Kobiety w wojsku USA

 Iwo Cyprian Pogonowski

 

 

Według Urzędu Administracji Weteranów w Waszyngtonie, w 2008 roku, w wojsku USA, kobiety-żołnierze były bez porównania bardziej zagrożone przez wojskowych amerykańskich niż przez nieprzyjaciela. Zgodnie ze statystykami Urzędu Administracji Weteranów, jedna na siedem Amerykanek kobiet-żołnierzy, jest gwałcona przez kolegów lub przełożonych. Szczególnie podoficerowie nadużywają swojej władzy, żeby zmuszać dziewczyny do spania z nimi, notorycznie wbrew ich woli i często brutalnie przełamując ich opór.

 

Powyższe statystyki opierają się na zażaleniach, na które jednak niewiele kobiet zdobywa się, w strachu przez zemstą przełożonego podoficera. Nie tylko podoficerowie gwałcą kobiety służące w amerykańskim wojsku ochotniczym. Czynią to często inni żołnierze-ochotnicy na służbie w siłach zbrojnych USA.

 

Trzeba pamiętać, że rekruci, mężczyźni i kobiety zgłaszają się do wojska w celu uzyskania stypendiów na studia, lub w braku innego lepiej płatnego zatrudnienia. Niewielu Amerykanów zgłasza się dlatego, że czują powołanie żeby być żołnierzami. Tak, więc ochotnicza rekrutacja do sił zbrojnych USA jest procesem, który opiera się głównie na rekrutacji ludzi ubogich.

 

W Ameryce działa Narodowa Organizacja Kobiet (National Orgabization of Women) (NOW), która zarejestrowała w roku 2008 ponad 2,900 wypadków gwałtu, co stanowi wzrost o osiem procent, w porównaniu z rokiem 2007. Według NOW dane te są bardzo zaniżone w wyniku społecznego piętna „kobiety zgwałconej” oraz ośmieszania w wojsku ofiar gwałtów. Często ofiary gwałtów są prześladowane przez podoficerów, którzy maja nad nimi władzę.

 

Organizacja NOW była założona 29, października, 1966 roku i jest obecnie największą organizacją kobiet, która broni równych praw kobiet i formalnie protestuje, na drodze prawnej tak krzywdzenie kobiet w ich domach, jak na miejscu pracy lub w wojsku, gdzie kobiety na służbie są masowo gwałcone, zwłaszcza od czasu tworzenia garnizonów i okupacji terenó muzułmanów, gdzie domy publiczne i prostytucja są prawnie zakazane.

 

Pod tym względem inaczej było w Europie, na Korei i w Wietnamie, gdzie miejscowe kobiety nie były chronione tak, jak na przykład w Arabii Saudyjskiej, w której z powodu braku dostępu do miejscowych kobiet i zatargów z arabskimi władzami, bazy amerykańskie zostały usunięte. Zatargi w Arabii Saudyjskiej głównie wynikały z powodu obnażania ciała przez Amerykanki -żołnierzy wbrew miejscowym obyczajom.

 

Jednym z powodów, dla których Fidel Castro zrezygnował ze służby w CIA i przeszedł na stronę Sowietów było to, że jakoby był on przekonany, że po usunięciu rządów prezydenta Batisty, mafia amerykańska znowu stworzy na Kubie wielki „przemysł seksualny.” Podobnie problemy gwałtów dokonywanych na miejscowych kobietach, często dziewczynkach, przez żołnierzy USA na bazie na japońskiej wyspie Okinawa, powoduję częste skandale. Z tego powodu powtarzają się żądania rządu w Tokio, żeby Amerykanie opróżnili bazę na Okinawie.

 

W Waszyngtonie ustawodawcy nieraz rozważają ustawy mające zwalczać plagę gwałtów dokonywanych na kobietach-żołnierzach w wojsku USA i żeby nie pozwalać na często używane wymówki, że „kobiety są same sobie winne.” W wyniku tych starań powstał urząd „SAPRO,” czyli „Sexual Assault Prewention and Response Office,” („Urząd do zapobiegania gwałtom i udzielania pomocy ofiarom,”). Urząd ten teoretycznie czyni ministerstwo obrony USA odpowiedzialne za prowadzenie uczciwej statystyki gwałtów na kobietach w siłach zbrojnych USA i za przeprowadzanie poprawnych przewodów sądowych [przeciwko winnym seksualnych napadów na kobiety].

 

SAPRO jak dotąd, jest w stanie tylko bezskutecznie protestować według sprawozdania autorki Audry Castlow pod tytułem „Kobiety w wojsku amerykańskie walczą przeciwko poniewierce seksualnej,” („Women In US military battle sexual abuse,”). Według autorki, nieoficjalne oceny częstotliwości gwałtów w wojsku USA stwierdzają, że w niektórych jednostkach dochodzi do tego, że przeciętnie jedna wśród czterech kobiet-żołnierzy jest ofiarą gwałtu i zastraszania tak, że ofiary gwałtu często ogóle nie wnosszą skargi.

  

Raport Ośrodka Kontroli Chorób Wenerycznych stwierdza, że w Stanach Zjednoczonych w ciągu całego życia, co szósta Amerykanka jest ofiarą usiłowania lub dokonania na niej gwałtu. Według autorki ten stan rzeczy charakteryzuje społeczeństwo amerykańskie i jego kulturę. Protestuje ona przeciwko niechlujstwu dowództwa armii USA, które nie pociąga gwałcicieli do odpowiedzialności i ignoruje plagę gwałtów w wojsku.

 

Prywatyzacja wojny przez prezydenta Busha doprowadziła do tego zakontraktowane firmy prywatne dostarczają większej ilości ludzi do pacyfikacji tak Iraku jak i Afganistanu, niż ilość żołnierzy USA na tych pacyfikowanych terenach. Różnego autorament ochraniarze, etc. mają wolną rękę i nie obowiązuje ich ani prawo amerykańskie, ani regulamin wojskowy, ani prawo międzynarodowe. Zachowują się oni jeszcze znacznie gorzej, niż okupacyjni żołnierze, których obowiązują przepisy wojskowe.

 

Wojny w Iraku i w Afganistanie są najbardziej przewlekłymi wojnami w historii Stanów Zjednoczonych. Niestety amerykańskie kobiety-żołnierze, nie tylko znajdują się na listach poległych, ale również wśród dziesiątków tysięcy kalek, inwalidów fizycznych i psychicznych, ofiar walk, wybuchów min przydrożnych i niestety opisanej powyżej poniewierki seksualnej przez innych żołnierzy amerykańskich.

 

WWW.pogonowski.com