POSYLWESTROWY KAC

 

Tajemnica leczących kaca musujących pastylek leży w ich zasadotwórczym działaniu- po przepiciu mamy zawsze zakwaszony organizm.
Istnieja także inne sposobby. Michael van Strraten – specjalista w dziedzinie przyrodolecznictwa, a zarazem człowiek wyrozumiały na ludzkie słabości- proponuje kurację czosnkową, jaką po bachanaliach robili sobie strożytni Rzymianie.

Obierz więc główkę czosnku i wrzuć do naczynia z 300 ml dobrego czerwonego wina. Doprowadź do wrzenia i gotuj przez 20 minut na bardzo małym ogniu.
Odcedź i wypij z towarzyszem wczorajszego pijaństwa. Działanie tego wywaru nie ma nic wspólnego z tradycyjnym klinem, alkohol odparowuje w czasie gotowania – sekret kuracji tkwi w taninie i czosnku.

Makrobiotycznym lekiem na kaca jest śliwka umeboshi ( suszona morela japońska) – silnie zasadotwórcza- moczona przez 5 minut w gorącej wodzie lub herbacie bancha. Popijaj wode lub cherbatę w której namoczyłeś śliwkę, i zjedz śliwkę

Pomocny może być również napar ze szczytów i kwiatów lawendy – pozwoli opanować dygotanie, złagodzi dolegliwości trawienne, wesprze wątrobę, I wzmocni organizm.

Istnieje także inna metoda na uniknięcie kaca. Żeby dokazać tego cudu, musisz wzięść przed zaśnięciem 4-6 kapsułek olejku z wiesiołka ( evening primrose ) . Jeszcze lepiej zrobisz łykając 4 po libacji a 2 przed snem.
Kapsułki z olejkiem wiesiołka połknięte rano, nie będa już tak skuteczne, choć i wtedy powinny pomóc.

Ostatnia rada to, przepis Pana Jeevesa

1 surowe jajko
– 7,5 ml sosu Worcestershire
– 7,5 ml tabasco
Należy wszystko wymieszać i wypić jednym haustem.
Na zdrowie!

Opr. Na podstawie książki Zielona Czarownica – Barbara Gviggs