„Wypłynął z dna najgorszy brud…”
– śpiewał kiedyś rosyjski bard Aleksander Galicz.
Najgorsze dziś jednak są nawet nie represje rządowe, lecz to zbydlęcenie społeczeństwa, które je umożliwiło. Tak jest, z samego dna wypłynęły najgorsze ludzkie instynkty i zachowania, których przedtem zwyczajnie wstyd było ujawniać. Dlatego też symbolem dzisiejszych czasów stał się słynny George Orwell spoglądający wytrzeszczonymi ze zdumienia oczami z okładki książki ”Rok 2024”
„Stało się możliwe” – tak określił arcybiskup Grigorij Michnow-Wajtienko obecny stan rosyjskiego społeczeństwa i stopień jego moralnej degradacji.
Agresja i chamstwo, złość i nienawiść, ksenofobią i „bydlęcenie” potępiane przedtem przez ogół, stają się obecnie popieraną i kultywowaną normą zachowania. Zmieniono normy – biel stała się czernią, a czerń – bielą.
„Dawny szpicel naucza obecnie moralności”.
Tak zwana pozytywna opinia polityczna i zawodowa kandydata do pełnienia funkcji publicznej nie tylko nie odgrywa obecnie żadnej roli w objęciu przez niego pożądanego stanowiska, lecz wręcz w tym przeszkadza.
Nikogo już nie dziwi awansowanie niekompetentnych i nieprzyzwoitych osobników, zdumienie budzi wywyższenie człowieka względnie kompetentnego i przyzwoitego.
Propaganda państwowa nieustannie rozdmuchuje nienawiść do innych krajów, które jakoby zawsze szkodziły Rosji i jej zazdrościły, do niedawnych republik sowieckich, co wybrały wolność od Kremla, do emigrantów politycznych i tych, co pozostali, ale ośmielają się mieć inne zdanie od głoszonego oficjalnie.
Tak, to „góra ”inicjuje wszystko – wypowiedzi rządzących oraz ich dyplomatów prawie nie różnią obecnie się od komentarzy ludzi z marginesu.
Dlaczego jednak „doły” tak ochoczo podchwytują taką toksyczną retorykę i narrację?
Czy nie dlatego, że rosyjska władza w ostatnich latach opiera się na takich właśnie osobach – niewykształconych i agresywnych?
Władza konsekwentnie tworzyła taki właśnie swój fundament – poważne dyskusje zamieniała na „rozrywkowość”, prześladowała i niszczyła niezależne media, redukując i likwidując programy oświatowe i bez końca bębniąc o wrogim otoczeniu zewnętrznym oraz Rosji jako obleganej twierdzy.
Dlatego też wszystkie rosyjskie problemy – zdaniem Kremla -nie są skutkiem niekompetentnych rządów, negatywnego doboru kadr, totalnego zakłamania i niezdolności rządzących do wysłuchania swoich obywateli – lecz wyłącznie skutkiem knowania wrogów zewnętrznych, których należy pobić i zniszczyć. Wtedy nastąpi powszechny rozkwit,
Taka polityka bezwzględnie przyniesie swoje owoce – za jakieś 150 lat.
Naprawiać jednak potem wszystko trzeba będzie jeszcze dłużej.
Jak to ujął klasyk ”Robota nas czeka żmudna. Gorsza od szydełkowania”
Borys Wiszniewskij
Novaya Gazieta
27 maja 2024
Opracował Aleksander Janowski