fot. bymedia.net
Nowy rurociąg prowadzący do bałtyckiego terminalu naftowego w Ust-Łudze, według planów, miał przekazywać rocznie 30 mln. ton ropy – wysyłanej potem do odbiorców tankowcami. Teraz Transnieft zapowiada, że w pierwszej fazie użytkowania w 2012 ropociąg będzie przesyłał jedynie 10 mln ton. Druga faza użytkowania ma się rozpocząć w 2013. Rzecznik przedsiębiorstwa Igor Diomin poinformował również, że pierwszy tankowiec opuści port Ust-Ługę pod koniec listopada. W celu wypełnienia 1000 kilometrowego ropociągu, Trasnieft zamierza ograniczyć eksport dokonywany przez gdański terminal naftowy i rosyjski port w Primorsku. W obydwu przypadkach dostawy zostaną zmniejszone o 5 mln ton surowca.
Ponad tysiąckilometrowy ropociąg BTS-2 ma swój początek w Brańsku – 400 km na południowy-wschód od Moskwy, a kończy się w bałtyckim porcie Ust-Ługa znajdującym się w pobliżu Petersburga. Szacowany koszt inwestycji to ok. 4 mln dol.
Zdaniem białoruskiego analityka Siarheja Czałego, świadczy to o poprawie klimatu w relacjach rosyjsko-białoruskich. „Rosja promuje swoje inicjatywy integracyjne takie jak Unia Celna czy Unia Euroazjatycka i gra teraz rolę dobrego policjanta”. Ekspert uważa również, że rosyjskie projekty takie jak np. BTS-2 miały na celu osiągnięcie konkretnych celów politycznych, bardziej niż ekonomicznych. Jego zdaniem, obecnie jednak wobec słabości Białorusi, Rosja osiągnęła swoje zamierzenia i alternatywne drogi tranzytu nie odgrywają już tak ważnej roli. „Rosja teraz ma również możliwość wykupu drugiej połowy akcji Biełtransgazu, zamiast eksportować gaz trasami alternatywnymi może robić to taniej przez terytorium Białorusi”.
O poprawie stosunków białorusko-rosyjskich mówił ostatnio również premier Putin, który pochwalił Łukaszenkę za entuzjazm w wysiłkach integracyjnych i za fakt, że Białorusi i Gazporomowi udało się podpisać wstępną umowę dotyczącą sprzedaży rosyjskiemu przedsiębiorstwu 50 proc. Biełtransgazu – operatora i właściciela białoruskich gazociągów.
Biełsat