Mało tego, najbardziej obiecujący jest scenariusz, kiedy to podane zostanie do wiadomości publicznej, że życie publiczne w USA zostało na wskroś przeorane, zmiana dokonana, a my prości obywatele, po prostu, zwyczajnie nie będziemy w stanie tego zauważyć.
Dzisiaj mało kto zechce zauważyć, że gwałtowny spadek na giełdzie w Nowym Jorku w 1999 roku, zapoczątkował nową erę w dziejach gospodarki światowej. Metodą pudrowania pomarszczonego wizerunku kulejącej gospodarki, używając znanych technik PR i ucieczki do przodu przy pomocy najnowszych technologii z dziedziny finansόw, wskaźniki makro ekonomiczne zostały przywrόcone na tor wzrostu, co moża obserwować jeszcze dziś na odpowiednim wykresie NASDAQ3., czy DJ. Zabiegom podanym kodem otwartym dla podtrzymania rozwoju mierzonego tymiż mirażami (wskaźnikami), towarzyszyło działanie pobudzające w tle4. Mniej może rozdmuchane, tym niemniej bardziej „wspomagające gospodarkę” we wprawianiu jej w ruch. Wszystkie te działania, nie zachamowały nawet, schyłkowej tendencji w gospodarce.
Mieliśmy bezustannie do czynienia z wydłużaniem okresu zapłaty za dostawy, wobec tego z ponoszeniem przez przedsiębiorstwa kolosalnych kosztόw5. obsługi takiego zadłużenia, zamykaniem działalności produkcyjnej w USA, w najlepszym razie przenoszeniem jej za granicę, kurczeniem się rynku pracy z jednoczesnym wzrostem obciążeń fiskalnych przedsiębiorstw oraz konsumentόw.
Trudno oczekiwać w tej sytuacji, aby zachowania konsumentόw, nawet tych mających stałe dochody i jeszcze zatrudnionych, nie wpływały na poziom zakupόw, to jest aby nie wyrażały zaufania konsumentόw do kondycji gospodarki. Uważa się powszechnie, że konserwowanie takiego stanu, jest z jednej strony wyrazem niemocy do podjęcia decyzji naprawczych, z drugiej zaś wyrazem niechęci do dokonywania zmian w gospodarce, ktόrych skutki mogłyby okazać się drastyczne zwłaszcza w pierwszej fazie wdrażania takich zmian. Tylko dla akademickiej warstwy analitykόw jest oczywiste, że zmiany takie wcześniej czy pόźniej będzie trzeba wprowadzić, rzecz w tym na kogo wypadnie lub kto się na to zdecyduje, ponieważ zabieg taki jest ze wszech miar bolesny. Dla pracobiorcόw z całą pewnością.
Historia miękkiego lądowania w gospodarce USA ma już prawie stuletnią tradycję i bardzo wielu specjalistόw zarόwno akademickich jak i zatrudnionych przez związki zawodowe. Jest na tym polu także bardzo wiele doświadczeń, z zakresu dysponowania środkami pomocowymi przeznaczonymi dla czasowo niezatrudnionych, zmianą ich kwalifikacji, aktywizacją zawodową i społeczną, oraz o czym nie bardzo łatwo jest mόwić, trwałymi szkodami jakie zjawisko dezaktywacji zawodowej powoduje w społecznej świadomości (można nic nie robić a nieźle żyć).
Z tego co dzisiaj wiemy o stanie gospodarki USA (a model ten lepiej lub gorzej probują naśladować wszyscy), wynika jedynie tyle, że system finansowy (bankowy) został powstrzymany przed gwałtownym upadkiem, a to uchroniło pozostałą część gospodarki od efektu domina. W tym jednak miejscu, pojawia się chamskie, bezczelne, brutalne i bezpardonowe pytanie, czy ratunek systemu finansowego połączony był w jakikolwiek sposόb z jego naprawą? Otόż odpowiedż na to wścibskie pytanie jest jawna i negatywna. Nic takiego nie miało miejsca. Pojawiły się natomiast nieśmiałe propozycje, „przywrόcenia do pracy” istniejących instytucji nadzoru finansowego porządku wraz z ich dozbrojeniem w nowe pełnomocnictwa oraz powołania kolejnych. Taki model-scenariusz rozwiązywania problemόw systemowych w USA i na tak zwanym Zachodzie znany jest od jakchś 150 lat w formie instytucjonalnej6. i nie jest niczym nowym. Typowa rozbudowa aparatu biurokratycznego powodująca obok znacznych kosztόw utrzymania, definitywne rozmycie odpowiedzialności. Głόwne uzgodnienia w obrębie tej materii odbywają się pomiędzy członkami rządu USA, kongresu oraz zainteresowanymi instytucjami finansowymi. Układ ten gwarantuje nam, że pozycja bankόw i instytucji finansowych zostanie wzmocniona a ponieważ przyroda nie znosi prόżni, każdy łatwo się już orientuje na czyj to będzie koszt.
Jak więc zatem można zauważyć, zmiana jest, jest to zmiana bardzo poważna i jeszcze bardziej kosztowna, z uwagi na jej charakter mający kształt dystrybuanty7., ale nie tylko. Ponieważ jest to zmiana systemowa, oznacza to, że ponosić będziemy koszty takiego ustroju od dziś aż po dzień trwania zmian. Czas ten nie został jednak określony i to jest także zmiana w stosunku do dotychczasowego stanu tyle, że nikt z nas nie chce się przyznać do tego, że tak się właśnie stało. Samo przez się, co nie?
No i na koniec jakiś kąsek bardziej dla konkretnych, co to chcieliby wziąć do ręki to coś a nie tylko dyskutować o abstrakcie po prόżnicy. To coś to „stymulacja produkcji8.”. Otόż niektόrzy zatwardziali tradycjonaliści ekonomiczni twierdzą, że ważniejsze od tego czy łatwiej przelać kapitał z jednego konta na drugie, jest uruchomienie produkcji i sprzedaż dόbr. Wtedy to bowiem jest od czego obliczać wszystkie wskaźniki pochodne wzrostu gospodarczego.
Ja wiem, że „jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził”, państwo też to doskonale wiecie. Ale żeby tak od razu z grubej rury. Gospodarka pozostająca w rękach prywatnych, ma tę własność/cechę, że po pierwsze kieruje się w swoich poczynaniach kalkulacją opłacalności. Dzisiaj w Ameryce robić cokolwiek opłaca się raczej nie bardzo.
Po drugie, jak coś się nie opłaca, to tego czegoś nie ma. Pochodzę z kraju, gdzie nikt nic już w końcu nie robił, bo się to już nikomu nie opłacało i żaden apel, żadna prośba ani żaden rozkaz nie pomόgł tego odmienić. To taka obiektywna kategoria ekonomiczna nieopłacalności wysiłku. Potem nastała „Solidarność” i ciągu dalszego nie ma sensu wywodzić.
W USA już obserwujemy pierwsze niedostatki towarόw, usług i pomocy medycznej, no właśnie dlatego, że coś się już nieopłaca. Trzeźwi zauważą, że to dobry znak, bo ci co pierwsi zorientują się czego brak, zrobią na tym interes. Życzę powodzenia aczkolwiek nie życzę nikomu niedoborόw, nawet przejściowych.
Po trzecie gospodarka prywatna, daje sobie radę bez pomocy doradcόw rządowych. Bardzo niewielu ludzi liczy na to, że rząd im w czymś pomoże, no może w szybszym zakończeniu bezowocnej działalności. Powszechna jest natomiast opinia, że nie powinien przeszkadzać. Konkluzja nr trzy, ma jeszcze drugie dno. Ktoś, kto uznał że jest w stanie samodzielnie podejmować decyzje, ryzyko i technologiczne wyzwanie, nie życzy sobie aby mu ktoś z tego powodu utrudniał życie. I tu jest oczywisty konflikt interesόw ekologicznych.
Jakiś japoński profesor napisał głośną książkę p.t. „Koniec Historii”. W kontekście o ktόrym dzisiaj rozprawiam, najmniejszego znaczenia nie ma to czy miał rację. Facet zupełnie przypadkowo jako ostatni wychodził z pokoju i jako dobrze wychowany zgasił światło a na jego koncie pojawiło się 6 cyfrowe odwzorowanie wysiłku.
Przypisy:
1. Zmiana administracji w styczniu, nie ma tutaj zadnego znaczenia
2. Skojarzenie z książką niemieckiego autora Carlheinza Dietricha Deschnera może być całkiem jednoznaczne, jakkolwiek z większością poglądόw wyrażonych tamże autor zupełnie się nie zgadza
3. Wskaźnik ten pozostaje wprawdzie w jakiejś korelacji z tendencją rozwoju gospodarki, aczkolwiek nie jest jej wyłącznym obrazem ani tez nie pokazuje stopy wzrostu GNP
4. Tu łatwo wskazać, ulgi i zwroty podatkowe, polityka kredytowa, zamόwienia rządowe (choćby w zakresie dostaw dla sił zbrojnych), zainstalowanie nowej administracji spraw wewnetrznych, a nawet nakłady na skutki usuwania huraganu Katrina.
5. Zależnie od okoliczności koszty obsługi takiego kredytu wynoszą od 8% (bardzo rzadko) do 33% zaległych zapłat i jak łatwo zauważyć konsumują gwałtownie i nieodwołalnie cały możliwy zysk przedsiębiorstwa. Prowadzi to do takiej spirali zadłużeń, że przedsiębiorstwo po roku tak owocnej działalności nie jest już w stanie samodzielnie podnieść się z upadku.
6. Na dworze krόla lub cesarza powoływano także ciała doradcze rόżnego rodzaju, rόżniące się bliskością dostępu do władcy, jako że same dezyzyjnych zdolności były pozbawione
7. Dystrybuanta rodzaj krzywej charakterystycznej tym, że dla każdego przyrostu wartości zmiennej niezależnej odnotowujemy wzrost zmiennej zależnej.
8. Można twierdzić, że ułatwienie kredytowe pobudzi przemysł, nie trzeba przy tym dodawać jakim opisanym już powyżej kosztem.
Marcisz Bielski
06-28-2009