Tylko w I kwarcie gościom mogło się wydawać, że powalczą w sobotni wieczór o zwycięstwo w United Center. Rzeczywiście wygrali ją czterema punktami i próbowali walczyć jeszcze w II części spotkania. Jednak Bulls szybko odrobili deficyt, który w pewnym momencie wynosił już 12 punktów i od momentu kiedy w II kwarcie wyszli na prowadzenie – nie oddali już go do końca. Od tego punktu zwrotnego spotkania nie było już wątpliwości, że tylko gospodarze mogą wyjść zwycięsko z tej konfrontacji. Grali pewnie, dobrze taktycznie a słabiej spisujących się w tym dniu liderów zespołu (D. Rose i L. Deng) skutecznie zastąpili koledzy z drużyny. Njalepszym zawodnikiem meczy był Joakim Noah. Zdobył 20 punktów, zebrał spod kosza 9 piłek i zanotował na swym koncie 4 asysty. Dobry mecz rozegrał również K. Hinrich (20 punktów, 4 zbiórki i 7 asyst). Do pierwszej piątki nie może powrócić T. Thomas. Gra nierówno – po świetnych występach zalicza słabe mecze a na dodatek ma zwykle największą ilość fauli na swym koncie. A szkoda bo niektóre jego zagrywki znamionują klasowego gracza. Powrotu do wyjściowego składu nie ułatwia mu rookie Taj Gibson, który niemal w każdym meczu może pochwalić się lepszą statystyką niż Thomas. Chociażby właśnie w opisywanym spotkaniu: Gibson – 13 punktów i 9 zbiórek + 2 faule ; Thomas – 9 punktów i 5 zbiórek + 5 fauli. Ciekaw jestem jak ta rywalizacja potoczy się dalej.
Z nr 13 najlepszy gracz meczu – J. Noah
Wygrana cieszy ale nie ulega wątpliwości, że Wolves nie należą w bieżącym sezonie do liderów rozgrywek. Po sobotniej rozgrywce mają na swym koncie tylko 8 zwycięstw i aż 30 porażek. Po odejściu Garnetta do Boston, nie ma w tym teamie lidera, który mógłby poprowadzić zespół z Twin City do playoffs. W sobotę najlepszy wśród koszykarzy z Minnesoty był Jonny Flynn (14 punktów, 4 zbiórki, 8 asyst).
W przerwie oglądaliśmy popisy szkoły tanecznej Bulls
W poniedziałek Chicago Bulls podejmują team z Detroit. Pistons grają w tym sezonie słabo (11 zwycięstw, 24 porażki) a na dodatek nie oszczedzają ich kontuzje. Właśnie z tego powodu na boisku nie pojawiają się Stuckey i Prince. W tej sytuacji liderem zespołu jest ex-Bulls Ben Gordon. Właśnie ten zasłużony dla Chicago, wieloletni gracz Bulls zdobył w czasie sobotniego meczu z 76ers (przegranego przez Pistons 94:104) 10 milionowy punkt w historii rozgrywek NBA. To już ponad 63 lata kiedy to 1 listopada 1946 roku koszykarz New York, Ossie Schectman zdobył pierwszego kosza w Maple Leaf Gardens. Biorąc pod uwagę statystyki, 11 milionowego punktu możemy spodziewać się w styczniu 2014 roku.
Czy T. Thomas (24) powróci do wyjściowego składu?
Tekst i zdjęcia Jacek Urbańczyk