12.02. Każdy ma taką Marię, na jaką zasłużył

Złoto odkryłem. Na Twitterze zrobiła się zbiórka screenów z pandemii pokazująca najbardziej odjazdowe wpisy i informacje dotyczące obostrzeń. Zrobię z tego cały wpis, bo to warte grzechu jest. By zobaczyć jak odjechaliśmy, kto co mówił, żeby potem nie było, że to takie żarciki były i wszyscy byli za rozsądkiem.

Dzięki temu trafiłem na Panią Marię. Kobieta z Wrocławia mojego jest, zasłużona itd. Ale okazało się, że to kowidianka zdeklarowana od samiuśkiego początku. Jak od niej dostałem ochrzan, że moje posty zabijają ludzi, to ze strachu ją zbanowałem. Najpierw nie chciałem, ale wjeżdżała mi na mój wall i śmieciła paniką. A więc straciłem ją z oczu, ale okazało się, że sporo narozrabiała poza moim bąblem. I Pani Maria wróciła. Cytuję jej jeden z epickich wpisów. Dawny – bo coś jakoś ostatnio zamilkła. Zaraz potem cytuję nieporadne próby stylizacyjne (metrum , interpunkcja ) kolejnej sanitarnej ekstremistki (Nata Acosta), którą Pani Maria pochwaliła jako wieszcza i niezłą odpowiedź od sprowokowanego foliarza. Pragnę zwrócić uwagę, na perfekcyjne odwzorowanie stylu i metrum w wykonaniu płaskoziemskiego pretendenta – wiadomo, my foliarze to kudy nam do oświeconych, zaszczepionych po wielokroć. A tu proszę – i stylówa w punkt, i metrum się zgadza. Za to treść – wyborna.

Wkrótce przegląd przebranych memicznych screenów, ale na dziś statrujemy od Pani Marii:

Pani Maria

Jak ja mam gołe nogi, a Pan z odległości mniej niż 2 metry sika na mnie, to mam mokre nogi, gdybym miała spodnie, trochę by zatrzymały, ale niewiele, ale gdyby Pan sikał przez spodnie, to ja, obojętnie, czy mam gołe nogi czy w spodniach będę miała je suche. Tak działa maseczka.

Nata Acosta

Reduta Foliarza

Nam szczepić nie kazano

Wstąpiłem na działo

I spojrzałem na pole

500 trumien stało

Ruskiej szurii ciągną się szeregi

Prosto długo daleko jako morza brzegi

I widziałem ich wodza

Przybiegł mieczem skinął

Potem w akcie rozpaczy wszystkich poczęstował

Cud amantadyną.

Maria Wanke-Jerie

Rewelacja, zupełnie jak Mickiewicz

Kokosław Zbolały

Wylewa się ku nam sanitarna rota

Długą białą kolumną lekarzy piechota

Nasypana strzykawek błyskami jak sępy

Z chorągwiami Phizera ślą na śmierć zastępy.

Robi się odjazdowo. A może powstanie taki dział – literatura kowidowa? Z działem poezji, beletrystyki i… pamiętnikarskim. To ostatnie koniecznie… 😊

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”