Kobiety, ach te kobiety…
Część I i być może nie ostatnia
Idę sobie przez podwórze
i pyk, pyk, pyk fajeczkę kurzę
podśpiewując tak.
Kobieto, kobieto
choć tyle masz lat,
bez ciebie, bez ciebie
cóż wart byłby świat
W amerykańskim stanie Illinois rokrocznie miesiąc marzec poświęcany jest kobietom, czyli tzw. płci pięknej. W tej sprawie jego Gubernatorska Mość wydała odpowiedni edykt, obowiązujący rodzaje żeński i męski. W czasie całomiesięcznych obchodów organizowane są spotkania z wybitnymi paniami, które zdobyły rozgłos a członkinie stowarzyszeń i klubów kobiecych zbierają się na zebraniach, naradach, sympozjach i różnego rodzaju seminariach. Duże pole do popisu mają amerykańskie feministki, które w odróżnieniu od europejskich, tak się upodobniły do rodzaju męskiego, że trudno je wyłuskać z tłumu mężczyzn, biorących udział w kobiecych mityngach. Osobiście uważam, że ten wyjątkowy miesiąc powinien trwać w męskich sercach przez cały okrąglutki rok jako nieustanna adoracja płci pięknej.