Obwód Kaliningradzki – tykająca bomba z opóźnionym zapłonem

Hołd Pruski w 1525 r. – Albert Brandenburski składa hołd królowi Zygmuntowi I Staremu (obraz J. Matejki)

autor: Aleksander Wietrzyk

Mieszkańcy Europy zdają sobie sprawę z tego, że spokój w tej części świata należy do przeszłości. W kolejnych miejscach zaczyna się gotować. Trwająca od lutego br. wojna w Ukrainie zaczyna zataczać coraz szersze kręgi i wpływać realnie nie tylko na zachowanie i poziom życia Europejczyków, lecz i mieszkańców całego globu.

Mapa Królewca z 1651 r.

Obwód Kaliningradzki wraz z Kaliningradem jest najdalej na zachód wysuniętym regionem Rosji. Jego teren oddzielony jest od reszty kraju granicami niepodległych państw i pozbawiony bezpośredniej łączności lądowej z główną częścią państwa rosyjskiego. Ta niewielka kraina, mieszcząca się na północnej rubieży Polski, przez wiele wieków swojego istnienia przechodziła burzliwe dzieje i często miewała niebagatelny wpływ na losy sąsiadujących z nią państw i narodów. Od pewnego czasu znowu coraz częściej gości na ustach zarówno przywódców państwowych, polityków, wojskowych, jak i szarych zjadaczy chleba, którzy dotychczas niewiele wiedzieli na temat jej istnienia i nie zadawali sobie sprawy z zagrożenia, jakie stwarza dla pokoju europejskiego.

Koronacja Fryderyka I Pruskiego w 1701 r.

Obecne ziemie tego regionu historycznie były zajmowane przez plemiona pruskie, które w XIII wieku zostały podbite przez Zakon Krzyżacki. W wyniku germanizacji oraz osadnictwa niemieckiego tereny obecnego obwodu z biegiem casu stają się obszarem zamieszkałym w większości przez ludność niemiecką. Zakonnicy w celu umocnienia swojego panowania zakładają nad morzem osadę i wznoszą murowany zamek. Nowo powstała osada z zamkiem przyjmuje nazwę Königsberg (góra króla), a w 1286 r. uzyskuje prawa miejskie. Po utracie przez Krzyżaków Malborka, w 1457 siedziba Wielkiego Mistrza zostaje przeniesiona do Königsberga (Królewca). Po zwycięstwie Rzeczypospolitej w wojnie trzynastoletniej (1454-1466) obszar ten przechodzi pod zwierzchnictwo polskie, a następnie po złożeniu w 1525 r. przez mistrza Albrechta hołdu królowi polskiemu Zygmuntowi I, Królewiec staje się jednym z głównych ośrodków polskiego protestantyzmu i prężnym ośrodkiem polskiego drukarstwa. W 1626 roku Rzeczpospolita i cały region zw. Prusami zostają zaatakowane i splądrowane przez Szwedów. Z czasem Królewiec staje się stolicą oraz siedzibą książąt, a po koronacji w 1701 roku siedzibą króla Prus. W 1724 trzy miasta wokół zamku łączą się w jedno miasto Königsberg. Miasto staje się znanym ośrodkiem uniwersyteckim, któremu przewodniczy Immanuel Kant – genialny uczony, wykładowca i rektor uniwersytetu. Podczas wojen napoleońskich w 1807 r. armia francuskiego cesarza wkracza również do Prus, a wojska Fryderyka Wilhelma III w przymierzu z Rosją doznają klęski. Ostatecznie Prusy Wschodnie przyłączają się do Rzeszy Niemieckiej w roku 1871.

Zamek królewski przed I wojną światową

Königsberg w granicach Prus Wschodnich od 1919 do 1939 r.

Traktat Wersalski w 1919 ponownie oddziela Prusy Wschodnie od Niemiec. Teren oddzielający dostaje się Polsce i uzyskuje miano „polskiego korytarza”. W 1938 r. Hitler pod adresem rządu polskiego wysuwa żądanie przystania na aneksję Gdańska, wyrażenia zgody na zbudowanie eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej łączących Prusy Wschodnie z niemieckim Pomorzem oraz przystąpienia do paktu antykominternowskiego. W zamian Polska miała otrzymać 25-letnią gwarancję utrzymania granicy z Rzeszą i wzmocnienie współpracy. Strona polska nie przystała jednak na tę „kuszącą propozycję” co stało się jedną z przyczyn ataku na Polskę w 1939 r.

Kościół Steindamma zw. kościołem polskim z 1908 r. (ruiny rozebrano w 1950 r.)

Podczas wojny na terenie Prus hitlerowcy na szeroką skalę prowadzą prace fortyfikacyjne, a następnie w obliczu ofensywy wojsk sowieckich zamieniają Królewiec w twierdzę. Już pod koniec 1943 r. podczas spotkania w Teheranie tzw. „wielkiej trójki” zapadają pierwsze decyzje w sprawie przyszłości Polski i Prus Wschodnich. W stolicy Iranu początkowo zostaje zaakceptowana propozycja Churchilla, aby cały obszar Prus Wschodnich wszedł w granice Polski, lecz później Stalin zmienia zdanie i wymusza zagarnięcie polskich ziem wschodnich, a nowe granice na wschodzie zostają ustalone na tzw. „linii Curzona”. Rosyjski dyktator wskazuje na potrzebę dostępu ZSRR do portów na Bałtyku. W swoim wystąpieniu twierdzi, że „Rosjanom byłyby potrzebne porty niezamarzające: Królewiec i Kłajpeda oraz odpowiednia część Prus Wschodnich”. Kształt przyszłej wschodniej granicy Polski i podział Prus Wschodnich są de facto jedynie kaprysem i wizją polityki zagranicznej Stalina i nie spotykają się z protestem ze strony Churchilla i Roosevelta. Zachodni przywódcy nie zamierzają informować strony polskiej o zapadłych postanowieniach, a na prośbę amerykańskiego prezydenta, liczącego na głosy Polonii amerykańskiej, zostają wręcz utajnione wszelkie postanowienia w kwestii polskiej. Ostateczne postanowienia w sprawie granicy polsko rosyjskiej i dalszej przynależności Prus Wschodnich zapadają w lutym 1945 r. na konferencji w Jałcie, która staje się symbolem zdrady aliantów wobec Polski i ich zgody na podporządkowanie Józefowi Stalinowi Europy Środkowo-Wschodniej. Mało znany jest fakt, że początkowo Stalin rozważa włączenie północnej części Prus Wschodnich w skład Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, lecz tamtejsze władze nie są zainteresowane tymi terenami.

Uchodźcy uciekający przed nacierającą Armią Czerwoną w 1945 r.

Kapitulacja Königsbergu

Radziecki czołg T-34 i działa samobieżne ISU-152 przed ruinami zamku w Królewcu

Pomimo wielkich zniszczeń doznanych podczas brytyjskich nalotów dywanowych Królewiec broni się od stycznia do kwietnia 1945 roku. Miasto-twierdza zamienia się w ruinę. Ciekawostką może być fakt, że na krótko przed zakończeniem wojny licząca kilka tysięcy osób społeczność polska w Królewcu, która nie znała wcześniejszych ustaleń alianckich, podejmuje próbę utworzenia rady miejskiej i straży obywatelskiej, co spotyka się z negatywną reakcją strony sowieckiej.

Radzieckie czołgi i piechota w Mühlausen 25 km na południe od Królewca w styczniu 1945 r.

Na mocy Konferencji Poczdamskiej Królewiec z północną częścią dawnych Prus Wschodnich zostają wcielone bezpośrednio w skład Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Badacze wskazują, że intencją Stalina w tworzeniu obwodu było oddzielenie państw bałtyckich od Polski, co dało możliwość kontrolowania republik na zachodniej rubieży ZSRR. Nie bez znaczenia była też kwestia dostępu do portu w Królewcu.

 

Fort Dohna, ostatni, który poddał się po sowieckim szturmie na Königsberg w 1945 r. (zdjęcie z 1920 r.)

W 1946 roku zmianie ulega nazwa miasta na Kaliningrad na cześć sowieckiego rewolucjonisty Michaiła Iwanowicza Kalinina, współodpowiedzialnego za wiele masowych zbrodni komunistycznych. Jego podpis widnieje na decyzji o zamordowaniu polskich oficerów w Katyniu w 1940 r. Ustalenie granic między nowym obwodem a Polską ma miejsce w 1947 r. na podstawie umowy polsko-sowieckiej. Po wojnie miasto zostaje częściowo odbudowane, a resztki ludności niemieckiej deportowane. W latach 1967-1969 Rosjanie wysadzają ruiny zamku, a w ich miejscu powstaje Dom Sowietów – siedziba partii komunistycznej.

Opuszczony Dom Sowietów w Kaliningradzie, wzniesiony w miejscu zamku królewskiego

Katedra królewska w Kaliningradzie z XIV w.

Przez wiele powojennych lat obcokrajowcy nie mają prawa przebywania na terenie obwodu kaliningradzkiego, chyba że za okazaniem specjalnej przepustki. Pełni on bowiem funkcje strefy zmilitaryzowanej, zaś jego teren zostaje naszpikowany fortyfikacjami i urządzeniami o charakterze militarnym. W czasach zimnej wojny obwód kaliningradzki nie stanowi żadnej eksklawy: Litwa wchodzi w skład ZSRR, zaś Polska jest wasalem Moskwy. Traci on na znaczeniu po upadku Związku Radzieckiego. Michaił Gorbaczow nosi się z zamiarem zwrotu tego terytorium Niemcom, lecz spotyka się z protestem ze strony władz polskich. Uważają one, że jeżeli obwód kaliningradzki powróci do Niemiec, to Polska będzie otoczona przez NATO i Niemcy. Ówczesny kanclerz Helmut Kohl przyjmuje protest Warszawy i w ten sposób ziemie te stają się niezależną esklawą państwa rosyjskiego. Z czasem region przekształca się z zamkniętego terenu militarnego w teren turystyczny, a umowa polsko-rosyjska pozwala przez kilka lat mieszkańcom strefy przygranicznej na bezwizowe poruszanie się po uprzednio niedostępnym terenie. Otwarcie Kaliningradu na Zachód nie powoduje natomiast zmniejszenia jego znaczenia militarnego. Wręcz przeciwnie. Znaczenie tego terenu pod względem militarnym znacząco wzrasta w chwili aspiracji Szwecji i Finlandii do NATO.

Port w Bałtyjsku (do 1946 r. Piława, niem. Pillau)

Niszczyciel i 2 fregaty w porcie wojennym Bałtyjsk

W ostatnim czasie w Rosji pojawiły się głosy, że obwód kaliningradzki jest militarnie bardzo słaby i nie zagraża nikomu. Jest to sprzeczne z postrzeganiem tej eksklawy przez jej sąsiadów i cały Zachód. Stosunkowo mała liczba żołnierzy i ciężkiej broni, jak również geograficzna izolacja od Rosji, nie oznaczają jednak wcale, że ten region z Kaliningradem na czele to przysłowiowy papierowy tygrys, bo w scenariuszu wojennym nie ma on zadań ofensywnych. Rosjanie nie potrzebują tutaj wielu tysięcy żołnierzy, czołgów czy transporterów opancerzonych. Jedyną funkcją obwodu ma być obrona i paraliżowanie ruchów wroga. Temu celowi służy ściąganie tutaj różnego typu broni rakietowej, w tym systemów do zwalczania celów morskich (Bastion) jak i powietrznych (S-400). Są również Iskandery, którymi spod Kaliningradu można sięgnąć daleko w głąb terytorium wroga, niszcząc kluczowe obiekty i zgrupowania wojsk. Także przy użyciu broni atomowej. To właśnie rakiety są prawdziwym zagrożeniem dla NATO.

Wyrzutnie rakietowe „Iskander” w Obwodzie Kaliningradzkim

Ostatnio Litwini powiedzieli Rosjanom „dość!”. Jak sankcje, to sankcje – i tranzyt niektórych towarów przez terytorium litewskie do obwodu kaliningradzkiego został wstrzymany. Decyzja władz litewskich wynika z instrukcji Komisji Europejskiej w sprawie przestrzegania sankcji nałożonych na Rosję. W odciętym kawałku świata wybuchła panika. Mieszkańcy rzucają się do zakupów, aby zgromadzić zapasy. Lokalni biznesmeni oczekują, że Moskwa weźmie na siebie ciężar i koszty przeorganizowania łańcuchów logistycznych. W teorii Rosja może dostarczać wszystko morzem, w praktyce to skomplikowane logistycznie przedsięwzięcie. Rosjanie w formie ultimatum zażądali, aby Litwini natychmiast znieśli wszelkie restrykcje i przywrócili pełny tranzyt. Od oficjalnych przedstawicieli Kremla, rosyjskiego MSZ i parlamentu popłynęły groźby pod adresem Wilna. Wkrótce Kaliningrad odwiedził najbliższy współpracownik Putina, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew. Zapowiedział bardzo poważne skutki dla mieszkańców Litwy, które nastąpią, jeśli strona litewska nie wycofa się z blokady. Z kolei przedstawiciele władz litewskich podkreślają, że Moskwa dramatyzuje sytuację wokół tranzytu, zwłaszcza mówiąc o blokadzie. Zdaniem Litwinów nie ma żadnej blokady obwodu kaliningradzkiego, bowiem towary nieobjęte sankcjami są odprawiane przez Litwę bez problemów, nie ma także mowy o ograniczeniu tranzytu pasażerskiego. Litewskich liderów wspiera szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, oświadczając, że Litwa wykonuje wspólne decyzje UE. Mieszkańcy obwodu są przekonani, że Moskwa musi wziąć na utrzymanie tamtejszą gospodarkę, inaczej region czeka zapaść ekonomiczna. Zdają sobie też sprawę z tego, że Kreml nie zrobi tego z powodów humanitarnych, a tylko dlatego, że musi utrzymać stabilną sytuację społeczno-ekonomiczną w regionie, który militarnie odgrywa strategiczną rolę. Ten skromnie wyglądający na mapie obszar o powierzchni 15. tysięcy kilometrów kwadratowych jest w istocie butem wciśniętym w drzwi NATO i Unii Europejskiej. Te gigantyczne koszary pomiędzy Polską a Litwą stanowią potencjalną bombę, która może w każdej chwili wybuchnąć pod byle pretekstem. Władimir Putin potrzebuje Kaliningradu do szantażowania sąsiadów z Unii Europejskiej i NATO – do niczego więcej.

Żołnierz patrolujący granicę polsko-rosyjską.