Ks. Michał Rapacz – nowy polski błogosławiony, męczennik komunizmu

ks. Michał Rapacz, ok. 1932/pl.wikipedia.org/wiki/

Ks. Michał Rapacz – nowy polski błogosławiony, męczennik komunizmu

15 czerwca poczet polskich błogosławionych i świętych powiększył się o nową osobę – zamordowanego przez bojówkę komunistyczną w 1946 r. ks. Michała Rapacza. Jego historia jak w soczewce skupia sobie problemy społeczne i atmosferę panującą w Polsce tuż po zakończeniu wojny.

Uroczystość wyniesienia na ołtarze nowego błogosławionego odbyła się w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach, a Mszy św. beatyfikacyjnej przewodniczył kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.

W liście do uczestników uroczystości prezydent Polski Andrzej Duda zauważył, że ks. Michał Rapacz „był zwykłym duszpasterzem, ale czasy, w których żył, wymagały niezwykłego hartu ducha”. Zauważył, że ogromna bieda w kraju wyniszczonym II wojną światową i szerzący się terror komunistyczny sprawiały, że „uczciwość, przyzwoitość, człowieczeństwo wymagały heroizmu, a narażały na agresję i śmierć”.  Podkreślając wdzięczność papieżowi za „kolejnego błogosławionego bohatera z czasów komunizmu” wyraził nadzieję, że beatyfikacja ks. Michała Rapacza przyczyni się do „zabliźnienia ran, które niekiedy nadal dzielą ludzi pamiętających tę mroczną epokę”.

Zwykły ksiądz, niezwykłe okoliczności

Historia ks. Michała Rapacza jak w soczewce skupia sobie problemy społeczne i atmosferę panującą w Polsce tuż po zakończeniu wojny.. Z jednej strony powojenna bieda zmuszająca ludzi do walki o przetrwanie nieraz za wszelką cenę, z drugiej – zbiorowa trauma po latach oswojenia ze śmiercią przekładająca się na wzrost zachowań przemocowych i lękowych, z trzeciej – rozpychający się coraz mocniej nowy ustrój z nową ideologią, szukającą ludzi do tworzenia „nowej Polski” wspólnie z „bratem” ze wschodu. 

Ks. Michał był zwykłym, diecezjalnym księdzem, pochodzącym – jak niemal wszyscy – z pobożnej rodziny chłopskiej, posłanym do pracy w Płokach na trudnym dla Kościoła terenie ziemi chrzanowskiej. Właśnie tam już przed wojną wśród miejscowej ludności zaczęła szerzyć się słabość do mocno anty-chrześcijańskiej i anty-religijnej ideologii komunistycznej i to stamtąd pochodziła duża część powojennych rekrutów do komunistycznych organów represji: Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa. 

Ks. Michał nigdy w swojej pracy z komunizmem nie walczył, walczył natomiast z obojętnością religijną i walczył o dusze swoich parafian. W płomiennych kazaniach starał się w powojennej rzeczywistości zwrócić ludzi ku Bogu, Jego prawom i Jego miłosierdziu. 

Zaangażowanie ks. Rapacza w tak pojmowane duszpasterstwo nie spodobało się lokalnym aktywistom komunistycznym. Kapłan zaczął dostawać pogróżki, gdzie wprost grożono mu śmiercią za to, że zbyt mocno wpływa na przekonania swoich wiernych. 

Wierny do końca

Na tę sytuację ksiądz reagował jedynie intensywniejszą modlitwą osobistą: przez długie godziny miał leżeć krzyżem w kaplicy przygotowując się – jak to mówił – do przyjęcia woli Bożej. 

Jego dramat rozegrał się w nocy z 11 na 12 maja 1946 r. Na plebanię, którą dzielił ze swoją siostrą pełniącą funkcję gospodyni wtargnęło kilku uzbrojonych bojówkarzy, którzy po odczytaniu mu aktu oskarżenia wydanego przez zarząd lokalnej partii komunistycznej – wyprowadzili do lasu. Najpierw miał być ciągnięty na powrozie, potem bity wreszcie, strzałem w głowę – zamordowany. Siostrę i innych świadków uprowadzenia trzymano w zamknięciu na plebanii grożąc śmiercią. W trakcie wyprowadzenia ksiądz miał powtarzać: „Niech się dzieje Twoja wola, Panie”. 

Choć świadków zdarzenia nie brakowało wokół sprawy zapanowała zmowa milczenia. Wszczęte w sprawie tej śmierci śledztwo umorzono, ciało zostało pochowane potajemnie i potajemnie też opowiadano sobie o świadectwie księdza z Płoków. Zaczął też rodzić się cichy kult kapłana, który przetrwał lata największego stalinowskiego terroru. 

W latach 70. o krakowski biskup pomocniczy Julian Groblicki zaczął zbierać i dokumentować zarówno kult jak i świadectwa i życiu i śmierci księdza Rapacza. Zielone światło do otwarcia oficjalnego procesu beatyfikacyjnego miało przyjść jednak dopiero po upadku w Polsce komunizmu: w 1992 r. 

Watykańskie młyny mieliły dokumenty ponad 30 lat. W końcu papież Franciszek oficjalnie wydał dekret potwierdzający męczeństwo księdza za wiarę, co pozwoliło do ogłoszenia oficjalnej beatyfikacji. W przypadku uznania czyjejś śmierci za męczeńską nie jest wymagane uznanie cudu za wstawiennictwem kandydata na ołtarze.

W kalendarzu liturgicznym w Polsce nowy błogosławiony będzie wspominany 12 maja – w dniu swojej śmierci, czyli – jak naucza Kościół – narodzin dla nieba. 

ANNA DRUŚ

Dziennikarka prasowa i internetowa, pracowała m.in. w Newsweeku, KAI, „Pulsie Biznesu”, portalu Stacja7. Regularnie publikuje w „Gazecie na niedzielę”, „Przewodniku katolickim” i „Wszystko co Najważniejsze”

Źródło: DLA POLONII.PL

Fot: DlaPolonii.pl