Fryderyk Chopin według Bolesława Biegasa

 Fryderyk Franciszek Chopin (1810-1849), dzięki swojej niezwykłej i sugestywnej muzyce żyje w świadomości pokoleń Polaków co najmniej od ponad półtora wieku. Organizowane co pięć lat, od roku 1927, międzynarodowe konkursy pianistyczne imienia tego kompozytora, nie tylko zaświadczają o jego wielkości, ale i niosą w świat nową falę dźwięków porywających lub zniewalających wrażliwe serca. Słuchają więc Chopina miliony ludzi, admirują go pisarze i artyści, bo dla jednych i drugich jest bijącym źródłem podziwu lub natchnienia twórczego. Przedstawiano tego genialnego kompiozytora w malarstwie, rzeźbie, grafice. Temat chopinowski rozmaicie widziano w plastyce: raz jako portret czy popiersie, to znowu jako obrazowe wyrażenie idei ulotnej muzyki. Naturalnie ta druga forma przekazu, chociaż ciekawsza niż pierwsza, jest trudniejsza w realizacji treści chopinowskich, toteż niewielu posiadała zwolenników pośród artystów plastyków. A mimo to znalazła ona swoje odbicie w rzeźbie Biegasa, przedstawiciela secesyjno-symbolicznego ekspresjonizmJ w sztuce polskiej.

Bolesław Biegas, rzeźbiarz i malarz, a także dramatopisarz, urodził się 29 marca 1877 roku w Koziczynie koło Ciechanowa, w rodzinie wiejskiej, gdzie jego ojciec, uzdolniony muzycznie, uprawiał niewielkie poletko ziemi i grywał na skrzypcach przy wtórze basteli i klarnetu na zabawach i weselach. Biega osierocony w dzieciństwie, po śmierci obojga rodzi ców był kierowany do różnych zajęć: pasał bydło u obcych ludzi, pomagał szwagrowi w stolarstwie terminował u snycerza Antoniego Panasiuka w Warszawie. Dzięki pomocy ludzi dobrej woli i za wstawiennictwem pisarza Aleksandra Świętochowskiego został wysłany do Szkoły Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie studiował pod kierunkiem Alfreda Dauna i Konstantego Laszczki. Około 1902 roku wyjechał do Paryża i tam stworzył najważniejsze swoje dzieła, w tym kilka interesujących rzeźb poświęconych osobie Fryderyka Chopina. Biegas zmarł w Paryżu 30 września 1954 roku i został pochowany na cmentarzu w Montmorency.

 Marsz żałobny Chopina, rzeźba B. Biegasa, gips 1902

Biegas, podobnie jak Chopin, urodzony i wychowany na wsi mazowieckiej, byl od lat młodocianych szczególnie wrażliwy na dźwięk muzyki i wszelkie jego przejawy w życiu, przyrodzie i świecie; ojciec jego, Bartłomiej, przecież grywał na skrzypcach, brat Jan grał na fujarce, a on sam mając odpowiednie warunki po temu podczas studiów rzeźbiarskich w Krakowie, uczył się również gry na fortepianie. Z muzyką Fryderyka Chopina zetknął się już na wsi, jako pastuszek-owczarck, pod oknem dworu w Lipie, a może Koziczynie, mając lat kilkanaście. Wtedy to usłyszał 20. preludium Chopina, które skojarzyło mu się z biciem dzwonów kościelnych i przypominając zmarłych niedawno rodziców, poruszyło do łez jego chłopięcą wrażliwość. Zdarzenie to opisał z czasem w swoim utworze dramatycznym pt. Owczarek (1906), w scenie podobnej do tej, którą przeżył w dzieciństwie Stanisław Przybyszewski w kujawskich Żernikach nad Gopłem i przypomniał jako znany już pisarz w swej książce memoratywnej Moi współcześni (Warszawa 1926).

Temat muzyczny- zaznaczył się w najwcześniejszych rzeźbach Biegasa jeszcze przed rozpoczęciem studiów: w postaci chłopca grającego na fujarce czy w tańczącej oberka parze wieśniaków. Jednak dopiero w 1902 roku doszło do ukonkretnienia tego wątku w znanej płaskorzeźbie Marsz żałobny Chopina, mającej nieregularny kształt uformowany na modlę płomienia. Koncepcja pokazania Chopina, jaką w rzeźbie zaprezentował Biegas, jest zupełnie różna od dotychczasowych ujęć tematu. Artysta bowiem zamiast zwyczajnego popiersia kompozytora, zapragnął środkami plastyki oddać ideę jego muzyki. Jest to więc przedstawienie nie tyle samego Chopina, co refleksja nad nim lub impresja na jego temat i Trójwymiarowe statyczne popiersie kompozytora, i modelowane przez wielu rzeźbiarzy polskich, Biegas 2 zastąpi) dynamiczną, bardziej złożoną wizją, dając f niejako klucz do obrazowego odczytywania muzyki \ w ogóle, a Chopina w szczególności.

A zatem Fryderyk Chopin został tu wyobrażony w momencie skupienia i zasłuchania w płynące ku niemu ludzkie glosy cierpienia, skarg i rozpaczy. Z włosem rozwianym pochylił się nad przedziwną klawiaturą, złożoną z palców, którymi na całym świecie są wykonywane jego utwory. Siedząca postać kompozytora, zdublowana i przenikająca się z postacią Biegasa, niczym wijący się pień drzewa wyrasta z ziemi, na której leży przy nim garść jesiennych zesłych liści. Chopin w tym „marszu żałobnym” trwając niczym w półśnie twórczym, wyczarowuje ; tony nieśmiertelnej muzyki, zrodzonej z zadumy i tęsknoty, z ukochania ziemi rodzinnej deptanej stopą wrogiego zaborcy. W dziele tym odbijają się jak najsilniej minorowe uczucia i nastroje Chopina, wyrażone przez ludzkie twarze o ustach rozbierających się w munchowskim krzyku przerażenia, rozpaczy albo kurczących się w bolesnej mimice. To wszystko zespala się w udramatyzowane tlo, okalające natchnionego Chopina i staje się wizualnym ekwiwalentem jego muzyki.

Omawiane dzieło zostało zbudowane z wielu elementów, a więc: z postaci ludzkich, głów, rąk, włosów, płomieni. Do tego dochodzą gesty, emocje, mimika i różne deformacje – ażeby nadać całej kompozycji znamiona dużej ekspresji. Swoboda kształtowania formy była tu niekiedy bliższa malarstwu niż rzeźbie, której bryłę rozsadzałby charakterystyczny dla Biegasa narracyjny żywioł. Wobec tego niejeden zamysł twórczy artysty wymagał, ażby zmaterializować go raczej w płaskorzeźbie lub wypukłorzeźbie. Wynik takiego rozwiązania wizualnego przyniósł analizowany tu Marsz żałobny Chopina, ujęty zgodnie z duchem secesji w płomienistą formę reliefu, pierwsze ważniejsze dzieło rzeźbiarza na temat genialnego muzyka. Rzecz ciekawa, że postać Chopina z tej płaskorzeźby przypomina rysunkowy szkic postaci kompozytora (dodajmy, że jeden z wielu), wykonany przez Wojciecha Weissa w 1899 roku. Tenże szkic z nieznacznymi zmianami został powtórzony w tym samym czasie jako winieta w krakowskim „Życiu”. Jeśli się uwzględni fakt, że Biegas, studiując wtedy w Krakowie, zamieścił w owym piśmie w roku 1898 fotografię własnej rzeźby Śpiący rycerze, analogia jego wizji Chopina z rysunkiem Weissa pozostaje nie bez znaczenia.

Zapewne z 1902 roku pochodzi rzeźba Biegasa stanowiąca równie niekonwencjonalnie ujęte popiersie Chopina. Tak jak w poprzedniej pracy starał się artysta oddać ducha muzyki kompozytora, tutaj chciał uzewnętrznić ducha samego Chopina. Oto wirtuoz fortepianu jawi się niejako w trakcie grania na niewidocznym instrumencie, co potwierdza swoim upozowaniem. Tu także nie tylko odtwarza dźwięki, on zarazem tę muzykę tworzy i przeżywa w pełnym natężeniu psychozoficznych sił; głowę podniósł do góry, włosy mu się poruszyły, ręce wyrzucił przed siebie ku niewidocznej klawiaturze. Popiersie to, mimo jednolitej całości, zostało uformowane tak, aby wywoływać niezwykłe wrażenie, nacechowane ruchem i nastrojem. Podobne właściwości kompozycyjne i treściowe posiada stworzony przez Xawerego Dunikowskiego znany ekspresyjny Portret pianisty Ignacego Friedmana z roku 1903. Naturalnie w żadnym wypadku dzieło Dunikowskiego, które powstało w rok później, nie było inspiracją czy podpowiedzią dla Biegasa.

W roku 1909 Bolesław Biegas wziął udział w konkursie na pomnik Chopina w związku ze zbliżającą się setną rocznicą urodzin kompozytora. Znane są, głównie z reprodukcji, dwa projekty zgłoszone na ten konkurs przez artystę. Oba przy tym prezentują ekspresyjno-symboliczne ujęcie tematu chopinowskiego przez Biegasa. Rzecz jednak w tym, iż są to raczej fantazje rzeźbiarskie z pogranicza malarskiej kompozycji, aniżeli czysto skulpturalne przedstawienia przedmiotu. Projekty pomnika Chopina wykonane przez Biegasa wyobrażają genialnego muzyka i szereg postaci jemu towarzyszących.

Na pierwszym z nich. o linearnym niesymetrycznym obrysie, Fryderyk Chopin skurczony w pianistycznej koncentracji został jakby wtłoczony w wielki ognisty znicz zdaje się pozostawać obojętny na zewnętrzne impulsy mogące wyrwać go z transu twórczego skupienia. Napiął ręce, by w okamgnieniu rzucić je na klawisze z których popłyną akordy dźwięków, odpowiadające ludzkim wzlotom i emocjom. Uosabiające to wszystko gramatyczne postacie otaczają Chopina w dynamicznym zawirowaniu i baletowym ruchu, odrywają się niemal od niewysokiego cokołu w dążeniu do swobody lub łamią się w bólu ponad głową pianisty.

Projekt drugi pomnika Chopina składał się z dwóch wypukłorzeźb, które można oglądać na zasadzie awersu i rewersu. Jest on dynamiczny, wertykalny i jakby piętrowy. Tworzy go grupa osób w po zycji stojącej i klęczącej na cokole – jak poprzedni – raczej niskim. Niektóre z tych osób, niczym karia tydy bądź atlanty, unoszą Chopina z całą siłą jego muzyki, chylą głowy, stają się częścią wielkiej harfy natchnienia. Niespotykana to harfa, złożona z ludzi nad którą góruje Chopin w patetycznej pozie wielkiego poety muzycznych tonów. Jedna z owych postaci w przyklęku trzyma palce na strunach harfy dla innej, wyżej klęczącej, instrumentem muzycznym są struny znajdujące się za plecami kompozytora. Warto zauważyć, że w realizacji tego projektu Biegas być może wykorzystał rysunek Eli Nadelmana, z okołc 1904 roku, poświęcony również Chopinowi. Analogia występuje przede wszystkim w układzie dwóch figur, gdzie jedna gra na włosach-strunach drugiej.

Do wyobrażenia Chopina w popiersiu z 1902 roku nawiązuje poniekąd osiem lat później Biegas w pełnofigurowej kompozycji. Mianowicie około roku 1911 wymodelował dwuosobową grupę rzeźbiarską, mającą być personifikacją Poloneza Chopina. Jest to rzecz na ogół wyważona w formie, podobnie jak wspomniane popiersie, a równocześnie wyrazista pod względem treści. W relacji z tamtym dziełem, którego tematyczna czytelność i pełnia wymowy najlepiej może tłumaczą się z frontu – obecne ujęcie koncentruje istotę wyrazu na widoku z profilu. Czynnikiem zbliżającym oba wyobrażenia Chopina, odległe przecież od siebie w czasie, jest głowa kompozytora zachowująca tak w jednym, jak i w drugim wypadku, zewnętrznie te same cechy i upozowanie.

Jednakowoż omawiana rzeźba została wzbogacona nie tylko dzięki występującym tu dwom całym figurom, ale i poprzez odmienny podtekst ideowy i symboliczny. Dlatego zamiast poprzedniego jednoosobowego duchowego wizerunku Chopina, tym razem połączył Biegas postać wielkiego kompozytora z alegorią Polski, uosobioną w figurze niewiasty w koronie cierniowej na głowie, a rękami zakutymi w kajdany. Oto Chopin przysiadł u stóp kobiety-Polski, czuwającej nad nim, jego największej muzy. Pełen wewnętrznego napięcia i skupienia uniósł głowę ku górze, ręce wyrzucił daleko przed siebie, ponad klawiaturą, a wzrok utkwił w stojącej przed nim kobiecej zjawie z atrybutami niewoli i cierpienia, w którą przemienił mu się cały fortepian.

Owa górująca nad drobniejszą osobą Chopina postać dostojnej pani, niemal pomnikowa w swej statyce i godności, nie bez powodu uobecnia towarzyszącą kompozytorowi Polskę, jego Ojczyznę, którą nosił w sercu, myślach i twórczych zamiarach. Duszę i poniżoną przez zaborców chwałę tej Polski, zniewolonej i umęczonej, lecz bohaterskiej i drogiej, pragnie Chopin unieśmiertelnić i wyśpiewać w tonach swej wielkiej muzyki. Taka, niewątpliwie, idea znalazła się u źródła koncepcji rzeźbiarskiej Bolesława Biegasa, jako znaczącego przedstawiciela chopinowskiego tematu w sztuce, a ściślej w rzeźbie polskiej.

Kult Biegasa dla Chopina, potwierdzony omówionymi wyżej rzeźbami, przelał artysta na całą galerię sławnych postaci romantycznego Parnasu polskiego, także i na poetów: Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego w późniejszym malarskim cyklu obrazów twórców. W tymże cyklu nie zabrakło i Fryderyka Chopina. Największy polski kompozytor został namalowany w latach 1928/1929, w całej postaci w czarno-zielonawo-niebieskiej tonacji. Przysiadł on właśnie, jak w łazienkowskim pomniku dłuta Wacława Szymanowskiego, obok młodych drzewek, których wszystkie gałęzie pochyliły się nad jego głową, na kształt żywego baldachimu. A Chopin nasłuchuje uważnie, co niosą mu szmery i szepty zielonych liści.

Uogólniając dotychczasowe rozważania trzeba uznać, że Chopin był dla Biegasa niezwykłym motywem inspiracji, a równocześnie ważnym sprawdzianem plastycznej wyobraźni. Artysta realizując wątek chopinowski, nie poszedł bowiem jak jemu współcześni: Konstanty Laszczka, Stanisław Roman Lewandowski, Władysław Marcinkowski, Wacław Szymanowski w kierunku portretowym. Zamiast pokazania fizycznej powierzchowności, zewnętrznych rysów geniusza fortepianu, Biegas starał się wniknąć w istotę jego osobowości twórczej. Pragnął więc zawrzeć w rzeźbiarskiej strukturze dla wielu nieuchwytne nastroje i treści muzyki Chopina. A czynił to głównie za pomocą personifikacji, metafory, ruchu, gestu, mimiki i wszechobecnej semantyki płomienia, wyprzedzając niejako teorię Gastona Bachelarda o symbolice ognia.

W swoich realizacjach tematu chopinowskiego budował Biegas nostalgiczno-dynamiczną wizję geniusza muzyki, projektując jednocześnie własny do niego stosunek. Jego Chopin nie jest zimną statuą ani zwykłym popiersiem bądź figurą z pomnika, lecz indywidualnością tworzącą, kompozytorem i pianistą skoncentrowanym w sobie, określonym poprzez dwoistość swej wielkości, czyli twórcą i odtwórcą, w obu przypadkach genialnym. Chopin – jak go przedstawia Biegas – to ktoś z pogranicza rzeczywistości i fantazji; to mag uniesiony potęgą muzycznych dźwięków, które żyją i należą do ludzi.

Z rozważań niniejszych wynika, że Bolesław Biegas był zafrapowany przede wszystkim fabularną stroną niecodziennego fenomenu, jakim pozostawał dla niego Fryderyk Chopin. Dlatego w jego rzeźbie narracja wzięła górę nad formą, która jest tylko środkiem wypowiedzi, a nie wartością i celem sama dla siebie. Niepowtarzalny sposób obrazowania, jakim posługuje się Biegas, wybór techniki i cały wizualny sztafaż jego chopinowskich wizji, jakkolwiek nie służył samej tektonice rzeźby, dezorganizując bryłę na rzecz ekspresyjnego rozwichrzenia i secesyjnej płynności – bez wątpienia spotęgował literackość plastycznego dzieła. Wynikająca z tego narracyjność rzeźby była najmocniejszą stroną w twórczości Biegasa w ogóle. I właśnie dzięki takiemu traktowaniu przedmiotu i tematu, mógł artysta stworzyć własny obraz Chopina, ukazując go poprzez to, co było jego duszą i jej promieniowaniem na świat w postaci nieśmiertelnej muzyki.

Foto: Marsz żałobny: http://biegas.pl/

 Opr. K.T.  na bazie magazynu ROTA z 1999