Procesy kiblowe

Stanisław Skalski   Fot.: pl.wikipedia.org

Los więźniów politycznych
Mordy sądowe, jak również procesy w stalinowskiej Polsce przybierały różny wymiar i charakter. Było w owym czasie mnóstwo fałszywie oskarżonych ludzi, których bezlitośnie skazano na karę śmierci w ekspresowych procesach, które odbywały się w ich celach. W trakcie takiej rozprawy sądowej obwiniony siedział… na kiblu, stąd wzięła się nazwa procesów kiblowych.

Otrzymując karę
Gdy oskarżony otrzymywał karę siedząc na toalecie we własnej celi, był on dla Ojczyzny prawdziwym bohaterem. „Kiblarzami” wyplutymi ze społeczeństwa i znienawidzonymi, byli natomiast skazujący bohaterów Ojczyzny sędziowie.

Gdzie szukać praworządności

W latach 40. i 50. ubiegłego wieku, gazety szeroko rozpisywały się na temat „socjalistycznej praworządności”. Jak rozumieć, lub przynajmniej starać się zrozumieć praworządność, której tak naprawdę nigdzie wówczas nie było. W wielu więzieniach polscy patrioci oczekiwali w kolejce na swój proces. Jego werdykt był zazwyczaj z góry przesądzony. Niektórym tylko skazanym, jak na przykład wielkiemu polskiemu bohaterowi Witoldowi Pileckiemu, udało się dotrzeć na salę sądową. Tam, przedstawiono mu jednak wcześniej spreparowane przez bezpiekę dowody winy, skazujące tego Wielkiego Człowieka na śmierć.

Stanisław Skalski po aresztowaniu przez MBP 1948

https://pl.wikipedia.org/

Rzekomo sprawiedliwe procesy

Niektórzy jednak mieli urządzane rzekomo sprawiedliwie przebiegające procesy, we własnej celi. Jedną z takich osób, o których mowa był generał Stanisław Skalski. Był on asem myśliwskim II wojny światowej, a co się z tym wiąże rekordzistą w zestrzelonych samolotach III Rzeszy. Ten Wielki Polak, wielki bohater narodu polskiego, miał urządzony we własnej celi proces, na którym on siedział na „kiblu”. Denne zachowanie ze strony składu sędziowskiego, tylko źle świadczy o nich samych, a nie o osobach skażanych, dla których Polska była zawsze wartością nadrzędną. Wyroku z 7 kwietnia 1950 roku nie wykonano na osobie generała Skalskiego, bowiem jego zamianę na dożywocie wywalczyła matka pilota, za sowitą łapówkę. Żenada sędziowska, w każdym calu.

Sędzia na pryczy

Sędzia na pryczy skazanego, oskarżony siedział na kiblu, to istny śmiech i pogarda dla zawodu sędziego komunistycznej Polski. W czasie właśnie takich procesów odbywających się w celach więziennych, prokurator i inni jego uczestnicy zajmowali miejsca siedzące tam gdzie one były. Były to oczywiście miejsca na pryczach więziennych, stole, stołkach, a jedynym miejscem siedzącym dla skazanego pozostawał kibel.

Nawet kilka dni

Takie procesy oczywiście trwały długo, ale też nie dawały osobie skazanej żadnej możliwości obrony. Zebrane przez bezpiekę dowody obciążające więźnia, były zbyt mocne. Poza generałem Skalskim, procesy kiblowe przeszli żołnierze Armii Krajowej tacy jak Witalis Skorupka czy też Jerzy Woźniak. Skorupka brał udział w akcjach przeciwko niemieckim likwidatorom getta w Siedlcach. Ich przesłuchania trwały niekiedy po parędziesiąt godzin. Tego typu metodę dochodzenia nazywano „konwejerem”, ponieważ skazanemu nie pozwalano na odpoczynek.

Na odwróconym stołku

Nieraz sędziowie pozwalali więźniowi zejść z kibla, by sobie posiedział na odwróconym do góry nogami stołku. Podczas takich procesów, dotkliwie bito więźnia. Najbardziej znanym miejscem kaźni dla polskich więźniów politycznych, było więzienie na ul. Rakowieckiej w Warszawie.

Manifestacja przed Sądem Okręgowym w Warszawie podczas procesu liderów KPN w 1981 r. / autor: Archiwum IPN/wpolityce.pl

W ciemnym mokrym miejscu

Można się domyślić, że po spędzeniu wielu miesięcy w ciemnych, zimnych i wilgotnych celach, polscy bohaterowie narodowi przestawali zaprzeczać już czemukolwiek. Odczytywane akty oskarżenia były oczywiście absurdalne. Żołnierzom Armii Krajowej po chamsku i bezczelnie wmawiano działalność szpiegowską, a na przykład ks. Zygmuntowi Kaczyńskiemu, usiłowano wmówić dążenia do zmiany ustroju przy użyciu tylko jednego karabina.

Często ówczesne składy sędziowskie już w wolnej Polsce, nie wiedzieć czemu unikały odpowiedzialności za swoją „nadgorliwość”. Ale dziś nie wiadomo jak będzie w naszym kraju jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości, gdy do więzienia trafiają ułaskawieni przez pana prezydenta wolni ludzie. Proces kiblowy bez kibla.

Ewa Michałowska- Walkiewicz