Na zdrowie….
Towarzystwo Patriotyczno- Historyczne Renesans ze Skarżyska – Kamiennej, zaproszone zostało wraz z naszą redakcją do Adamowa świętokrzyskiego, celem zobaczenia jak wytwarza się miód pitny o siedemnastowiecznej recepturze.
Wznieś puchar półtoraka
Miód pitny, to tradycyjny napój alkoholowy powstały w wyniku fermentacji miodu pszczelego. Wyrabiany i spożywany był on od wieków średnich, szczególnie w Polsce i na Litwie. Produkcja miodu pitnego nazywana jest miodosytnictwem, a budynek, w którym odbywała się produkcja owego trunku nosił nazwę miodosytni.
Pewnego razu w epoce polskiego baroku, pełnił funkcję poselską u naszego króla Francuz Jack. Chciał on podpatrzeć jak to robi się ten przedni trunek i tak napisał on do swoich bliskich….wzili litra, potym go rozgorzoli, zamienszali z lewa z prawa, buchli ceguś z becki i dobre było….
Za czasów Piastów
W państwie Piastów brakowało wina, które zastępowano łatwiej dostępnymi trunkami takimi jak piwo i miód pitny. Wenecki dyplomata Ambrogio Contarini zanotował w swoim pamiętniku o zwyczajach Polaków, którzy raczyli się miodem pitnym: „Nie mając wina robią pewien napój z miodu, który upija ludzi znacznie bardziej niż wino”. Sycony alkoholem miód ówczesny, cieszył się dużą renomą, ale pijano go rzadko, najczęściej przy okazji ważnych uroczystości takich jak dla przykładu jest wesele. Był to trunek luksusowy i kosztowny. Jednak już w XVI wieku każdy zamożniejszy ziemianin sycił własne miody sam. Zatem nie powstał jeszcze wtedy przemysł trudniący się akurat tym rzemiosłem. Jak pisał w Oekonomice Jakub Haur …„Ten trunek między innemi jest niepośledni gdy będzie dobrze uwarzony, wystały i klarowny (…) nie tak głowie i żołądkowi szkodzi, owszem posilny, człowieka syci i zdrowie utwierdza miernie zażywany”…
Poetycką pochwałę miodu pitnego zamieścił w swej Roxolanii Sebastian Klonowic,
- „Włoski mieszkańcze! Cóż twoje nektary?
- Co twoje wina przed nektarem Rusi?
- Wino jest z ziemi błotnistej i szarej,
- Miód prosto z niebios spuszczony być musi…”
Sycenie miodu
Do XVII stulecia, najwięcej miodu sycono na Podolu. Sławne były wówczas miody kasztelańskie z miodosytni Czarnieckiego, o czym wspomina w rozdział VI tomu III Potopu Henryka Sienkiewicza. O specyfice polskich miodów pisał też Ignacy Kraszewski…. „Natrafili na stare miody, tak zdradzieckie, że szły do ust jak ulepek dziecinny, pił każdy chętnie, bo mu smakowało i do głowy zaraz nie szło – a gdy przyszło wstawać, nogi były jak popodcinane. Historie się więc tu działy, bo po tych miodach ludzie spali dwadzieścia godzin, niektórzy jak bobaki, a gdy się przebudzili, dziwna rzecz, głowy mieli lekkie, żołądki gotowe do jadła i czuli się jakby cudownym lekiem orzeźwionymi. Jednak w powtórnym starciu z tymi butelkami ostrożniejsi już byli i z respektem małymi kieliszkami cmoktali”…..
Redakcja w Adamowie
Nasza redakcja miała okazję zobaczyć, jak w świętokrzyskim Adamowie robi się tak zwane półtoraki miodne. Pan Jan Gałązka, w tym też celu bierze półtora litra miodu syconego, do którego dolewa czwartą część wody przegotowanej. Stąd też wzięła się i nazwa takowego trunku. Wszystko musi się odbywać w sterylnych warunkach, ściśle według receptury, którą pan Jan otrzymał od swoich przodków. Podobno ta sama receptura, obowiązywała w wieku siedemnastym w miodosytni pani Małgorzaty.- Jest tyle smaków wspomnianego miodu pitnego, ile rodzajów miodu zebranego – relacjonuje pan Jan. Bartnictwem zaś zajmuje się jego przyjaciel z Krynek pan Irek, zatem powstałe półtoraki są ich wspólnym dziełem.
Nasza redakcja była przednio uraczona wspomnianym trunkiem, za co bardzo dziękujemy panu Janowi i panu Ireneuszowi.
Ewa Michałowska – Walkiewicz
http://www.adamow.gmina.pl/