Powstanie Warszawskie 1944

Warszawa

Krzysztof Marek Raczyński

(Część 1- Powstanie jako narodowe Sacrum)

 

 Warszawa Pod wieloma względami było to bardzo “polskie” Powstanie! Nie tylko dlatego, że miało ogromne znaczenie dla naszej tożsamości narodowej oraz powojennych losów Polski. Bardzo “polskie” było to, że pomimo ogromnej dysproporcji sił, najbardziej doborowe jednostki SS nie mogły sobie z Polakami poradzić. Polacy zostali pobici, ale nie pokonani! “Polskie,” było także dlatego, że wbrew starannym przygotowaniom, zakończyło się tak jak wiele innych naszych wspaniałych przedsięwzięć, tragedią narodową. Wreszcie “polskie” jest obecnie ponieważ jest znane głównie w Polsce i w kręgach emigracji polskiej. Świat o nim nie wie. A powinien wiedzieć i okazać Polakom należny im szacunek!

Najczęściej kiedy wspomina się o Powstaniu Warszawskim, Amerykanin, Anglik czy Niemiec (tak, Niemiec również!) kojarzy go z Powstaniem w Getcie Warszawskim. Największe w historii świata powstanie miejskie, jakim było Powstanie Warszawskie, (bo do powstań nie zalicza się bitwy o Stalingrad), jest poza Polską nieznane! Dlaczego? Nasuwają się inne pytania.

Czy rzeczywiście było ono tak bardzo “polskie,” w tym sensie, że przypominało powstania w 19-tym wieku? Jakie były szanse na zwycięstwo? Postaram się odpowiedzieć na te pytania opisując swoje refleksje na temat najnowszej książki znanego historyka brytyjskiego, profesora Normana Daviesa “Rising ’44, the Battle for Warsaw.”

Tragedia Warszawy i Polski jest ciągle świeżą raną i wywołuje skrajne reakcje. Trzeba rozróżnić dwie sprawy: decyzje polityczne i wojskowe podjęte przez władze Polski, oraz ideały żołnierzy Armii Krajowej, dla których Polacy poszli do Powstania i ich postawę w walce. Decyzje władz przeanalizujemy poniżej. Postawę Polaków N. Davies opisał tak: “Każdy kto dzisiaj ceni wolny świat, ma wobec Warszawiaków 1944 ogromny dług wdzięczności. Dali oni wspaniały przykład wierności staroświeckim wartościom: patriotyzmu, altruizmu, wytrwałości, poświęcenia i spełnionego obowiązku.” Autor porównuje ich do Spartan, którzy pod Termopilami byli ” wspaniali choć zostali pobici.”

Powstanie Warszawskie pozostanie w pamięci Polaków jako narodowe Sacrum dzięki ludziom, którzy w nim uczestniczyli. Pokolenie 1944 było niezwykłe! Dla nich Polska była Sacrum, którego długo wyczekiwano, dla którego warto było żyć a kiedy trzeba-umierać. Współczesne pokolenie Polaków już tych wartości nie ceni. Nie rozumie ile trudu kosztowało naszych ojców wywalczenie niepodległego kraju i dlatego teraz beztrosko kupczy przyszłością Polski.

Pisanie o Powstaniu jest bardzo trudne. Narażonym jest się na lawinę ataków ze wszystkich możliwych stron. Urażeni bywają żyjący uczestnicy Powstania kiedy ich bezprzykładny patriotyzm i ofiary ktoś wtłacza w ramy geopolityki. Wielu z nich uważa się za oszukanych przez swoich przywódców! Zastrzeżenia zgłaszają niektóre ugrupowania narodowe. Szanując ofiarę żołnierzy AK, uważają one Powstanie za bezsensowne, za rezultat błędnych decyzji politycznych i wojskowych lub konspiracji, mającej na celu wyniszczenie polskich elit przywódczych. Wszelkie pozytywne wzmianki o Powstaniu uważane są za działania utrwalające wizję historii Polski jako ciągu nieprzemyślanych zrywów narodowych.

Komuniści i ich obecni spadkobiercy na polskiej scenie politycznej: socjaldemokraci i liberałowie byli i pozostają wrodzy legendzie powstania. Oni nigdy nie wierzyli w niepodległą Polskę i wszelkie zrywy patriotyczne uważali za przejaw polskiego szowinizmu (zainicjowała ten pogląd jeszcze Róża Luxemburg). Nigdy nie było im dość internacjonalizmu w Polsce i zawsze się komuś musieli wysługiwać – uprzednio Moskwie a teraz Berlinowi i Brukseli!

Z niechęcią do Powstania odnoszą się też “nowocześni Polacy,” którzy chcieliby się rozmyć wśród innych, bogatszych, szczęśliwszych narodów i skoncentrować się na konsumpcji. “Po co znowu przypominać te okropieństwa!”

Nawet tzw. polskie mniejszości narodowe mają pretensje o powstanie. A to, że wybuchło o rok za późno i Polacy nie przyszli z pomocą bojownikom z Getta Warszawskiego, albo, że Polacy zbyt uwypuklają swoje cierpienia i w ten sposób pomniejszają cierpienia innych. Legenda Powstania Warszawskiego miałaby rzekomo rywalizować o uznanie w świecie z legendą Powstania w Getcie Warszawskim.

Emocje związane z Powstaniem są w pełni zrozumiałe! Straty polskie były przerażające. Ponadto, dla doraźnych celów politycznych manipulowano w przeszłości legendą Powstania w sposób wołający o pomstę do nieba! Manipulowali nią komuniści, przedstawiano Powstanie w krzywym zwierciadle na Zachodzie, manipulują nim obecni władcy Rzeczpospolitej! Dlatego podkreślam, że niniejszy tekst będzie jedynie próbą zreferowania poglądów historyka brytyjskiego, uzupełnionych o kilka własnych uwag. Nie zamierzam wyczerpać zagadnienia. Powstanie będzie przedmiotem dyskusji Polaków przez następne pokolenia. Wyłączając oczywiście zarzuty absurdalne (jak np., że Powstanie wybuchło o rok za późno!), szanuję i rozumiem stanowiska innych rodaków. Tym, którzy zechcą moje poglądy zakwalifikować do jednej z powyższych kategorii zwolenników lub przeciwników Powstania, odpowiadam, że rzeczywistość jest o wiele bardziej złożona od jakiejkolwiek próby jej zaszeregowania.

Wychowany zostałem na romantycznej wizji walki o wolną Polskę a także na legendzie Powstania Warszawskiego. Ale nie bez krytycznej refleksji i próby jego oceny w kontekście historii Polski! Brała w nim udział moja Matka i wuj (po wojnie zamordowany przez komunistów za działalność w Podziemiu). Ojciec w czasie Powstania też był w Warszawie. Był wtedy inwalidą wojennym po kampanii polsko-sowieckiej roku 1920. Pod okupacją zajmował się tajnym nauczaniem uniwersyteckim. W Powstaniu brały udział także moje dwie starsze siostry. Kilku przedstawicieli mojej rodziny zginęło pod gruzami Warszawy. Ich krew i prochy pochłonięte zostały przez warszawska ziemię. Nie mają nawet swoich grobów! Tak więc dla mnie pisanie o Powstaniu jest również rozliczeniem się z przeszłością, jak również ciągle żywą legendą mojej rodziny.

Powstanie Warszawskie było kolejną polską próbą odzyskania podmiotowości w polityce międzynarodowej (od powstań narodowych w 19-tym wieku, poprzez Powstanie Wielkopolskie 1918, Powstanie Warszawskie 1944, Czerwiec 1956, Grudzień 1970, do Solidarności 1980-81). Ukazanie go w szerszej perspektywie międzynarodowej pozwala nam przewartościować wiele spraw. Dla przykładu, odpowiedzmy sobie na pytanie czy Polacy mogli oczekiwać pomocy z Zachodu? Jakie były motywy postępowania wielkich mocarstw, zwłaszcza Związku Sowieckiego? Jaką odpowiedzialność za tragedię Powstania ponoszą nasi sojusznicy? Odpowiedzi udzielano już wielokrotnie, ale najczęściej z czysto polskiego punktu widzenia i obciążając winą za niepowodzenie samych Polaków.

Tym cenniejsze są poglądy kogoś “z zewnątrz,” kto nie jest “obciążony emocjonalnie” i może spojrzeć na tragedię Warszawy i Polski bezstronnie. Choć nie bez życzliwości! N. Davies jest “z zewnątrz” i jednocześnie “od wewnątrz.” Historią Polski zajmuje się od 40 lat, zna świetnie Polskę, Polaków i język polski. Ma dostęp do źródeł: polskich, niemieckich, sowieckich, brytyjskich, amerykańskich i jego najnowsza praca jest bardzo ważną próbą podsumowania naszej stosunkowo niedawnej przeszłości. Jest to niezwykła książka!

Aby zbadać przyczyny decyzji sowieckich dotyczących Powstania udał się do Moskwy i przejrzał archiwa NKWD i sowieckiego Politbiura. Niestety, najistotniejsze z tych dokumentów są nadal utajnione (podobnie jak dokumenty brytyjskie dotyczące okoliczności śmierci gen. W. Sikorskiego). Nie zmienia to zasadniczych wniosków i ocen dotyczących decyzji Stalina.

Książka “Rising ’44” jest przeznaczona dla czytelników na Zachodzie. Ale powinien ją przeczytać każdy Polak! W szczególności ci, którzy myślą, że już wszystko wiedzą o Powstaniu. Sam, czytając tę książkę i pisząc niniejszy tekst musiałem wiele spraw przewartościować! Nie jest ona typową relacją operacji oddziałów powstańczych, decyzji kierownictwa powstania czy Rządu Polskiego. Autor przedstawia szerokie tło wydarzeń na Zachodzie i na Wschodzie w czasie wojny, ze szczególnym podkreśleniem udziału w nim Polaków. Bardziej zrozumiała staje się, przy takim podejściu, decyzja o wybuchu Powstania!

Większość historyków na Zachodzie udział Polski w wielkiej wojnie 1939-1945 zupełnie pomija lub marginalizuje do szaleńczych szarż kawalerii na czołgi w Kampanii Wrześniowej. Zasługi Polaków w walce z Niemcami są też często przedmiotem manipulacji, fałszerstw lub kpin. Sprawa Polska wraca w trakcie rozmów w Teheranie, Jałcie i Poczdamie. Zwykle w wyrafinowanie zniekształconej formie i na wzór propagandy sowieckiej! Wojna się kończy i Polacy uzyskują “pełnię szczęścia w PRL pod kuratelą ZSRR.” Były to rezultaty niewspółmierne do włożonego w czasie wojny wysiłku. Nie można się dziwić, że Polacy uznali to za zdradę ze strony sojuszników! Niestety, bardzo słabo oczytany w historii czytelnik w Ameryce, poddany ustawicznej propagandzie medialnej, nasiąka tą wrogą Polsce propagandą. Przejmują ten punkt widzenia nawet niektórzy potomkowie polskich emigrantów i wstydzą się swojego pochodzenia!

Wprawdzie poważne analizy historyczne też istnieją, ale ogółowi na Zachodzie są one nieznane. Historycy polscy z trudem przebijają się poprzez mur uprzedzeń. Ich wysiłki nie są niestety wspierane przez rząd polski. Dodać można, że znaczna część emigracji jest nieufna wobec wszelkich przedsięwzięć opracowywania naszej historii na Zachodzie, ze względu na ustawiczną agresję psychologiczną mediów wobec Polaków.

Profesor Davies przeskoczył te wszystkie przeszkody. Przepisał historię Europy uwzględniając w niej udział innych narodów niż Francuzi, Anglicy lub Niemcy. Na kartach jego historii Europy (“Europe, a History”) pojawiają się narody dotychczas uważane za peryferyjne i pozbawione przeszłości (do nich zaliczana jest na Zachodzie Polska). Ich udział i zasługi, np. dla zwycięstwa w roku 1945, czy ich wkład do kultury europejskiej, jest z szacunkiem podkreślony.

Opinie N. Daviesa często odbiegają od potocznych. Trzymając się źródeł i faktów nie pozwala się wciągnąć w manipulacje polityczne historią. Jest też historykiem-nowatorem! “Odkrył” dla Zachodu obszary ich historii, o których on nic nie wie lub nie chce wiedzieć. Polakom zaproponował inną perspektywę spojrzenia na własną przeszłość, która jest nam obecnie bardzo potrzebna. Dlatego nawet ci, którzy nie zgadzają się z opiniami profesora dokładnie czytają jego prace.

“Rising ’44” każe Zachodowi przewartościować jego zwycięstwo nad Niemcami i Japonią w 1945 roku! Dążenia i marzenia o wolności połowy Europy (w tym Polaków) nie zostały spełnione. Jeden zbrodniczy system totalitarny zostaje tam zastąpiony przez inny (komunizm)! Autor zadaje wojennym sojusznikom Polski pytanie, jaką cenę za wasze zwycięstwo i zadowolenie zapłacili Polacy? Czy koalicja Aliancka nie miała obowiązku pilnować interesów wszystkich jej członków? Nawet tych słabszych. Czy nie dlatego Zachód chce zapomnieć o tragedii swojego sojusznika (Polski), że przypomina mu to własną zdradę, słabość oraz porażkę? Przedstawione przez autora argumenty to ładunek dynamitu podłożony pod samouwielbienie Amerykanów i Brytyjczyków!

Wymiar czysto ludzki, na tle wysiłków dyplomatycznych i zmagań militarnych, jest też obecny w książce. Autor zebrał znaczną ilość osobistych relacji ludzi, którzy uczestniczyli w dramacie. Są to zarówno Polacy jak i Niemcy, Rosjanie i Brytyjczycy. Wspomnienia te wplecione w narrację w postaci “pigułek” opisujących odrębne i często bardzo osobiste zdarzenia i doświadczenia, uzupełniają zasadniczą relację autora.

W książce “Rising ’44,” historyk brytyjski przecina zaklęty krąg samooskarżnia się Polaków i mówi: zrobiliście wszystko co mogliście lub więcej! Los Powstania Warszawskiego zależał nie od was, ale od wielkich mocarstw. Wyciągnijcie z tego wnioski, uszanujcie swoich bohaterów i nie rozdrapujcie ran! Ostatnie rozdziały poświęcone są dramatowi Polski pod panowaniem sowieckim i legendzie Powstania aż do czasów współczesnych.

Dwa zagadnienia stale powracają w książce: determinacja Polaków i wierność sprawie, oraz dramatyczna rozgrywka dyplomatyczna przed i w okresie trwania Powstania. Tematy te przedstawię szerzej.

Koalicja antyniemiecka w latach 1938-40 nie była czymś spójnym i od razu gotowym do wspólnych działań wojskowych. Autor twierdzi, że rodziła się z wielkim bólem. Opóźnianie konfliktu poprzez ustępstwa takie jak Układ w Monachium, wydawało się posunięciem logicznym, dającym bezcenny czas. Dla ludzi i polityków na Zachodzie Środek i Wschód Europy były abstrakcją. Gotowi byli je poświęcić, aby zyskać na czasie! Sojusz angielsko-francuski był konsekwencją sojuszu z 1-szej Wojny Światowej i wspólnych wysiłków zbudowania przeciwwagi dominacji niemieckiej. USA były pogrążone w izolacji, a Związek Sowiecki był aktywnym sojusznikiem Hitlera, dostarczającym mu niezbędnych surowców i chwilowo nie mógł być brany w rachubę.

Cdn.

Krzysztof Marek Raczyński,

Listopad 2003