Jak zatem widać, dzieje tej niewielkiej kiedyś osady, od dawna związane są z morzem. Mieszkańcy Gdyni nie mogąc znaleźć wyżywienia na piaszczystych lub podmokłych gruntach, żyli przede wszystkim z owoców morza, a prócz tego na niewielkim obszarze żyznych ziem rozciągających się wokół pasa północnej Gdyni, wypasano bydło i wydobywano torf. Pierwsza wzmianka historyczna dotycząca Gdyni, występuje w dokumencie z roku 1253 wystawionym przez biskupa kujawskiego Wolimira, w którym „Gdina” przydzielona została do starej parafii oksywskiej. Jak głosi stara legenda, wspomniana parafia chciała oddać całą osadę gdyńską Krzyżakom, za możliwość mielna i kupczenia, które było zabronione przez ówczesnego komtura.
Już w XIII stuleciu, znajdowała się tu przystań rybacka i żeglarska, którą ufundował biskup Wolimir. Od roku 1316, Gdynia należy do majątku oliwskich cystersów, a w roku 1362 otrzymała przywilej lokacyjny, oparty na prawie chełmińskim. Cystersi oliwscy odkupili Gdynię od parafii oskywskiej, aby ta nie dostała się w nikczemne ręce zakonników krzyżackich. Bieda zakonu cysterskiego, zobligowała jednak braci zakonnych do sprzedaży osady gdyńskiej możnowładcy Janowi z Różęcina, który ją nabył jako wiano dla córki jedynaczki. W roku 1382, osada Gdynia zostaje podarowana przez córkę Jana z Różęcina wraz z dwiema innymi wsiami, Kiełpino i Czapel, klasztorowi w Kartuzach, jako wotum religijne za otrzymane łaski. Aż do I rozbioru Polski, Gdynia stanowiła własność panów karuzkich. Gdynianie posiadając przywilej połowu ryb w morzu Bałtyckim, wprowadzony w XIII wieku, a potwierdzony w drugiej połowie XIV wieku, zaopatrywali klasztor w świeże ryby. Zakonnicy zaś na stokach Kamiennej Góry, zakładali ogrody, sady oraz młyny nad Potokiem Chylońskim, z których czerpali stosowne korzyści materialne. Lasami prowadził od dawna historyczny szlak handlowy łączący klasztor w Kartuzach z morzem, drogą tą gdyńscy rybacy dostarczali ludności jesiotry i łososie, zaś nad morze dowożono wyroby przemysłowe z dóbr klasztornych, które łodziami transportowano na cudzoziemskie statki. Gdynia, od wieków mająca charakter osady rybackiej, usytuowana była w okolicy obecnego placu Kaszubskiego u zbiegu ulic Starowiejskiej, Świętojańskiej i Portowej. W XVI wieku, liczyła ona dwanaście zagród, wraz z istniejącą tam karczmą.
Pod koniec XV wieku, Gdynię zamieszkiwało osiem rodzin włościańskich, cztery rodziny zagrodników i tyleż samo rodzin komorników. Już w drugiej połowie XV wieku, znajduje się na gdyńskim brzegu morskim stocznia, w której budowano lekkie statki dla kupców gdańskich. O powyższym fakcie czytamy w „Kronice Gdańska” z końca XV wieku. Czytamy tam również, iż w roku 1488 gdańszczanin Molbeke zbudował w osadzie Gdynia statek o długości 36 łokci, który z czasem był przeprowadzony do Gdańska, a służył jako statek do przewozów pasażerskich. We wspomnianej kronice doczytać także można, iż podczas sporu króla elekcyjnego Stefana Batorego z Gdańskiem, w roku 1576 tłumy Pomorzan palą Gdynię wraz z pobliskimi Kolibkami, Sopotem i innymi miejscowościami, gdy zwaśnione wojska królewskie podeszły pod Gdańsk. Gdańszczanie nie wierzyli, że kolejny król wybrany w drodze wolnej elekcji będzie dobrym władcą Polski. Uważali oni, że ucieknie z naszego kraju, tak jak to uczynił jego poprzednik Henryk Walezy. Po wygranej króla Batorego pod Pskowem i pokonaniu despotycznego cara Rosji Iwana IV Groźnego, gdańszczanie radykalnie zmienili zdanie o królu Batorym i za królewskie pieniądze chętnie wzięli się za odbudowę spalonego miasta. Po raz drugi osada, licząca wówczas 22 zabudowania, ulega spaleniu w roku 1734 podczas oblężenia Gdańska przez wojska rosyjskie i saskie za czasów panowania króla Stanisława Leszczyńskiego. Wtedy podczas pożaru wznieconego przez Kozaków, spaliła się cała Gdynia licząca wówczas siedem gospodarstw, sołectwo, karczmę, pięć domostw zagrodniczych i osiem domów biedoty.
Jeszcze przed rozbiorami, zostali do Gdyni sprowadzeni koloniści niemieccy, mieli oni nauczyć Polaków należytego gospodarowania ziemią i stosownej ekonomii. Polacy nigdy nie przyjęli ich za przyjaciół, i z tegoż względu narastał ciągły konflikt między dwoma zamieszkałymi Gdynię narodami. Mieszkańcy osady dzielili się już wówczas na rodzimych Kaszubów, których było 95%, i Niemców. Po opanowaniu Pomorza przez Prusaków, w czasie I rozbioru Polski mającego miejsce w 1772 roku, Gdynia znalazła się w rękach niemieckich właścicieli. Jednak żywiołu polskiego i miłości do ojczyzny, nie udało się zaborcom przytłumić. Gdynianie jednak chętnie wykonywali wszelkie prace związane z rozbudową osady wierząc, że robią to dla przyszłych pokoleń wolnych Polaków. Toteż budowa nowej drogi bitej, prowadzącej przez Gdynię w latach 1820-1822, a następnie linii kolejowej wiodącej z miast Pomorza Zachodniego do Gdańska, stworzyły korzystne warunki dla rozwoju osady Gdynia. Gwałtownie wzrasta wtedy liczba jej mieszkańców, którzy byli zatrudniani do wspomnianych prac. Rybacy gdyńscy i oksywscy widząc, że władze pruskie przystąpiły do budowy portu na Helu w latach 1892-93, czynią starania u władz w Gdańsku, o budowę portu także w rejonie Gdynia-Oksywie.
W piśmie z 1893 roku, sporządzonym w Oksywiu mieszkańcy Gdyni proszą o jednoczesną budowę schronienia dla nowo zakupionych rybackich kutrów żaglowych. Budową portu przede wszystkim zainteresowani byli kaszubscy rybacy z Oksywia, upatrując w tym przedsięwzięciu lepszych warunków swojej materialnej egzystencji. Postulatu tego jednak wówczas nie zrealizowano w obawie, by nad zatoką nie wzniecić buntu kaszubskiego, który mógł w Polakach rozbudzić chęć rebelii wiodącej do odzyskania wolności. Dopiero w roku 1910, władze pruskie zezwalają pod Oksywiem na budowę „przystani dla sprzętu rybackiego”. Ale już w 1912 roku, założono w Gdyni niewielkie kąpielisko morskie, do którego wytyczono nową drogę – późniejszą ulicę o nazwie 10 Lutego. W tym czasie rozpoczął się w Gdyni ruch letniskowy, ponieważ wczasowicze zaczęli dostrzegać szczególne walory tego regionu Polski. Dla letników w okolicy dzisiejszego Skweru Kościuszki, założono mały park z domem zdrojowym, otwarto także pensjonat, izby dla wczasowiczów, a także wynajmowano też pokoiki w checzach ( jednoizbowych domkach kaszubskich), a nad samym brzegiem zatoki zbudowano tak zwane łazienki letnie. Postanowiono wtedy, miasto Gdynię rozbudowywać, uwzględniając niewielką odległość od Gdańska, wygodną plażę, piękny krajobraz i łagodny klimat. Opracowany w 1913 roku, przez Związek Upiększania Gdyni plan zabudowy brzegu morskiego między Kamienną Górą, a Oksywiem specjalną promenadą nadmorską z molem spacerowym i łazienkami nie został zrealizowany na skutek wybuchu I wojny.
Zarówno przed I wojną, jak i tuż po jej zakończeniu, przed objęciem Pomorza przez polską administrację, mieszkańcy Gdyni i Oksywia wykazują dużo patriotyzmu wyrażającego się między innymi w tym, że już w listopadzie 1918 roku, działa tu Rada Rewolucyjna, która usuwa pruskiego wójta Jansena i wprowadza w gminie język polski. Na czele tego ruchu stał nowy wójt Jan Radtke z Gdyni oraz ks. Jan Dorszyński. Z entuzjazmem przyjmują gdynianie wiadomość o uroczystości w Pucku, mającej miejsce w dniu 10 lutego 1920 roku, jako akt Zaślubin Polski z morzem, którego dokonał generał Józef Haller. Dla upamiętnienia tego wydarzenia jedną z głównych ulic Gdyni nazwano ul. 10 Lutego. W 1925 roku, na zjeździe ministrów w Gdyni powstaje prowizoryczny plan budowy miasta przewidziany na okres 10 lat. W 1926 roku, nowa Rada Miejska wystosowała „memoriał” w sprawie najpilniejszych potrzeb miasta Gdyni, postulując budowę ratusza, urządzenie ulic, budowę linii trolejbusowej, a także budowę kolonii robotniczej. Gwałtowny wzrost liczby mieszkańców spowodowany napływem rąk do pracy z całego prawie kraju, a szczególnie z Pomorza i Poznańskiego, powoduje trudną sytuację mieszkaniową w mieście, a nawet bezrobocie. Gdynia staje się miastem kontrastów, czyli typowym miastem kapitalistycznym. Obok nowoczesnych domów i bloków mieszkalnych w centrum, obok dzielnicy willowej na Kamiennej Górze, powstają dzielnice nędzy, baraki, prowizorki i drewniano – gliniane domki. Miasto jednak rozwija się nieprzerwanie. W ślad za zwiększeniem obszaru miasta wzrasta też liczba mieszkańców. Wspaniały rozwój Gdyni został zahamowany z chwilą wybuchu II wojny światowej. Port gdyński staje się obiektem nalotów lotnictwa niemieckiego już we wrześniu 1939 roku.
W rejonie Gdyni, walki toczą się do dnia 19 września. Gdynia była jedynym punktem oporu na Wybrzeżu, który nie kapitulował, za co odznaczono ją po wyzwoleniu Krzyżem Grunwaldu. Już od pierwszych chwil działań wojennych gdynianie wykazali wiele patriotyzmu i przywiązania do swego miasta. Każdy kto mógł, chwytał za broń i stawał w obronie polskiego wybrzeża. W czasie walk wsławili się wszyscy obrońcy rodzimej ziemi, zarówno załogi polskich okrętów, które pozostały w kraju (załogi okrętów, które zmuszone rozkazem opuściły Bałtyk, walczyły bohatersko przeciwko hitlerowcom niemal na wszystkich morzach i oceanach świata), jak i żołnierze oddziałów wchodzących w skład Lądowej Obrony Wybrzeża, 1 i 2 Morskiego Pułku Strzelców, batalionów Obrony Narodowej i batalionów składających się z rezerwistów oddziałów marynarzy, harcerzy gdyńskich i ochotników rekrutujących się głównie spośród gdyńskich robotników portowych, którzy nie otrzymawszy broni przygotowali kosy i utworzyli batalion Kosynierów Gdyńskich, gotowych do walki z niemieckim wrogiem. Tuż po zajęciu miasta, okupanci zastosowali politykę zmierzającą do likwidowania wszystkiego co polskie. Przystąpiono do masowych aresztowań ludności. Część ludzi wysiedlono z Gdyni w głąb kraju (do Generalnego Gubernatorstwa), część zaś osadzono w obozie koncentracyjnym w Stutthofie, działaczy politycznych, społecznych i inteligencję wymordowano w lasach piaśnickich niedaleko Wejherowa, innych natomiast osadzono w więzieniach, obozach pracy lub wywieziono na przymusowe roboty do Rzeszy. Pozostałe rodziny wysiedlono ze śródmieścia na peryferie miasta. Przez całą wojnę stanowiły one tanią, a przede wszystkim fachową siłę roboczą dla Niemców. Słowiańską nazwę Gdynia zamieniono na GotenhafenPort. Całą Gdynię, zamieniono na bazę hitlerowskiej Kriegsmarine, której oddano do dyspozycji wszystkie ważniejsze magazyny i urządzenia w porcie. Port gdyński doznał w czasie wojny poważnych zniszczeń. Zniszczone zostały falochrony portowe, nowoczesne nabrzeża, magazyny portowe, mechaniczne urządzenia przeładunkowe, baseny portowe zapełnione zostały licznymi leżącymi na ich dnie wrakami różnego typu jednostek pływających, samochodów, amunicji i broni, samolotów i dźwigów portowych. Wejścia do portów zatarasowane były wrakami okrętów, a główne wejście zamykał wrak pancernika “Gneisenau”. W dwadzieścia lat po wyzwoleniu, wszystkie ślady zniszczeń wojennych zostały zabliźnione, a port poważnie rozbudowano. W dorzeczu Wisły, u ujścia Morza Bałtyckiego, nad Zatoką Gdańską w województwie pomorskim, wchodząc w skład Trójmiasta (wraz z Gdańskiem i Sopotem), Gdynia jest najpiękniejszym polskim miastem portowym. Natomiast z Pruszczem Gdańskim, Redą, Rumią, a także Wejherowem jest elementem wielkomiejskiej aglomeracji. Odbudowę tego miasta, prowadziło specjalnie powołane Biuro Odbudowy Portów. Zatem Gdynia jest jednym z najpiękniejszych polskich miast nadmorskich, którą zbudowano w celu zapewnienia Polsce morskiego okna na świat.
Ewa Michałowska Walkiewicz