A niechaj cię Cygan maca

Zwyczaje marcowe

Z nastaniem marca, nasi przodkowie uczestniczyli w sporej ilości magicznych obrzędów i rytuałów. Koło Historii Lokalnej z Rudnika świętokrzyskiego, zachciało naszej redakcji przypomnieć kilka z nich.

Słowiańskie koligacje

Wszystkie wiosenne obrzędy jakie kultywowali ludzie w dawnych wiekach, miały powiązania słowiańskie. Jednym z ważnych dni w życiu Słowian, był od zawsze pierwszy dzień wiosny. Często był on zwany świętem narodzin nowego życia, na który z utęsknieniem wszyscy czekali po mroźnej zimie. Równie ważnym okresem była sama wiosna, podczas której chwalono wielką Panią Naturę, aby pobłogosławiła ona obfitymi plonami. Aby zatem uczcić w należyty sposób Panią Naturę, na pola uprawne wylewano miody i mleko, aby w ten sposób uraczyć ją w odpowiedni sposób.

Nawoływanie wiosny, czyli święto jaskółki

Święto to, nazywało się inaczej świętem nawoływań wiosny. Z samego rana młodzieńcy z danej wioski wychodzili w pole i krzykiem nawoływali oni, aby jak najszybciej zza morza powróciły już jaskółki. Często też w regionach górskich, nawoływano gromkim krzykiem samą Panią Wiosnę, która jak wierzono tylko tam przychodzi, gdzie jest zapraszana.

Dziady Wiosenne

Z nastaniem cieplejszych dni wierzono, że z zaświatów przybywali zmarli. Oni też przed wschodem słońca kąpali się lub oblewali zimną wodą co miało przynosić moc i zdrowie całej okolicy. Aby zatem przywitać duchy przybyłe z zaświatów, wystawiano przed próg domu garnuszek masła lub smalcu, który jak wierzono duchom przypadnie do gustu. Były też wystawiane stągwie z wodą, którą do obmywania wspomniani zmarli wykorzystywali.

A niechaj cię Cygan maca

W dziewiętnastym wieku, gdy często przez wioski przejeżdżały tabory cygańskie,

młode dziewczyny chętnie nawiązywały kontakt z młodymi Cyganami. Wierzono bowiem, że tym sposobem Cyganie obdarzą młode dziewczęta zdrowiem i siłą do prac gospodarskich.

Dziękujemy pani Halinie Motyce z Rudnika, za tak ciekawe opowieści a zespołowi, który ona prowadzi dziękujemy za występ cygański.

Ewa Michałowska – Walkiewicz