie. Sterta kwiatów i wiązanek nie stanowi przecież żadnej przeszkody.
Na cmentarz ciągle przychodzą fani gwiazdy. Zostawiają świeczki, karteczki z wierszami, kładą pamiątki po Villas. Ale co będzie, kiedy zapragną mieć coś wyjątkowego, coś, co należało do gwiazdy?