Izba Tradycji i Dziedzictwa Kulturowego w Brodach

Izba Tradycji i Dziedzictwa Kulturowego w Brodach

Śladami powstań narodowych
Redakcja Polish News, została zaproszona do Izby Tradycji i Dziedzictwa Kulturowego w Brodach Iłżeckich, przez kustosza wspomnianego miejsca pana Grzegorza Bernaciaka. Na spotkaniu obecny był także wójt gminy Brody pan Ernest Kumek. Obaj panowie z dumą opowiadali Naszej Redakcji o tym miejscu, przez które przewinęły się trzy zrywy narodowe i dwie wojny światowe. Gmina Brody Iłżeckie, może pochwalić się z ogromnego bohaterstwa i patriotyzmu, jakie charakteryzują tutejszych mieszkańców.

Wielkie oddanie dla sprawy polskiej

Mieszkańcy Brodów, jak dowiedzieliśmy się od pana Grzegorza Bernaciaka byli prawdziwymi patriotami. Jak nam wiadomo, w czasie poprzedzającym styczniowy zryw powstańczy, tworzono tutaj liczne organizacje patriotyczne. Gdy zmarła wdowa po generale Józefie Sowińskim bohaterze powstania listopadowego pani Katarzyna, jej pogrzeb mający miejsce w Warszawie, stał się okazją do licznych manifestacji patriotycznych, które szybko rozlały się na cały kraj. W kwietniu 1861 roku patrioci polscy mieszkający w dziś nam znanej gminie Brody, nie zważając na restrykcje i zakazy gubernatora rosyjskiego dotyczące zgromadzeń, sukcesywnie zbierali się niedaleko urzędu leśnego w Lubieni, by zamanifestować swoją niechęć do wszelkich rozporządzeń cara i urzędników rosyjskich. Nadleśniczy w zaistniałej sytuacji, szybko sprowadz kozaków na manifestujących chłopów. Bez względu na wiek, mężczyźni ci byli dotkliwie pobici, a niektórzy z nich trafili do cyrkułu.

Gdy wybuchło powstanie

Zatem gdy tylko wybuchło powstanie styczniowe, mieszkańcy Brodów, bardzo chętnie garnęli się by zasilić oddziały walczących z zaborcą Polaków. W marcu 1863 roku, w lasach niedaleko Lipia, dowódca powstania Dionizy Czachowski założył obóz wojskowy. Na początku kwietnia obozowały w nim także oddziały Władysława Kononowicza, byłego oficera rosyjskiego. Oddział Czachowskiego liczył wtedy 389 powstańców. Kononowicz przybył z Puszczy Kozienickiej na wezwanie Czachowskiego jako naczelnika wszystkich sił powstańczych, z województwa sandomierskiego. Kolejnym dowódcą oddziału powstańczego, który przybył na zgrupowanie w Brodach, był mjr Faustyn Gryliński. Zgrupowanie, to za wszelką cenę chciało zademonstrować swoją siłę wobec wroga. Toteż szybko opracowano plan ataku.

Na początku kwietnia

Powstańcza kawaleria dnia 8 kwietnia 1863 roku, uderzyła na Iłżę i rzecz jasna na stacjonujących tam Rosjan. Wtedy to Faustyn Gryliński bez zgody dowódcy, odłączył się do obozowiska koło Brodów. W dniu 18 kwietnia wspomnianego roku, pod Brodami, na bardzo słabo zabezpieczony obóz Grylińskiego, uderzyła kolumna wojsk rosyjskich Klewcowa. Jak można się domyśleć, siły powstańcze Grylińskiego, zostały rozbite. W Polakach, którzy dowiedzieli się o tym zajściu, raz jeszcze zakipiała krew. Mieszkańcy Brodów, którzy nie podjęli dotąd decyzji o udziale w powstaniu, masowo zaczęli zaciągać się do wojska.

W Lipiu

Pod koniec kwietnia 1863 roku, w obozowisku w Lipiu tym razem spotkały się oddziały Dionizego Czachowskiego, Andrzeja Łopackiego i Władysława Kononowicza. Ale tuż koło Wąchocka, żołnierze rosyjscy zaatakowali oddział Kononowicza. Oczywiście atak rosyjski został odparty przez Polaków, ale Władysław Kononowicz trafił do niewoli, skąd nie udało się go odbić. W dniu 4 czerwca dowódca oddziału Kononowicz oraz jego dwaj podkomendni, zostali przez Rosjan powieszeni. Zaraz po tym incydencie, w oddziałach powstańczych zarządzono natychmiastowy wymarsz w lasy iłżeckie.

Jesień 1863 roku

W listopadzie w lasach iłżeckich, stacjonował oddział Władysława Emianowicza, który liczył 700 ludzi. W grudniu z Mazowsza przybył do Brodów oddział „Łady”, w którym byli tacy znamienici powstańcy jak Jan Cyluch z Wanacji, Franciszek Kszetowski z Brodów, Kazimierz Kyceń z Kałkowa, Kazimierz Kutera i Walenty Sieroń z Krynek, Franciszek Witkowski z Radkowic i Wojciech Kredek z Wąchocka. Na początku 1864 roku ppłk Karol Kalita-Rębajło przebywał już w Brodach czekając na dyspozycje odnośnie dalej prowadzonego powstania.

Zima 1864 roku

W dniu 17 stycznia 1864 roku, ppłk Karol Kalita-Rębajło stoczył bardzo istotne bitwy z Rosjanami w rejonie wiosek, dziś należących do gminy Brody a są to: Lubienia, Brody i Bór Kunowski. Rosjanie zaatakowali wówczas oddział polski, który stacjonował w Borze Kunowskim. Wywiązała się wówczas zacięta walka, w czasie której kozacy zaczęli wycofywać się z wcześniej zajmowanych stanowisk. Tutaj czekał na nich już kapitan Jan Bezdzieda. Zaskoczeni żołnierze rosyjscy zaczęli uciekać do Iłży, Bezdzieda był wobec nich bezlitosny goniąc ich i wycinając bagnetami. W niedługim czasie, także powstańcy z innych ugrupowań ruszyli za Rosjanami w pościg. Wziętych do niewoli żołnierzy rosyjskich wieszano w pobliskim lesie, a zabraną im broń tymczasowo przechowywano w Stawie Kunowskim. W następnych dniach ranny podczas bitwy Kalita Rębajło ukrywał się w domu urzędnika brodzkiej huty. Po wyzdrowieniu wyjechał za granicę zaboru rosyjskiego. W międzyczasie polski zryw powstańczy upadł. Po upadku powstania, wielu jego uczestników władze rosyjskie zesłały na Syberię, wcześniej konfiskując im całe mienie.

 

Brodzka Izba Tradycji

Wspomniana Izba Tradycji w Brodach, szczególnie upamiętnia okres powstania styczniowego, podczas którego na terenie tej gminy miało miejsce 10 ważnych bitew i potyczek z wrogim wojskiem rosyjskim. Wspomniana izba urządzona jest jak mówił wójt gminy Brody pan Ernest Kumek w budynku pochodzącym z 1840 roku, który był siedzibą zarządu zakładów brodzkich. Wśród bardzo cennych ekspozycji prezentowanych Redakcji Polish News przez pana Grzegorza Bernaciaka, jest na przykład rosyjski karabin kapiszonowy z bagnetem wzór 1845, karabin austriacki z bagnetem Lorenz wzór 1854, belgijski sztucer gwintowany, strzelby dwulufowe i jednolufowa tak zwana „gęsiarka”, angielski rewolwer Adams, dwa belgijskie colty sześciostrzałowe wzór 1851, francuskie pistolety kapiszonowe Mle 1822, belgijski pistolet kapiszonowy zwany zwyczajowo „pojedynkowym”, rosyjski pistolet kapiszonowy wzór 1842, angielski pistolet kapiszonowy z 1861 roku, a także pistolety kapiszonowe tzw. „kupieckie”.

Szabelki „acanki”

Na tej wystawie znajduje się także 20 szabli produkcji austriackiej, francuskiej, rosyjskiej oraz belgijskiej. Na uwagę zasługuje gablota, w której eksponowane są dwa rodzaje kos, kindżał kozacki, dwie kulolejki z dwoma kilogramami kul ołowianych oraz buteleczki po lekarstwach oznaczone dwugłowym orłem carskim z napisem „Apteka w Kielcach”.

Raz jeszcze dziękujemy za zaproszenie i możliwość przeniesienia do tamtych czasów, by pooddychać prawdziwie patriotyczną atmosferą, kiedy to Wolna Ojczyzna była dla każdego Polaka priorytetem.

Ewa Michałowska -Walkiewicz