List czytelnika
Sebastian Mazurkiewicz
To miał być spokojny dzień, pełen luzu i przy piwie, planowałem sprzątanie. Nagle wiadomość z redakcji PN wpadła w skrzynkę mesendżera i dowiaduje się z niej, że redakcja oczekuje ode mnie abym zebrał myśli i napisał artykuł. Pomyślałem sobie, że skoro mam pisać to sprzątanie przełożę na później i zabrałem się za klawiaturę przy komputerze. “Ameryka dawniej i dziś!? Temat który brzmi jak maturalne wypracowanie z j.polskiego na który można pisać aż do znudzenia; ludzie dziś mało czytają więc skondensuję polszczyznę do minimum tak, żeby wszystkim zachciało się czytać.
Moja osobista ocena jest z pewnością subiektywna, jest obarczona błędem który wynika z wielu osobistych historii związanych z Ameryką. Myślę, że osobiste oceny nie mogą stanowić wiarygodnego źródła, które odzwierciedlałyby faktyczny stan przemian w Ameryce. Być może, pod warunkiem, że opinia którą zamierzam się podzielić zostanie uznana za słuszną przez większą grupę zainteresowanych ludzi i powstanie zgodność w naszym wspólnym myśleniu, ocena taka stanie się nieco bardziej przystająca do realiów. Dodam jeszcze, że każda ocena zdarzenia, która jest uważana za poprawną tylko dlatego, że duża grupa ludzi posiada identyczny pogląd na zaistniałe fakty nie musi z samą prawdą mieć cokolwiek wspólnego.
W starożytnym Egipcie większość żyjących w tym kraju uważała, że Ziemia jest spodkiem podtrzymywanym przez krokodyle. Czy egipska większość posiadała rację!? Więc jak to jest z tą większością i racją co do słuszności teorii? To bardzo zawiły wątek, nie będę zanudzał, myślę, że na ten temat będę mógł napisać więcej następnym razem i teraz zacznę pisać Ameryce, jak to widzę.
Zastanawiałem się nad kryteriami oceny i co w ogóle mogę napisać. Czy przeprowadziłem badania socjologiczne albo dłuższe obserwacje dotyczące Ameryki które mógłbym dziś opisać? Nic z tych rzeczy! Nie było żadnych badań i żadnych obserwacji ale mimo ich braku my wszyscy żyjący tutaj posiadamy wiedzę, którą nieświadomie otrzymaliśmy dzięki codziennym kontaktom z Amerykanami. Zmiany które z pewnością zaszły w Ameryce przez ostatnie 20 lat przedstawię właśnie na podstawie zebranych informacji dnia codziennego.
Przypadek pierwszy zaistniał dosłownie kilka tygodni temu, kupiłem samochód i pojechałem do znajomego mechanika nw celu zmiany oleju. Witam się, dzień dobry, wszystko przebiega tak jak zawsze za wyjątkiem rozmowy na temat bieżących spraw związanych z polityką czyli obecnymi wyborami w USA. Prócz mnie i właściciela jest w zakładzie jeszcze starsza Pani w wieku bardzo dojrzałym, która przyjechała dokonać wymiany opon w samochodzie. Rozmawiamy. Nie minęło kilka minut kiedy posypały się pierwsze grzmoty ponieważ właściciel zakładu z pochodzenia Włoch zderzył się w politycznej dyskusji ze starszą Panią, obywatelką Izraela.
Toni wspiera Trumpa, starsza Pani jest za Bidenem! Ja też jestem za Trumpem krzyczę do Toniego! Przez chwilę atmosfera była wybuchowa ale emocje ostygły kiedy Toni podsumował: jak wygra Biden to wracam do Włoch! Zanim wyciągnę wnioski pozwólcie, że opiszę przypadek drugi.
Spośród moich klientek, starsze Panie imieniem Doris i Lora wyróżniam szczególnie. Doris całe życie kupowała apartamenty i razem z mężem zajmowała się remontami, natomiast Lora posiada Phd, jest w wieku powyżej 70 lat i dalej pracuje umysłowo Znam kobiety bardzo dobrze, poznałem ich przez Gracjanę i naprawiam im klimatyzacje. Zaraz po wybuchu niepokojów spod znaku Antify i podpaleniu połowy Ameryki, miałem okazję odwiedzić Lorę. Kiedy zapytałem co słychać usłyszałem tylko jedno! Sebastian ożeń się ze mną i zabierz mnie do Polski, mam znajomych pod Krakowem i nie będę ciężarem. Widziałem w kobiecych oczach strach, naprawdę. Pomyślałem od kiedy to Amerykanki chcą wychodzić za mąż za emigrantów w celu opuszczenia Ameryki z obawy o swoja w niej przyszłość.
Coś się skończyło, prysnął jakiś czar. Faktycznie amerykański sen o dobrobycie stał się dosłownie tylko jeszcze jedną iluzją a teraz następuje wybudzanie. To nie jest już Ameryka którą pamiętamy z przeszłości, nie jest miejscem docelowym, może tranzytem tylko dokąd? Słowa Ameryka to pociąg donikąd jest oczywiście przenośnią i zarazem odpowiedzią na pytanie powyżej.
Różnica pomiędzy Ameryką współczesną i ta którą pamiętamy z przeszłości polega głównie na tym, że dwadzieścia lat wstecz można było zaplanować sobie życie w tym kraju, Ameryka była przewidywalna. Dziś kiedy wszystko jest w rozsypce czy nawet tylko w przebudowie trudno zainwestować resztę życia w miejsce do którego przybyliśmy. Nikt zdrowo myślący nie uwierzyłby, że przyjdzie dzień kiedy pojawi się precedens i 70 letnia kobieta ze strachem w oczach będzie myśleć o drodze ewakuacji z kraju w którym przeżyła całe dotychczasowe życie.
Myślę, że zmiany związane ze stabilnością finansów oraz inwestycjami w przyszłość to główna różnica pomiędzy Ameryką którą kochamy i tą w której żyjemy obecnie. Instynktownie ludzie kupują złoto, chowają pieniądze w skarpetę i tylko osoby które naprawdę dobrze znają zasady gry giełdowej potrafią jeszcze inwestować w tym miejscu pieniądze, pozostali czekają. Czekają na pociąg do donikąd, na cud którego już nie będzie, więc jaka jest różnica pomiędzy Ameryka dawniej i dziś? Stabilizacja i może właśnie jej brak to kolejna różnica którą dzieli amerykańska przeszłość z teraźniejszością.
Myślę, że jest jeszcze za wcześnie na udzielenie pełnej odpowiedzi ponieważ zmiany nie dokonały się całkowicie i trzeba będzie poczekać na odpowiedź, może będzie tak, że odpowiemy sobie w przyszłości już z innego miejsca czego bardzo nie chciałbym.