12.12.2023 22:00
Poza polskim parlamentem i poza głównymi mediami toczy się debata na temat bezpieczeństwa Polski. Tytuł dla tego felietonu wypowiedział prof. Bogdan Góralczyk w debacie na temat „Kierunek: Konflikt? Kto wygra w wielkim starciu mocarstw?” stoczonej z Markiem Budziszem ze „Strategy&Future”. W innej debacie: „Ekstremalny scenariusz. W ciągu 3–5 lat Polsce może grozić wojna z Rosją”, Andrew Michta przekonywał Polaków, że bezpieczeństwo powinno być priorytetem dla strategii Polski. Powtarza to samo Jacek Bartosiak i wielu innych ekspertów spoza oficjalnego establishmentu.
Przypominam, że polityka zagraniczna Rosji zarzuca nam chęć: „zapewnienia sobie całkowitej dominacji w regionie poprzez przejęcie kontroli nad państwami położonymi pomiędzy Warszawą a Moskwą i wypchnięcia Rosji z Europy”, jak napisał były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew w „Rossijskoj Gaziete”, a jego przekaz w podobnym stylu został wzmocniony wieloma wypowiedziami innych rosyjskich polityków.
Trzeba przyspieszyć modernizację armii
Raport Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej stwierdza, że „krajom Zachodu pozostało od 5 do 9 lat na przygotowanie się na odparcie ataku Rosji”. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera mówi jednak: „widełki czasowe przedstawione przez niemieckich analityków są zbyt optymistyczne”. I dodaje: „Jeśli chcemy uniknąć wojny, to kraje NATO znajdujące się na wschodniej flance powinny przyjąć krótszy, 3-letni horyzont czasowy na przygotowanie się do konfrontacji”. Nakłady na polskie wojsko osiągnęły ok. 6 proc. PKB, co daje trzeci co do wielkości budżet zbrojeniowy na świecie. Jednak kilka dni temu Putin podpisał budżet na 2024 r. Wynika z niego, że jedna trzecia wszystkich wydatków będzie skierowana na utrzymanie armii i przemysłu zbrojeniowego. Polska powinna zdecydowanie przyspieszyć modernizację armii. Wiemy, że prezydent RP Andrzej Duda pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu złożył projekt ustawy nadającej nowy kształt polskim siłom zbrojnym. Tak więc sytuacja jest napięta.
Polityka bezpieczeństwa państwa
Na najwyższych szczeblach państwa trwa dziwna gra, przypominająca historię z wiersza Jana Brzechwy pt. „Ryby, żaby i raki”. Jeden jego fragment dobitnie opisuje naszą aktualną sytuację: „Lin wreszcie tak powiada: «Czeka nas tu zagłada, opuściliśmy staw przeciw prawu – musimy wrócić do stawu». I poszły. Lecz na ich szkodę ludzie spuścili wodę. Ryby w płacz, reszta też, lecz czy łzami zapełni się staw? Zważcie sami, zwłaszcza że przecież ryby płakały tylko na niby, żaby na aby-aby, a rak byle jak”. Polityka bezpieczeństwa państwa powinna mieć ponadpartyjny charakter i być odseparowana od partyjnych rozgrywek. Nie może być tak, że każda partia forsuje swój pomysł na rozwiązanie tej sytuacji. Moim zdaniem prezydent powinien odkurzyć ten słynny okrągły stół i przy nim po raz kolejny powinno dojść do ponadpartyjnego kompromisu w sprawie bezpieczeństwa państwa. Za sprawą reformy armii powinny w ten sam sposób zostać podjęte sprawy służb specjalnych i polskiej dyplomacji.
Przypominam, że za rok w Stanach Zjednoczonych odbędą się wybory, które mogą wywrócić stolik polityczny. Nie wiemy, co może obiecać Trump Putinowi za zakończenie wojny na Ukrainie. Także działajmy szybko, ale z rozwagą, bo sytuacja za rok może już nie być dla nas tak pomyślna.
Autor: Waldemar Biniecki
Editor in Chief of Kuryer Polski Milwaukee, Wisconsin
Źródło: „Tygodnik Solidarność”