
Ks. Jan Twardowski. Fot: MariuszKubik/https://pl.wikipedia.org/
Ksiądz Jan Jakub Twardowski – 1915 – 2006, który, „ spieszył się kochać ludzi”
Jan Jakub Twardowski polski duchowny, najpopularniejszy polski poeta religijny którego fenomen wykracza poza literaturę – jego wiersze i proza są traktowane, jako przesłanie duszpasterskie i poradniki dobrego życia. Urodził się 1 czerwca 1915 roku w Warszawie, zmarł 18 stycznia 2006 w Warszawie.
To z jego wiersza dedykowanego Annie Kamieńskiej pochodzi zdanie: Śpieszmy się kochać ludzi – tak szybko odchodzą
Ksiądz Jan Twardowski w ciągu 90. lat życia jego proste, pełne życiowej filozofii i humoru utwory były z zachwytem przyjmowane przez kolejne pokolenia Polaków. Powrót poety-filozofa do Niebieskiej Ojczyzny napełnił serca wielu rodaków smutkiem z powodu odejścia osoby tak bardzo bliskiej, która towarzyszyła ludzkim zwycięstwom, porażkom i cierpieniom, uczyła miłości bliźniego, poczucia dzielności i siły oraz pokazywała wszystkim radość życia.
Ksiądz Jan Twardowski, skończył gimnazjum matematyczno-przyrodnicze a następnie studia polonistyczne w Warszawie. Podczas wojny walczył jako żołnierz Armii Krajowej, uczestniczył w Powstaniu Warszawskim. W 1945 roku wstąpił do seminarium duchownego, a obowiązki kapłańskie zaczął pełnić w 1948 roku. W latach 1948-1952 był wikarym w Żbikowie. Od 1959 roku jako rektor miał w opiece kościół Sióstr Wizytek na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Pracował też jako duszpasterz w szkołach dla dzieci upośledzonych.
Debiutował w połowie lat trzydziestych tomikiem wierszy „Powrót Andersena” i od tego czasu jego twórczość cieszy się ogromną popularnością, jako niekonwencjonalny przejaw poezji religijnej, głoszącej radość godziwego życia i solidarność w cierpieniu.
Od 1948 r. jego wiersze ukazywały się sporadycznie w „Tygodniku Powszechnym”. Tomik, którym w 1959 powrócił jako poeta, nosił po prostu tytuł „Wiersze” i przeleżał sześć lat w wydawnictwie, czekając na postalinowską Odwilż. Mianem właściwego debiutu krytycy określają wydane w 1970 r. „Znaki ufności”, które razem z tomikiem „Niebieskie okulary” uczyniły ze skromnego księdza bohatera kultury masowej. Eksplozja popularności ks. Twardowskiego nastąpiła w ostatnim dziesięcioleciu ub. wieku, kiedy to ukazało się kilkanaście biografii i wywiadów. Od tego czasu co kilka miesięcy pojawiają się na rynku wznowienia jego dzieł i wybory poezji.
Najbardziej znane tomiki poetyckie ks. Twardowskiego to: „Nie przyszedłem pana nawracać”, „Miłość miłości szuka”, „Miłość za Bóg zapłać”. Dużym powodzeniem u czytelników cieszą się także zbiory jego opowieści i anegdot, które powstawały na początku z myślą o dzieciach: „Zeszyt w kratkę”, „Niecodziennik”, „Elementarz ks. Twardowskiego dla grzeszników i świętych”.
Ksiądz-poeta nie lubił mówić o sobie jako o poecie – twierdził jedynie, że pisze wiersze. „Jestem tylko księdzem piszącym wiersze, dla którego wiara jest wciąż ważniejsza niż poezja. I to z czasem coraz bardziej” – powtarzał. Pytany o swoją twórczość, ksiądz Twardowski mówił: „wszystko cokolwiek mi się udaje nie jest moją zasługą. Gdy patrzę na życie, odnoszę wrażenie, że korzystałem z ciągłej protekcji Pana Boga”. Dzięki tej niebiańskiej protekcji nad twórczością poetycką czuwał Anioł Stróż, z którym pozostawał na zażyłej stopie:
Aniele Boży Stróżu mój
Ty właśnie nie stój przy mnie
jak malowana lala
ale ruszaj w te pędy
niczym zając po zachodzie słońca…
Wydania jego poezji osiągają niekiedy stutysięczne nakłady, jednak on sam za każdym razem, kiedy odbierał jakąś nagrodę albo udzielał wywiadu, był szczerze zdziwiony, że ktoś go jeszcze czyta.
Poeta słynął z poczucia humoru. „Jestem już leciwy, to znaczy otoczony pleśnią, grzybami i honorami” – komentował nadanie mu doktoratu honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Senat uczelni podkreślił przy tej okazji, że twórczość ks. Twardowskiego „niesie radość chrześcijańskiej nadziei, uczy głębi spojrzenia na świat i jest wielkim hymnem na cześć Stwórcy i stworzenia”.
Krytyk literacki Krzysztof Masłoń pisał o nim, że jest najbardziej kochanym polskim poetą. Doceniły go dzieci, do których skierował kilka swoich tomików i książek. W 1996 przyznały mu Order Uśmiechu. „Tylko ten, kto dorósł a pozostał dzieckiem, prawdziwie jest człowiekiem” – mawiał ks. Twardowski, który każdemu potrafił na nowo pokazać dziecięcą radość, taką prawdziwą i nie udawaną, nie pytającą, czy wolno, nie powtarzającą „mam ważniejsze sprawy”. Zobaczyć żuczka, z miłością spojrzeć na źdźbło trawy, i to tą samą, z którą mówił o cierpieniu („Jeśli ktoś cierpi tylko, dlatego, żeby cierpieć, jest cierpiętnikiem. Jego cierpienie jest puste”).
Otrzymał wiele prestiżowych nagród literackich, w tym PEN-Clubu. W r. 2000 został laureatem nagrody Ikara za „wyjątkową we współczesnej literaturze, pełną głęboko humanistycznych treści poezję, przemawiającą do każdego i za fenomen popularności szczególnie wśród młodzieży”. Otrzymał też nagrodę Wielkiej Fundacji Kultury.
„Poezja księdza Twardowskiego – jak pisze Ewa Wyrębska – nie jest skomplikowana. Porusza wszystkich, nawet tych, co mówią, że nie wierzą… Ksiądz Jan „od Biedronki’ nie tłumaczył Pana Boga, nie pisał głębokich teologicznych rozważań, nie interesowały go sprawy współczesności, nawet nie próbował się z nimi zmierzyć… Po prostu wybierał samą istotę, esencję życia, która zawiera się w Chrystusie, w miłości, cierpieniu, przyrodzie, pięknie… i mówił najprościej jak to tylko możliwe… z ciepłem, które można porównać jedynie do szeptu najbliższej osoby. Do szeptu zakochanego w człowieku Boga… I odpowiedzieć można tylko zdziwieniem”.
Ksiądz Jan tłumaczył nam niezmiennie, że to my mamy kochać, nie czekając na miłość. Że tylko to, co biedne, nie zakrywa prawdy. Tylko to, co proste, potrafi wszystko zawrzeć. Nic nie jest całkiem stracone, nawet gdy przed nami rysuje się tylko ciemność. A życie każdego z nas, nawet to smutne, jest największym darem, z którego należy się cieszyć.
Pomnik ks. Jana Twardowskiego w Warszawie /pl.wikipedia.org/
Twórczość ks. Twardowskiego wyryła głęboki ślad w umysłach czytelników. Pozwoliła odkrywać piękno, budzić tęsknotę i pokorę wobec tego najpokorniejszego z poetów. Niektóre jego aforyzmy zagnieździły się już na stałe w języku potocznym: „Kochamy wciąż za mało i zawsze za późno”, „Kiedy Bóg drzwi zamyka to otwiera okno”, czy „Pokora nie jest słabością, ale wielką potęgą człowieka, dlatego, że miłość jest potęgą”
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Ola Mołda