na polsko-białoruskiej granicy doszło we wtorek do bezpośredniego ataku migrantów na polskich żołnierzy, funkcjonariuszy Straży Granicznej i Policji. Migranci użyli nie tylko kamieni, ale także granatów hukowych i nożyc do cięcia drutu, dostarczonych im przez białoruskie służby. W wyniku zamieszek ranna została funkcjonariuszka Straży Granicznej, żołnierz oraz dziewięciu policjantów.
Dziś widać wyraźnie, że przyjmując migrantów, Polska byłaby odpowiedzialna za destabilizację regionu oraz otwarcie strumienia dziesiątek tysięcy nowych migrantów sprowadzanych przez Białoruś. Eksperci Ordo Iuris od trzech miesięcy byli jednak jedynym w Polsce środowiskiem profesjonalnych prawników przeciwstawiających się zdecydowanie strategii Aleksandra Łukaszenki, który zastawiał na naszą Ojczyznę migracyjną pułapkę. W przypadku odmowy przyjęcia migrantów, Łukaszenka liczył na niezawodną polską opozycję i narastającą destabilizację kraju.
Instytut Ordo Iuris zrobił już w tym czasie wiele, by merytoryczną argumentacją skupiać polską debatę publiczną na obronie granic i przekonywać o białoruskiej odpowiedzialności za agresję.
Na początku września pisałem Państwu o tym, że migranci są wykorzystywani przez reżim Aleksandra Łukaszenki do szantażu migracyjnego, który stanowi naruszenie międzynarodowego prawa i uprawnia Polskę do reakcji. Już wtedy podpowiadaliśmy, w jaki sposób uniknąć eskalacji siłowej, przekierowując spór na poziom międzynarodowej odpowiedzialności reżimu Łukaszenki. Nasze zasadne oceny i prognozy spotkały się z falą nienawistnej agresji. To z tego powodu tygodnik „Polityka” poświecił wtedy atakowi na nas długi artykuł pisany wspólnie z jedną z liderek tzw. Strajku Kobiet.
Nieodpowiedzialni lewicowi politycy i aktywiści przekonywali wówczas, że powinniśmy przyjmować „wszystkich migrantów, zawsze i wszędzie”. Podobnego zdania była też większość krajowych ekspertów prawa międzynarodowego, którzy twierdzili, że Polska ma obowiązek wpuszczać nielegalnych migrantów na swoje terytorium, a dopiero później decydować o ewentualnym przyznaniu im statusu uchodźcy.
Dziś nie ma już wątpliwości, że to my mieliśmy rację. Nie musimy już nikogo przekonywać do tego, że to Białoruś dopuszcza się hybrydowej interwencji, a w ostatnich dniach przeszła wręcz do etapu bezpośredniej agresji z użyciem siły zbrojnej. Naszą ocenę działań białoruskiego reżimu podzielają najważniejsze organy Unii Europejskiej, ONZ oraz Stany Zjednoczone, a w ubiegłym tygodniu w stanowisku Kwatery Głównej Sojuszu Północnoatlantyckiego pojawiły się wręcz dokładnie te same sformułowania, co w mojej sierpniowej analizie. Gdybyśmy wtedy posłuchali opinii pro-migracyjnych ekspertów, trwający kryzys graniczny byłby już zupełnie nie do opanowania.
Teraz przyszedł czas na kolejny krok. Musimy pilnie podjąć kontrofensywę, która zmusi reżim Aleksandra Łukaszenki do zatrzymania nielegalnego szmuglowania migrantów. Już dawno podkreślałem, że jedną z możliwości prawnego nacisku na Białoruś jest podniesienie sprawy na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. W ubiegłym tygodniu zostało to już zrobione. Wspólne oświadczenie członków Rady Bezpieczeństwa – przy mocnym sprzeciwie Rosji – wprost uznaje działania Białorusi za „nieakceptowalne” i wzywa do pociągnięcia reżimu Łukaszenki do odpowiedzialności.
Nadal istnieje jednak wiele instrumentów międzynarodowego nacisku prawnego na białoruski reżim. Dlatego eksperci Ordo Iuris już pracują nad ekspertyzą opisującą działania, które Polska może przeprowadzić przed międzynarodowymi trybunałami. Białoruś jest sygnatariuszem Konwencji Narodów Zjednoczonych przeciwko międzynarodowej przestępczości zorganizowanej i ratyfikowała uzupełniający Konwencję Protokół przeciwko przemytowi migrantów drogą lądową, morską i powietrzną. Władze Białorusi wyraziły więc nieopatrznie zgodę na jurysdykcję Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. W ekspertyzie omówimy również możliwość wszczęcia postępowania wyjaśniającego przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym, który zajmuje się sądzeniem osób odpowiedzialnych za zbrodnie przeciw ludzkości, zbrodnie wojenne lub agresję na inne państwa.
Prawo międzynarodowe rozstrzyga też o tym, że to właśnie Białoruś powinna zapłacić za budowę muru na polskiej granicy. Co więcej, to roszczenie może być wyegzekwowane z wykorzystaniem procedur unijnych i zajmowania majątku i wierzytelności białoruskiego państwa i przedsiębiorstw państwowych w całej Europie. Wymagałoby to jednak pełnej solidarności i współpracy wszystkich państw UE. Aby osiągnąć tę jedność, musimy dać jeszcze mocniejszy i jednoznaczny sygnał dla naszych sojuszników, że naszym wspólnym przeciwnikiem jest autorytarny reżim białoruskiego dyktatora i stojąca za nim Rosja, a nie instrumentalnie wykorzystywani do celów politycznych migranci.
Dlatego prawnicy Ordo Iuris dowiodą w kolejnej ekspertyzie, że prawo międzynarodowe pozwala migrantom – ofiarom reżimu Łukaszenki – na żądanie od niego odszkodowań za krzywdy i straty wywołane ich instrumentalnym wykorzystywaniem. Co więcej, jesteśmy gotowi, by przeprowadzić stosowne precedensowe postępowania przed europejskimi sądami, które będą mogły wydać wyroki przeciwko Białorusi.
Instytut nie od dziś świadczy też pomoc prawną prawdziwym uchodźcom, którzy ze względu na prześladowania na tle politycznym czy religijnym musieli uciekać z państw takich jak Białoruś. W ubiegłym roku pomogliśmy w uzyskaniu statusu uchodźcy w Polsce białoruskiemu opozycjoniście Heorhijowi Dzmitrukowi i jego rodzinie, których bezpieczeństwo na Białorusi było zagrożone po tym, jak mężczyzna zorganizował protesty po sfałszowanych przez reżim Łukaszenki wyborach.
Nasi adwokaci i radcowie prawni stają też w obronie bezpodstawnie atakowanych za wykonywanie swojej pracy służb mundurowych, które tak bardzo potrzebują dziś naszego wsparcia i poczucia bezpieczeństwa. Dlatego wraz z czwórką adwokatów i radców prawnych Ordo Iuris włączyłem się w oddolną inicjatywę bezpłatnej pomocy prawnej dla strażników granicznych, żołnierzy i policjantów, którym grozi się odpowiedzialnością karną za wykonywanie swoich obowiązków.
Reagujemy także na nieodpowiedzialne i w konsekwencji antypaństwowe zachowania polskich aktywistów. Prawnicy Ordo Iuris złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z niszczeniem umocnień granicznych przez grupę aktywistów, z Bartoszem Kramkiem na czele. Złożyliśmy już także wniosek o udział w toczącym się przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka postępowaniu, w którym Polska została oskarżona o łamanie praw człowieka i „nieludzkie traktowanie” migrantów.
Aby jak najszerzej rozpowszechnić prawdę na temat trwającego na polsko-białoruskiej granicy kryzysu migracyjnego, zorganizujemy w przyszłym tygodniu międzynarodowe seminarium eksperckie, na które zapraszamy Rzecznika Praw Obywatelskich, członków polskiego rządu, europosłów i przedstawicieli środowiska akademickiego. Całe wydarzenie poświęcone będzie dyskusji na temat możliwych środków prawnych przysługujących Polsce w tej trudnej sytuacji. W wydarzeniu wezmą także udział prawnicy i przedstawiciele organizacji społecznych – nie tylko z Polski, ale także z Węgier, Włoch czy Hiszpanii, które także miały problemy z niekontrolowaną migracją. Doświadczenie naszych gości może okazać się kluczowe także w kontekście wspomnianego postępowania przez ETPC. Hiszpanie zwyciężyli już bowiem w Strasburgu w procesie związanym z próbami wdarcia się migrantów do hiszpańskiej enklawy w Afryce. Europejscy sędziowie potwierdzili wówczas prawo do „wypychania” wdzierających się migrantów w obronie nienaruszalności własnych granic.
W Polsce nadal nie dla wszystkich jest to jednak oczywiste, a Instytut Ordo Iuris jest jedynym środowiskiem ekspertów prawa międzynarodowego, którzy tak jednoznacznie i stanowczo podkreślają, że Polska ma prawo i obowiązek ochrony własnych granic. Wierzę, że z Państwa pomocą będziemy mogli nadal wspierać naszą wiedzą i umiejętnościami polską wspólnotę narodową i zapewnić państwu polskiemu podstawę prawną pod kontrofensywę wobec białoruskiej agresji.
Osądzić reżim Aleksandra Łukaszenki
Dziś nikt nie ma już wątpliwości, że na polsko-białoruskiej granicy mamy obecnie do czynienia z agresją Białorusi na Polskę i tym samym na całą Unię Europejską i NATO. Ale jeszcze na początku września nasze obawy spotykały się z szyderstwem i zarzutami czarnowidztwa, a eksperci prawa międzynarodowego przekonywali, że powinniśmy wpuszczać do Polski wszystkich nielegalnych migrantów. Analitycy Ordo Iuris konsekwentnie bronili jednak polskiej racji stanu.
Już pod koniec sierpnia osobiście przygotowałem ekspertyzę dowodzącą, że odpowiedzialność za kryzys graniczny spoczywa na Białorusi, która stosuje szantaż migracyjny, organizując migrantom transport z Bliskiego Wschodu do Europy. W analizie wskazałem na to, że działania władz białoruskich noszą znamiona „wojny hybrydowej” wypowiedzianej państwom, które oficjalnie poparły białoruską opozycję po sfałszowanych w 2020 r. wyborach oraz stanowią odpowiedź na unijne sankcje. Moja interpretacja działań władz białoruskich została potwierdzona w ubiegłotygodniowym oświadczeniu Kwatery Głównej NATO, w którym stwierdzono, że „Białoruś ponosi odpowiedzialność za kryzys, a wykorzystywanie migrantów przez reżim Łukaszenki jako taktyka hybrydowa jest nieludzkie, nielegalne i niedopuszczalne”.
Teraz musimy skupić się na tym, aby ta odpowiedzialność została wyegzekwowana. Prawo międzynarodowe zapewnia nam szereg instrumentów, przy pomocy których możemy zmusić Białoruś nie tylko do wycofania się z agresji na Polskę, ale nawet do pokrycia kosztów obrony polskich granic w ostatnich tygodniach. Z chwilą, gdy przedstawiciele białoruskich służb zaczęli brać bezpośredni udział w atakowaniu polskich żołnierzy i Straży Granicznej, mamy do czynienia z agresją międzynarodową. Członkowie Rady Bezpieczeństwa, przy sprzeciwie Rosji, już w ubiegłym tygodniu ogłosili, że pełną odpowiedzialność za obecną sytuację ponosi rząd w Mińsku.
Dlatego eksperci Ordo Iuris pracują aktualnie nad szczegółową analizą, w której omówimy dalsze kroki międzynarodowej eskalacji prawnej i obrony polskiej racji stanu. Przede wszystkim przez wszczęcie postępowania przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości, ale także przez uruchomienie postępowania wyjaśniającego w Międzynarodowym Trybunale Karnym w Hadze, przed którym można postawić zbrodniarzy odpowiedzialnych za ludobójstwa, zbrodnie przeciwko ludzkości oraz zbrodnie wojenne i agresję na inne państwa. Już samo rozpoczęcie takiego postępowania byłoby wyrazem jednoznacznego potępienia Łukaszenki.
Zmusić reżim, by zapłacił za mur
Już we wrześniu opublikowaliśmy i dostarczyliśmy polskiemu rządowi ekspertyzę, w której wykazaliśmy, że Białoruś ponosi finansową odpowiedzialność za obecną sytuację na podstawie artykułów ONZ o odpowiedzialności za czyny międzynarodowo bezprawne. Odpowiedzialność ta obejmuje wszelkie koszty, jakie Polska czy Litwa ponoszą w związku ze wzmożoną ochroną granic.
Teraz nadszedł czas, by przygotować odrębną analizę, w której wykażemy, w jaki sposób rząd Polski, Litwy i Łotwy może wyegzekwować od Białorusi należne odszkodowanie za poniesione w wyniku sprokurowanego kryzysu migracyjnego szkody – w tym za koszty wzmożonej ochrony granic oraz budowę muru. W ekspertyzie wskażemy na konkretne procedury unijne, które pozwalają na zajęcie wierzytelności białoruskich przedsiębiorstw państwowych w całej Europie na poczet należności wobec pokrzywdzonych.
Jak zwykle, bezpośrednie zagrożenie interesów finansowych białoruskiego dyktatora może być najlepszym argumentem na rzecz pokoju.
Bronimy obrońców granic
Choć o odpowiedzialności Białorusi za trwający kryzysy graniczny mówią dziś stanowczo i jednoznacznie liderzy państw i organów Unii Europejskiej, prezydent Stanów Zjednoczonych oraz przedstawiciele ONZ i NATO, w Polsce nadal znajdują się nieodpowiedzialni politycy i aktywiści, którzy mówią jednym głosem z Białorusią i Rosją, atakując polskie służby za ochronę granic.
Dlatego prawnicy Instytutu Ordo Iuris dołączyli do oddolnej inicjatywy adwokatów i radców prawnych z całego kraju, którzy oferują bezpłatną pomoc prawną dla funkcjonariuszy Straży Granicznej, Wojska Polskiego i Policji, tak aby żaden obrońca granic nie obawiał się wykonywać swoich obowiązków w obliczu agresywnej krytyki ze strony nieodpowiedzialnych polityków, aktywistów i celebrytów.
Poza tym opublikowaliśmy szczegółową analizę wykazującą, że wszelkie zarzuty o bierność funkcjonariuszy Straży Granicznej wobec dramatu migrantów są bezzasadne. Cudzoziemcy koczujący przy polskiej granicy znajdują się bowiem na terytorium Białorusi i nie podlegają polskiej jurysdykcji, a białoruskie służby sprawują nad nimi efektywną kontrolę.
Zgodnie z zapowiedziami z września złożyliśmy też doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Sokółce w związku z niszczeniem umocnień granicznych przez polskich aktywistów, na czele ze znanym z przygotowania szesnastopunktowej instrukcji obalenia polskiego rządu Bartoszem Kramkiem ze współpracującej z Georgem Sorosem Fundacji Otwarty Dialog. Aktywiści usłyszeli już zarzuty.
Pomagamy prawdziwym uchodźcom
Prawnicy Instytutu Ordo Iuris świadczą jednocześnie pomoc prawdziwym uchodźcom, którzy uciekają przed prześladowaniami. Wśród nich jest białoruski opozycjonista Heorhij Dzmitruk – jeden z liderów opozycyjnego ruchu politycznego Białoruska Chrześcijańska Demokracja, który wchodzi w skład Europejskiej Partii Ludowej w charakterze obserwatora. Mężczyzna był organizatorem protestu po sfałszowanych przez reżim Łukaszenki wyborach. W reakcji na swoją działalność, opozycjonista spotkał się z groźbami zatrzymania i wszczęcia postępowania karnego. Wkrótce potem funkcjonariusze białoruskich służb przybyli w nieoznakowanych samochodach pod jego miejsce zamieszkania, wdarli się na podwórko i weszli do mieszkania pod pretekstem przeszukania. Na szczęście mężczyzny nie było wówczas w domu, a o całym zdarzeniu dowiedział się z relacji córki. Wkrótce potem telefony z pytaniami o miejsce pobytu Dzmitruka zaczęli dostawać jego krewni.
Dlatego nie miałem wątpliwości, że mamy do czynienia z prawdziwym uchodźcą, który pilnie potrzebuje pomocy. Nasi prawnicy pomogli w uzyskaniu statusu uchodźcy całej rodzinie, która do dziś może liczyć na naszą pomoc.
Białoruska rodzina przekroczyła jednak polsko-białoruską granicę w punkcie granicznym Terespol – Brześć, składając zgodnie z prawem wniosek o przyznanie ochrony międzynarodowej w Polsce. Prawo międzynarodowe nie nakłada natomiast na Polskę obowiązku przyjmowania migrantów próbujących nielegalnie przekroczyć granicę w miejscu niedozwolonym. Rozróżnianie uchodźców od migrantów i ochrona polskich granic przed sztucznie sprokurowaną migracją jest więc w interesie prawdziwych uchodźców, którzy w przeciwnym wypadku utoną w morzu migrantów ekonomicznych, co może stać się zagrożeniem dla funkcjonowania całego systemu międzynarodowej ochrony ofiar wojny i prześladowań.
Po dogłębnej analizie międzynarodowego orzecznictwa, w tym stanowiska Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, który w podobnych sprawach przyznawał już słuszność roszczeniom migrantów wobec sprawcy ich krzywd – postanowiliśmy udzielić wsparcia migrantom, którzy są już w Polsce, w precedensowym postępowaniu przeciwko Białorusi. Osobom tym obiecywano przecież transport do Niemiec, za który płacili często olbrzymie pieniądze. Jeden z nich na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych mówił, że za przemyt swojej 12-osobowej rodziny zapłacił w sumie 31 200 dolarów, czyli ok. 126 000 złotych. Tymczasem białoruskie służby transportują ich na granicę z Polską, a następnie siłowo tam przetrzymują. Media donoszą o tym, że białoruscy żołnierze strzelają nawet w powietrze, aby odstraszyć migrantów, którzy próbują się wycofać. Białoruś odmówiła jednocześnie wpuszczenia polskiego konwoju humanitarnego.
Białoruś powinna zacząć liczyć się z tym, że każdy z migrantów – przy pełnym poparciu międzynarodowej opinii publicznej – może wystąpić do polskich sadów z roszczeniami wobec Białorusi za wykorzystanie ich do szantażu migracyjnego.
Bronimy polskiej racji stanu w Strasburgu
Jesteśmy także gotowi do obrony Polski w toczącym się przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka postępowaniu wytoczonym Polsce przez cudzoziemców zarzucających polskim władzom łamanie praw człowieka i „nieludzkie traktowanie”. Prawnicy Ordo Iuris złożyli już w tej sprawie wniosek o przystąpienie do postępowania w charakterze „przyjaciela sądu”. Gdy tylko otrzymamy stosowną zgodę, przekażemy europejskim sędziom opinię prawną, w której przypomnimy o tym, że zgodnie z przepisami Konwencji genewskiej prawo do przekroczenia polsko-białoruskiej granicy w miejscu niedozwolonym mają tylko Białorusini, którzy uciekają przed prześladowaniami w swoim kraju. Obywatele Turcji, Syrii czy Iraku mają natomiast prawny obowiązek stawienia się na przejściu granicznym, gdzie mogą złożyć wniosek o przyznaniu statusu uchodźcy.
Wcześniej sędziowie ETPC zdążyli już w ramach środków tymczasowych zobowiązać polskie władze do zapewnienia migrantom żywności, wody, odzieży, odpowiedniej opieki medycznej oraz – o ile to możliwe – tymczasowego schronienia. W odpowiedzi przygotowaliśmy wówczas analizę, w której podkreślaliśmy, że Białoruś nie wpuściła polskiego konwoju humanitarnego, co stanowi obiektywną przesłankę uniemożliwiającą wykonanie decyzji Trybunału. Jednocześnie zwróciliśmy uwagę na to, że Trybunał nie nakazał wcale Polsce wpuszczania migrantów na swoje terytorium.
We wrześniu Europejski Trybunał Praw Człowieka zdecydował o przedłużeniu zarządzonych środków tymczasowych i zarządził dwa nowe. Jednocześnie sędziowie ETPC uzależnili konieczność ich zastosowania od tego czy informacje przekazywane im przez pełnomocników migrantów są prawdziwe. Jak się okazało, prawnicy utwierdzają sędziów Trybunału w przekonaniu, że cudzoziemcy pochodzą z Afganistanu, skąd uciekli przed prześladowaniami oraz że już przekroczyli białorusko-polską granicę. Dlatego w odpowiedzi przygotowaliśmy kolejną analizę, w której wykazaliśmy, że zdecydowana większość migrantów pochodzi z Iraku, a obywatele Afganistanu stanowią tylko małą część całej grupy, w skład której wchodzą także przybysze z Tadżykistanu, Gruzji, Bułgarii, Syrii, Somalii, Libanu, Egiptu, Nigerii, Kamerunu, Rwandy, Kuby, Konga, Sri Lanki, Gwinei, Iranu, Angoli czy Mali. Odkłamaliśmy także nieprawdziwą informację, jakoby znajdowali się oni na polskim terytorium, podkreślając, że migranci znajdują się pod efektywną kontrolą służb białoruskich, które regularnie dostarczają im żywność, papierosy i telefony, a informacje o rzekomym „wypychaniu” przez polską Straż Graniczną cudzoziemców, którzy przekroczyli nielegalnie granicę są nieprawdziwe.
Ponownie Ordo Iuris jest jedynym profesjonalnym głosem podnoszącym prawne i faktyczne argumenty chroniące polska rację stanu oraz konstytucyjną zasadę nienaruszalności granic. Nasza aktywność na tylu polach jest możliwa wyłącznie dzięki zaangażowaniu i wsparciu naszych Darczyńców i Przyjaciół, takich jak Państwo.
Wspólnie obronimy Polskę przed agresją białoruskiego dyktatora
Aby przekonać sędziów ETPC do stanowiska Polski, będziemy musieli oprzeć się na dotychczasowym orzecznictwie Trybunału, który już nie raz rozstrzygał sprawy związane z niekontrolowaną migracją. Doświadczenie w tym względzie mają chociażby Hiszpanie, którzy zwyciężyli w Strasburgu w sprawie nielegalnego przekraczania granicy marokańsko-hiszpańskiej w hiszpańskiej enklawie na kontynencie afrykańskim. Sędziowie ETPC przyznali wówczas, że „wypychanie” migrantów, którzy nielegalnie wdzierali się do Hiszpanii jest akceptowalne jako obrona integralności terytorialnej państwa.
Dlatego już w przyszłym tygodniu zorganizujemy międzynarodowe seminarium, w ramach którego hiszpańscy prawnicy podzielą się z nami swoim doświadczeniem w walce z nielegalną masową imigracją. Głos zabiorą też prawnicy z Włoch i Węgier, którzy także mieli do czynienia z poważnym kryzysem migracyjnym. W wydarzeniu wezmą również udział posłowie do Parlamentu Europejskiego, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz przedstawiciele polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Sprawiedliwości. Seminarium stanie się okazją do poszukiwania skutecznego mechanizmu walki ze sztucznie prokurowaną migracją. Jego organizacja i promocja to koszt nie mniejszy niż 15 000 zł.
Kolejne 20 000 zł będziemy musieli przeznaczyć na dwie ekspertyzy, które chcemy przygotować w najbliższych dniach – ekspertyzę wykazującą wszystkie działania, jakie Polska może podjąć przed Radą Bezpieczeństwa ONZ i międzynarodowymi trybunałami oraz ekspertyzę na temat tego, w jaki sposób możemy wyegzekwować od Białorusi odszkodowanie za poniesione koszty wzmożonej ochrony granic.
Nadal czekamy także na decyzję Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie naszego udziału w postępowaniu wytoczonym Polsce przez migrantów. Jeśli zostaniemy do niego dopuszczeni, będziemy musieli liczyć się z koniecznością wydania co najmniej 15 000 zł.
Nie mam jednak wątpliwości, że każda złotówka przeznaczona na działania związane z obroną polskich granic jest bezcenna. Granice są bowiem świętością, a obecna sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest tak napięta, że bez podjęcia stanowczych działań, które zmuszą Łukaszenkę do wycofania się ze swojej gry, wkrótce możemy mieć do czynienia z czymś więcej niż tylko z atakiem uzbrojonych w kamienie migrantów…
Z wyrazami szacunku
P.S. Koczujący przy polsko-białoruskiej granicy migranci to nie jedyny element „wojny hybrydowej” jaką Białoruś, wraz z Rosją, wypowiedziały Polsce. Wczoraj w siedzibie Collegium Intermarium odbyła się konferencja naukowa na temat przestępczości internetowej, w ramach której zaproszeni eksperci mówili między innymi o stosowanej przez Białoruś i Rosję dezinformacji w internecie jako narzędziu wojny hybrydowej. Konferencja została jednak przerwana w związku z… alarmem bombowym w budynku Collegium Intermarium. Na skrzynkę uczelni trafiła pełna wulgaryzmów wiadomość zawierająca groźbę detonacji bomby i zapowiedź naszej śmierci. Więcej o tym bezprecedensowym ataku na Ordo Iuris i Collegium Intermarium napiszę Państwu w kolejnej wiadomości.
Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.