Żołnierze Wyklęci, Żołnierze Niezłomni, to ci wielcy polscy patrioci, którzy walczyli z kolejnym okupantem naszej Ojczyzny jakim było bestialstwu panoszącej się komuny.
To oni stawili czoła temu wszystkiemu, co zagrażało niezdrowej ideologii komunistycznej w Polsce powojennej, a na szalę tego czego pragnęli, położyli też swoje życie. Innymi słowy, Żołnierze Niezłomni, to polskie powojenne podziemie niepodległościowe i antykomunistyczne, stawiające opór nagminnej sowietyzacji Polski i bezwzględnemu podporządkowaniu jej ZSRR.
Specyficzna nazwa
Określenie „Żołnierze Wyklęci”, pochodzi od nazwy wystawy poświęconej powojennym oddziałom partyzanckim, którą w roku 1993 na Uniwersytecie Warszawskim, przygotowała Liga Republikańska, a spopularyzował pojęcie to bardziej w roku 1996 Jerzy Ślaski, wydając książkę pod tym samym tytułem.
Tysiące poległych
W walkach podziemia z władzą komunistyczną, zginęło ponad piętnaście tysięcy ludzi. Już w roku 1943 w związku z niemieckimi klęskami na wschodnim froncie, dowództwo Armii Krajowej, rozpoczęło tworzenie struktur na wypadek okupacji przez Polski przez ZSRR. Powstała wówczas organizacja „NIE”, łącząca struktury cywilne i wojskowe, mająca na celu samoobronę i podtrzymywanie morale polskiego społeczeństwa, w obliczu zagrożenia sowieckiego. Organizacja ta jednak została znacznie osłabiona w wyniku akcji Burza no i oczywiście, po powstaniu warszawskim.
Szczególne aresztowanie
Dodatkowym ciosem dla stworzenia obrony przed sowietyzacją Polski, było aresztowanie dwóch najważniejszych osób w konspiracji, czyli generała brygady Emila Fieldorfa Nila, a także generała brygady Leopolda Okulickiego Niedźwiadka. W dniu 7 maja 1945 roku, rozwiązano NIE i powołano nową organizację: Delegaturę Sił Zbrojnych na Kraj, która przetrwała kilka miesięcy i została zastąpiona Ruchem Oporu bez Wojny i Dywersji „Wolność i Niezawisłość”.
Wkroczenie Armii Czerwonej
Na zajętych przez Armię Czerwoną terenach Polski, ustanawiane były radzieckie komendantury wojskowe, a obowiązujące radzieckie prawo wojskowe umożliwiało działalność i terror NKWD i polskich służb bezpieczeństwa. Zachodnie mocarstwa przestały uznawać Rząd Polski na Uchodźstwie, a od działań Delegatury odciął się premier Stanisław Mikołajczyk, szukający możliwości kompromisu z komunistami. WiN zamierzało unikać wszelkich konfrontacji i walk, a skupić się jedynie na metodach politycznego i propagandowego wpływu na społeczeństwo. W rzeczywistości jednak poakowskie oddziały, nastawione na walkę zbrojną, nie potrafiły, a przede wszystkim nie chciały przestawić się na działalność cywilną. W największym okresie działalności organizacja liczyła 25–30 tysięcy ludzi, którzy dalej walczyli zbrojnie z nowym sowieckim okupantem naszej Ojczyzny.
W dniu 1 marca, wszyscy Polacy wspominają naszych Żołnierzy Niezłomnych, dla których wolność Ojczyzny, zawsze była priorytetem. W świętokrzyskim Osełkowie, wielki patriota polski Jacek Kwiecień, ułożył kilka wierszy o naszej Ojczyźnie i o Żołnierzach Niezłomnych, które teraz chcemy przedstawić naszym czytelnikom.
Żołnierze wyklęci
Ojczyzna wzywała, las kusił wolnością,
w oddziale do ręki broń dano.
Wieczorem przy ogniu śpiewali piosenki,
do boju z wrogiem szli rano.
Niejeden padł martwy, topniały szeregi,
krzyż z brzozy pilnował mogiły.
Wieczorem po walce, ukradkiem łzy płyną,
śmierć waszą jutro pomścimy.
Mijały lata w walce z najeźdźcą,
ze wschodu szła nawałnica.
na zachód w pośpiechu wróg się przemieszczał,
wolnością się każdy zachwycał.
Przygasły ogniska leśnych obozowisk,
czas aby kraj odbudować.
Nie przyniósł wolność, bo to był wróg nowy.
Katownie i zsyłki zgotował.
I znów się pojawił dym pod starym dębem,
jak dawniej do ręki broń wzięli.
Śmierć zbiera swe żniwo, kraj inny wróg gnębi,
choć jako przyjaciel się mienił.
Niejeden padł w walce, bo z wrogiem się zmagał,
deszcz w lesie mogiły poświęcił.
Ojczyzna po latach uznała odwagę,
dziś zwą ich ,,Żołnierze wyklęci
Brzozowy Krzyż
Dom opuszczali tropieni jak zwierzę.
Okupant swoje ustanawiał prawa.
Las był kryjówką, w nim z gałęzi łoże.
W kotle nad ogniem gotowano strawę.
Nikt nie przypinał baretek, medali.
Tylko orzełek mówił to kim jesteś.
Gdy poległ w boju, to skrzeczał kruk stary.
Jakby radośnie że ma pokarm wreszcie.
Nieraz bywało, powiem wielokrotnie.
Brzoza swych konarów na krzyż użyczyła.
I aby nie czuł się w ziemi samotnie.
Co dzień nad mogiłą piosenki nuciła.
Michniów
Przychodzili zmęczeni, zaniedbani.
Pies nie szczekał bo wiedział że swój.
Jeść dostali suszyli ubrania.
Świtem poszli bo mieli iść w bój.
Los tych ludzi ze sobą posplatał,
w wiosce czuli się bardzo swobodni.
Traktowano ich tutaj jak brata,
nie przewidział nikt straszliwej zbrodni.
Wróg do drzwi załomotał rano,
przyszedł mścić się za pomoc dla leśnych.
W tamte dni obrońców zabrakło,
i na pomoc nikt nie pospieszył.
Lecz po latach tą prawdę napiszę.
Choć bolesna lecz bardzo szczera.
Aby bronić tej wsi nikt nie spieszył,
bohaterów dziś jest bardzo wielu.
,,Nie rzucim ziemi…”
Pieśni, piosenko jaka w was siła,
koicie duszę, leczycie serca.
Czy to przy stole w domu śpiewane,
lub w obcym kraju na poniewierce.
Kiedy najeźdźca, potem okupant,
gnębił nasz naród, śmiercią, zesłaniem.
Z mroźnej Syberii pieśń niesie wiatr.
,,Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”.
Gdy ze spalonych miast i wsi,
do lasu szli by walczyć z wrogiem.
Śpiewali piosnkę w tamte dni,
,,Dziś do ciebie przyjść nie mogę”.
Znów przyszedł czas rządów tyrana.
Krew na ulicach w miastach i wioskach.
Strajk,,,Solidarność” hasła na bramach.
Polak pieśń śpiewa ,,Aby Polską była Polska”.
Naród mamiony obietnicami,
wybrał – wybrańcom brakło serca i duszy.
Wygasły piece hut, cementowni,
Polak za pracą w świat wyruszył.
By nie zarosły resztki pól,
wiosną do gniazda bocian powrócił.
,,Nie rzucim ziemi skąd nasz ród”.
Tą pieśń niech każdy Polak nuci.
Wiosenne powroty
Ojczyzny ziemia pachnie najpiękniej,
z niej najbarwniejsze wyrastają kwiaty.
Gdy wiosna wraca do mej ojczyzny,
ptaki z nią także z całego świata.
Gdzieś pod chmurami słychać skowronka,
pliszka w pokłonach po ziemi chodzi.
Mkną jak meteor zwrotne jaskółki,
bocian za żabą po wodzie brodzi.
Klucze żurawi i dzikich gęsi,
majestatycznie płyną po niebie.
Spocony rolnik za pługiem chodzi,
skiba za skibą odwraca glebę.
Piękny ma zapach ojczyzny ziemia,
tu najbarwniejsze zobaczysz kwiaty.
Z radością w sercu do swej ojczyzny,
wracają ludzie, jak wiosną ptaki.
Tak mi się marzy…
Tak mi się marzy silna Ojczyzna,
od fal Bałtyku, po szczyty Tatr.
Zawsze w granicach hieny wyły,
tak już bywało od wielu lat.
Ucichły grzmoty wojennej burzy.
Budził się naród skołatany.
Ci co Ojczyźnie wolność przynieśli,
od nowa kładli jej kajdany.
Czas nie zaleczył jeszcze ran.
Na polach bitew bieleją kości.
Znowu w niewolę popadł Lach.
Ten co wyzwalał już się rozgościł.
Jednych do łagrów w śniegi Syberii.
A dla szesnastu Łubianki cele.
Na obcej ziemi śmierć zbiera żniwo.
Los zgotowali im ,,Przyjaciele”.
Tak mi się marzy silna Ojczyzna,
od fal Bałtyku po górskie smreki.
Aby w niewolę już nie popadła,
która gnębiła Polskę przez wieki.
Tak mi się marzy moja Ojczyzna,
od fal Bałtyku po szczyty Tatr.
By każdy wróg czuł respekt przed nią.
Aby szanował ją cały świat.
Redakcja Polish News, bardzo dziękuje panu Jackowie Kwietniowi za zaprezentowanie swoich tematycznych wierszy.
Ewa Michałowska – Walkiewicz