69 “SWIĘTOJANKI” Legionu Młodych Polek

Sylvia Knap i Monika Gawlak

Współczesna cywilizacja niszczy wiele uświęconych wiekami tradycji, odbiera obrzędom część uroku, lecz stare obyczaje należy pielęgnować i przekazywać szczególnie tu wsród Polonii, gdyż one łączą , jednoczą nas we wspólnotę, która mimo wielu przeciwności  przetrwała dziesiątki pokoleń. Tradycje między innymi, pomogły przetrwać ciężkie chwile pod zaborami i przyczyniły się do zachowania naszej odrębności  narodowej.  A „każdy naród, który chce życie własne rozwijać, ma obowiązek w swoich zabawach, rozrywkach i widowiskach podnosić i odtwarzać obrazy obyczajowe ze swej przeszłości i zachowywać piękne zwyczaje ojczyste, do których należy u nas „Sobótka”

W Chicago tradycje „Nocy Świętojańskiej” są pielęgnowane i przekazywane kolejnym pokoleniom dzięki Legionowi Młodych Polek, organizacji, która powstała w 1939r. To dzięki niestrudzonej pracy i poświęceniu członkiń LMP ten prastary zwyczaj ojczysty tutaj nie zaniknął.  W tym roku po raz  69-ty z kolei członkinie Legionu zorganizowały “Śwętojanki”, których kulminacją był tradycyjny obrzęd rzucania wianków na wodę. 

Sylvia Knap, Anna Majka, Adrienne Bartkowiak, Marysia Szpindor Watson, Monica Gawlak
Sylvia Knap, Anna Majka, Adrienne Bartkowiak, Marysia Szpindor Watson, Monica Gawlak

 

29-go czerwca  w niedziele po południu  członkinie LMP, debiutantki „Balu Amarantowego” oraz ich rodziny  spotkały się w pięknym ogrodzie udostępnionym dzięki uprzejmości jednej z członkiń Legionu.

Komitet organizacyjny jak zawsze zadbał aby stworzyć należną tej imprezie oprawę.  Stasia Rawicka zajęła  się dekoracją, którą stanowiły wianki oraz bukiety ze świeżych polnych kwiatów i ziół oraz ugotowała smaczny bigos.

Lucie Bucki przygotowała przystawki z kabanosów i sera oraz  pyszny chłodnik, a na deser upiekła wspaniałe ciasto w kształcie gigantycznej, czerwonej w czarne kropki biedronki  oraz ciasteczka w kolorach tęczy. Elżbieta Link wraz z córką Mirosławą upiekły wyśmienity kulebiak i ciastka, które szybko znikały ze stołu.  Grażyna Migała przyniosła udekorowany „jarzynowymi kwiatami” i „rzodkiewkowymi różami”   kosz jarzyn  oraz tace kolorowych soczystych owoców.  

Grażyna Migała-przewodnicząca „Świętojanek”, Lucie Bucki, Geraldine Balut Coleman, Elzbieta Link, Stasia Rawicka
Grażyna Migała-przewodnicząca „Świętojanek”, Lucie Bucki, Geraldine Balut Coleman, Elzbieta Link, Stasia Rawicka

Impreza rozpoczęła się od przypomnienia historii „Świętojanek”, które w Chicago przetrwały dzięki LMP. Otóż w dawnych wierzeniach i obrzędach sięgających swymi korzeniami czasów przedchrzescijańskich niezwykłą  rolę odgrywała obserwacja naturalnego rytmu życia natury.  Szczególne znaczenie miały te dni, które stanowiły przesilenie pomiędzy jedną a drugą porą roku i dlatego wtedy odprawiano najważniejsze obrzędy połączone  ze świętowaniem

„Noc Kupały”, zwana też „Nocą Świętojańską” czy też potocznie „Świętojankami” to nazwa słowiańskiego święta związanego z letnim przesileniem Słońca, które jako Źródło  żciodajnego ciepła  i  swiatła było  przedmiotem kultu wszystkich dawnych ludów.  Obchodzono je od Atlantyku po Ural i od Morza Śródziemnego po Skandynawię.

Przez całe wieki w najkrótszą noc roku odybwało się  święto powitania lata.  Była to noc magiczna, podczas której bardzo ważne były wróżby i rytuały.  W starych wierzeniach słowiańskich istniały przesądy, że właśnie w świętojańską noc wszystkie zjawy, czarownice i dziwożony wyłażą ze swych kryjówek, aby zaszkodzić ludziom.  Dlatego bardzo ważna była odpowiednia ochrona w postaci ziół. Najlepiej przeciw czarownicom działała bylica. Przepasywały się nią kobiety podczas sobótkowych tańców, zabezpieczając się przed urokami, zarazą i wszelkim złem.

Na polach rozpalano ogniska, gdyż  ogień, kojarzący się przede wszystkim ze światłem i ciepłem, pełnił także funkcję ochronną.  Skoki przez ogniska  i tańce wokół nich, miały oczyszczać, chronić przed złymi mocami i chorobą. Wierzono, że w ten sposób zbiory zostaną zabezpieczone przed różnymi klęskami.

Rzucanie kwiatów na wodę miało na celu pozyskanie jej życzliwości, a zanurzane w niej zioła nabierały mocy leczniczej. Przychylność wody zdobyta w noc świętojańską  miała chronić przed powodzią, gradem, wylewami rzek oraz ulewami.  Kult ten przetrwał w postaci wianków puszczanych na wodę. Młode niewiasty plotły wianki z kwiatów oraz ziół i w zbiorowej ceremonii, ze śpiewem i tańcem powierzały wianki falom rzek i strumieni. Wianek był wróżbą dla dziewczyny, wróżbą  dobrą lub złą, zależnie od tego czy został schwytany, czy popłynął z prądem rzeki czy też zatonął.

Z czasem do obrzedów swiętojańskich dołączono szukanie zaklętego, czarodziejskiego kwiatu paproci, który według legendy zakwita raz w roku, a szczęśliwemu znalazcy miał on przynieść ogromne bogactwo.

Poza skakaniem przez ogień i szukaniem kwiatu paproci w noc Kupały odprawiano również rozmaite wróżby, bardzo często związane z miłością lub pozwalające poznać przyszłość. Wróżono ze zrywanych w całkowitym milczeniu kwiatów polnych i z wody w studniach oraz mnóstwa innych roślin jak też ze znaków odczytywanych z natury. Przede wszystkim powszechnie wierzono, iż osoby biorące czynny udział w sobótkowych uroczystościach, będą dzięki temu żyły w szczęściu i dostatku przez cały rok.

Choć w dniu tegorocznej imprezy pogoda była w kratkę…, trochę świeciło  słońce i trochę padał deszcz to nie przeszkodziło to we frekfencji i w utrzymaniu wspaniałej atmosfery.  Członkinie LMP, które wcześniej zadeklarowały chęć  uczestniczenia oraz debiutantki z tegorocznego Balu Amarantowego jak też debiutantki z ubiegłych lat nawiązały wspaniały kontakt z mieszkańcami  budynku, którzy oprócz zezwolenia na zorganizowanie w ich ogrodzie „Świętojanek” zaszczycili nas również swoją obecnością.  Dla umilenia czasu debiutantki śpiewały swoje ulubione piosenki, a później aktorzy z „Wielkiego Teatru na  Leśnej Polanie” wystawili sztukę pt. „Świętojanki i Krasnoludki” napisaną specjalnie na tę okazję przez panią Elżbietę Link.

Sylvia Knap, Adrienne Bartkowiak, Marysia Szpindor Watson, Anna Majka Z tyłu stoją:  Stasia Rawicka  i Jerzy Migała

Jak co roku, aby tradycji stało się zadość wszyscy uczestnicy “Świętojanek” zaproszeni zostali do przyłączenia się do korowodu poprowadzonego przez obecne na imprezie debiutanki Legionu Młodych Polek: Adrienne Bartkowiak, Anie Majka, Marysię Szpindor Watson, Sylvię Knap, Monike Gawlak i  Renee Gawlak-Ghenciu. Zgodnie z tradycją, podczas procesji z wiankami w kierunku brzegu rzeki Renee Gawlak-Ghenciu zainicjowała śpiewanie piosenek  Gdy wszyscy dotarli na miejsce, kolorowe wianki, uplecione przez debiutantki  podczas konkursu na najładniejszy wianek, były po kolei wrzucane do wody.   W ten sposób członkinie Legionu Młodych Polek poraz 69-ty uczciły  tradycje świętojańskie  przywiezione z Polski i  przekazane nam w spuściźnie.

Siedzą: Anna Szpindor i Anna Knap Stoją: Marysia Szpindor-Watson, Anna Majka, Maria Majka

Zgodnie z tradycją było rownież  poszukiwanie ukrytego „Kwiatu Paproci”, co skłoniło debiutantki do zainteresowania się legędą  pt. „Kwiat Paproci”  J.I. Kraszewskiego.  Autor tej znanej polskiej legendy opisał losy młodzienca, który podczas nocy świętojańskiej, pokonawszy wiele groźnych przeszkód, zdobył w końcu upragniony zaczarowany kwiat. Po zerwaniu go, kwiat ludzkim głosem przmówił do niego, że może mieć wszystko co zechce, ale nie wolno mu dzielić się swoim szczęściem. Zauroczony młodzieniec natychmiast zapragnął bogactwa i w mgnieniu oka jego życzenie spełniło się. Był przekonany, że będzie szczęśliwy  mając wszystko co tylko zapragnie. Jednak po jakimś czasie bogactwo i przepych  znudziło się i coraz bardziej tesknił do matki, ojca i swego rodzeństwa.  Kilkakrotnie przyjeżdżał do rodzinnej wsi, ale strach przed utratą  majątku nie pozwolił mu podzielićsię  swoim bogactwem. Gdy tęsknota nadal nie dawała mu spokoju po raz kolejny przyjechał do rodzinnej wioski, ale wówczas  dowiedział się że wszyscy jego bliscy zginęli z biedy, głodu i choroby.  W tym czasie,  jak głosi legenda usłyszał słowa:  „nie ma szczęścia  dla człowieka, jeżeli sięz drugim podzielić nie może”. 

Legenda ta to przykład, że człowiek nie moż być  zbyt długo szczęśliwy żyjąc  wyłącznie  dla samego siebie.  Mlode dziewczęta gdy zostają debiutantkami „Balu Amarantowego” organizowanego co roku przez LMP same przekonują się, że  dając – otrzymują. Gdy zostają debiutantkami  LMP to dzięki zdobytemu doświadczeniu stają  się bardziej wrażliwe na potrzeby innych i zdają  sobie sprawę z tego, że żyją w kraju  w którym prawdziwie chrzescijańskie i gęboko  humanitarne uczucia szanuje się i ceni.  Rodzice umożliwiając  swym córkom udział  w Balu w roli Debiutantki dają  swym dorastającym córkom to,  czego im nikt nie odbierze – najwspanialsze wspomniena ze wspólnie przeżytego magicznego balu oraz poczucie dodatkowej dumy ze swoich polskich korzeni i pięknych polskich tradycji.

Siedzą: Marysia Szpindor Watson, Renee Gawlak-Ghenciu, Adrienne Bartkowiak, Stoją: W pierszym rzędzie:Zofia Boris, Mirosława Link, Anna Majka, Dr. Anna Szpindor, Lucie Bucki. W drugim rzędzie: Stanisława Rawicka, Anna Knap, Monika Gawlak, Sylvia Knap, Maria Majka, Geraldine Balut Coleman, Grażyna Migała
Siedzą: Marysia Szpindor Watson, Renee Gawlak-Ghenciu, Adrienne Bartkowiak, Stoją: W pierszym rzędzie:Zofia Boris, Mirosława Link, Anna Majka, Dr. Anna Szpindor, Lucie Bucki. W drugim rzędzie: Stanisława Rawicka, Anna Knap, Monika Gawlak, Sylvia Knap, Maria Majka, Geraldine Balut Coleman, Grażyna Migała

 

Już rozpoczęły się przygotowania do kolejnego 70-go jubileuszowego Balu Amarantowego LMP, który odbędzie się 21-go lutego, 2009 r w przepięknej sali balowej hotelu „Hilton”.  Młode panienki w wieku od 16-tu do 19-tu lat zainteresowane wystąpieniem na balu w roli debiutantki proszone są o osobisty  kontakt z członkiniami LMP lub listownie, pisząc na adres Legion Młodych Polek – Lucille Gutowski President, P.O. Box 56-110, Chicago, IL 60656.

Informacje przygotowała

Grażyna Migała