Wywiad z Mistrzynią Świata w klasie Formuła Windsurfing

Marta Hlavat

Marta trenuje windsurfing od 13 roku życia, poszła w ślady brata – \”Z Pawłem wielokrotnie jeździłam na zawody. Windsurfing zawsze robił na mnie duże wrażenie. To po prostu fajnie wygląda. Możliwość podróżowania jest niewątpliwym atutem tego sportu.\” – Marta przez wiele lat trenowała taniec. Weszła na deskę „żeby spróbować”. Z deski już nigdy nie zeszła. Taniec kontynuowała jeszcze przez rok, by ostatecznie poświęcić się windsurfingowi. – \”Kocham tańczyć\” – Marta uśmiecha się – \”brakuje mi tego codziennie, ale to, co czuję na wodzie, jest po prostu silniejsze niż każda inna pasja… ah, co czuję? W o l n o ś ć\” – dodaje z przekonaniem.

Windsurfing ma wiele odmian, co daje, według Marty, przewagę temu sportowi nad innymi. Formuła, Slalom, Wave lub Freestyle, każda dyscyplina wygląda zupełnie inaczej. Podczas gdy freestyle to robienie trików, tak Formuła to wyścigi po specjalnie wyznaczonej trasie. Marta z uśmiechem opowiada o środowisku windsurferów. – \”Ludzie bardzo swobodni, uśmiechnięci, pozytywni, pomocni. Twój konkurent może pożyczyć Ci sprzęt do zawodów. To się nie zdarza w innych sportach!!!\”

Kiedy pierwszy raz wzięła udział w zawodach, była przedostatnia – \”Mój pierwszy wyścig odbył się w Giżycku\” – mówi mistrzyni z uśmiechem na ustach – \”Rybacy poustawiali sobie na jeziorze bojki. Nie miałam pojęcia, które bojki są linią dla windsurferów, a które oznaczają siatki dla łowiących ryby\”. – Marta śmieje się – rezultat był katastrofą, ale miałam tyle uciechy i zabawy. – Marta swoje pierwsze kroki stawiała w Sopockim Klubie Żeglarskim. Nie ukrywa, że windsurfing jest wspaniałym aczkolwiek ciężkim sportem. – \”Nidy nie zapomnę jak musiałam trenować w temperaturze 2 stopni Celsjusza. Miałam wtedy 15 lat. Ręce mi skostniały z zimna, cała się trzęsłam. To chyba było najgorsze moje doświadczenie związane z treningami. Windsurfing jest sportem „mokrym” i „męskim”. Zdecydowana przewaga mężczyzn w sporcie sprawia, że czujesz na sobie odrobinę presji. Chłopaki są wspaniali, i zawsze mi pomagają, niezależnie czy są to zawodnicy z Polski czy z innej części świata, jednak potrafią być też złośliwi. Złośliwości są pozytywne, ale my kobiety po prostu zwracamy na takie rzeczy uwagę. Myślę, że duża ilość dziewczyn nie może tej presji znieść i dlatego odchodzi od tego sportu.\” – Marta zamyśla się – \”Windsurfing to nie tylko sport.\” – \”Windsurfing to filozofia życia\” – mówi Marta – I wcale nie przesadzam. Ja odnalazłam w tym sporcie siebie samą. Windsurfing to life style. To środowisko uśmiechniętych, pozytywnych ludzi. Radykalnych ludzi. Odważnych ludzi.

Marta

Kryzysy? – Zastanawia się Marta – tak kryzysy czasem przychodzą. Najpoważniejsze załamanie związane ze sportem przeżyłam w wieku 19 lat. Pamiętam to bardzo wyraźnie. Byłam gotowa zostawić windsurfing. Miałam wrażenie, że nie idę do przodu. W Austrii miały wtedy miejsce mistrzostwa Europy. Mój tata, przekonał mnie, żebym pojechała. I tak też z nastawieniem, że to moje ostatnie regaty wyruszyłam do Austrii. – Marta stanęła na podium. Zajęła 3 miejsce. Zupełnie zaskoczona swoim rezultatem, nie porzuciła windsurfingu. Dostała stypendium, które umożliwiło jej dalsze treningi. – Dlaczego tak się stało? Myślę, że duże znaczenie miał tu brak stresu. Ponieważ nie jechałam z nastawieniem, że coś muszę, byłam bardziej zrelaksowana.

Łzy? – Marta potakuje głową twierdząco – o tak dużo łez. Jak przegram, czasem płaczę. Ale nie ze smutku, ze złości. Ze złości na siebie. Jak przegram to zazwyczaj wiem, dlaczego przegrałam. Bo Formuła Windsurfing jest sportem, w którym taktyka ma ogromne znaczenie. Jak popełnisz błąd, to zazwyczaj wiąże się on ze złą oceną sytuacji na wodzie. Jednak niewątpliwie największe znaczenia ma psychika. Łzy szczęścia? Dziś nie płakałam. No, może raz mi się oczy zaszkliły. Siedząc sama w samochodzie, czytałam sms-y od przyjaciół z gratulacjami. Zaraz się rozryczę – pomyślałam.  Radość jest tym większa, że Wojtek Brzozowski zdobył tytuł Mistrza Świata, a Michał Polanowski stanął na trzecim miejscu podium! Cały polski team odniósł sukces.  

Miejsce na MiłośćMam chłopaka od 4 lat. Mój partner jest spoza świata windsurfingu, ale też bardzo zafascynowany aktywnym stylem życia. Kiedy jedna osoba podróżuje, związek nie jest rzeczą łatwą. W relacjach jestem raczej spokojną osobą, ustępuję pierwsza nie kłócę się. Wyładowuję wszystko na wodzie. Łagodzę konflikty, nie roztrząsam ich.

Mój dzień? – Marta uśmiecha się – to zabawnie zabrzmi – zapowiada – wstaję rano i patrzę przez okno czy wieje wiatr. Jak jest wiatr – zabieram deskę i jadę do Łeby. Mieszkam w Trójmieście, więc nie jest tak daleko. Jednego roku miały się odbyć zawody w Wavie w Łebie. Do końca nie było widomo z prognoz czy będzie wiało tego dnia. Informację, że zawody się odbędą ogłoszono dzień wcześniej. I wiesz ile osób było rano na plaży? 50! Ludzie pozwalniali się z pracy! Odwoływali dentystów i fryzjerów! Taki jest właśnie windsurfing! Wciąga, pochłania, uzależnia

Paznokcie?  – Marta spogląda odruchowo na swoje palce – nie maluję. Znaczy na studniówkę pomalowałam. Szminka? Rozmazałaby się od wody.

Do pokoju wchodzi kilka osób. Wysoki chłopak patrzy na Martę pytająco – A Ty co? Wywiadu udzielasz, choć świętować! – pyta po angielsku. Marta mruży skromnie oczy – wciąż nie mogę uwierzyć! – mówi – Idę do przyjaciół! Ok.? – Patrzy pytająco. Poszła. Mistrzyni Świata w Formule Windsurfing. Paznokci nie maluje.

Z Martą Hlavaty rozmawiała Katarzyna Mortoń

Fot: www.fotostart.net