Wszystkie możliwe wersje potencjalnych katastrof w wyniku stałego patrolowania mórz przez nuklearne łodzie podwodne oraz loty samolotów z bombami nuklearnymi na pokładzie od dawna były analizowane i krytykowane przez ruch „nuklearnego rozbrojenia”. Bardzo ostrożna krytyka pochodzi od Kate Hudson z Wlk. Brytanii, która napisała, że powyżej omawiana kolizja mogła spowodować zatrucie środowiska wielką ilością materiałów radioaktywnych i zrzucić na dno morza tuziny głowic nuklearnych.
Przypomnę niedawno cytowaną wypowiedź profesora izraelskiego Marvina Van Crevelda o bardzo radykalnych poglądach: „Jesteśmy w stanie zniszczyć wszystkie stolice Europy. Mamy setki bomb atomowych i rakiety, które możemy wystrzelić we wszystkich kierunkach, może nawet w Rzym. Większość europejskich stolic jest łatwym celem dla ataku naszego lotnictwa… Jesteśmy w stanie na wypadek naszej katastrofy zabrać ze sobą świat. I mamy zamiar to uczynić, nim dopuścimy do klęski Izraela”.
Ta wypowiedź profesora Van Crevelda jest zaliczana do typu „mentalności Samsona”, który w przekazie biblijnym rozepchnął dwie kolumny i zawalił budowlę na tysiące wrogów Izraelitów w niej zgromadzonych. Szaleńcza syjonistyczna „mentalność Samsona”, w połączeniu z komunikatami o przypadkowym zderzeniu się dwóch nuklearnych łodzi podwodnych, dopełnia obłędnej panoramy obecnej epoki nuklearnej. Nie wiadomo, gdzie i kiedy może dojść do nieodwracalnej katastrofy z udziałem bomb nuklearnych, a także nie wiadomo, gdzie i kiedy może znaleźć się wariat, który zechce na wypadek swej klęski „zabrać ze sobą cały świat”.
Zaraz na początku negocjacji w sprawie ustawienia wyrzutni pocisków tarczy antyrakietowej w Polsce, o kilka minut lotu od Moskwy oraz rosyjskich ośrodków dowodzenia i kontroli, wyrażałem opinię o stwarzaniu niepotrzebnego wielkiego ryzyka dla Polski. Obecnie projekt „Tarczy” został zdezaktualizowany przez rząd prezydenta Obamy, wobec czego konsekwencje oficjalnej polskiej zgody na ten projekt ograniczają się do utraty przez Polskę wielu kontraktów na dostawy żywności do Rosji, z korzyścią dla innych członków NATO.
„Wall Street Journal” z 17 lutego 2009 roku bardzo oględnie opisuje sprawę kolizji dwóch nuklearnych łodzi podwodnych, starając się zapobiec panice czytelników, jednak pisząc o tym wydarzeniu, używa terminu „potentially disartous” (potencjalnie katastrofalne). Cytuje rzecznika francuskiej marynarki wojennej, Jerome’a Erulin, który powiedział, że dotychczas uważano zderzenie się dwu nuklearnych łodzi podwodnych za „absolutnie niemożliwe”. Niestety, mamy dowód, że kolizja ta zdarzyła się i tego rodzaju niebezpieczeństwo zagraża w przyszłości.
Iwo Cyprian Pogonowski