Aby radość kwitła w święta
Od wieków, najważniejszą rzeczą podczas grudniowych świąt była choinka. Dekorowano ją początkowo owocami, orzechami i bibułowymi cudeńkami. Ale z czasem, wymyślano coraz to rozmaitsze ozdoby zielonego drzewka.
Pewna piękność suchedniowska z XIX wieku, uwielbiała wprost nosić koronkowe sukienki i peniuarki. Zamawiała zatem sobie wszystkie stroje u krawcowej Martelli, która dla owej Jolanty, sprowadzała najnowsze fasony z samego Paryża. Pewnego razu uszyła jej Martella sukienkę z błękitnej koronki, w której aby się pokazać wielu osobom, zacna Jola postanowiła urządzić wigilię u siebie w domu. Zaprosiła zatem wiele znajomych i koleżanek, na ten najbardziej uroczysty wieczór w roku. Ubrała Jolasia koronkową suknię, ale żeby tylko…w te same koronki udekorowała także swoje bożonarodzeniowe drzewko. Następnego dnia, podchmielony uczestnik wigilijnej kolacji u pani Joli Zygmunt Pędzel, tak mówił
…..bylem na wigilii u pięknej dziewczynki….
która w swe koronki zdobiła choinki…
jak się zapatrzyłem w drzewko i w Jolasie….
nie wiedziałem która lepsza…
wziąłem nogi zasię….
U Marty wigilia
Znana była w Końskich pewna Marta Eufemia, Teodora, która w całej okolicy uchodziła za bardzo chytrą osobę. Postanowiła zatem swoją starą sukienką obedrzeć z falbanek i wszelkich koronek, aby te właśnie dekoracje wywiesić na podwórkowej choince. Nie chciała ona zatem wnosić grudniowego drzewka do swojego domu, aby igliwie nie naśmieciło jej pokoju, do którego musiałaby zawołać służkę Baltynówkę, której musiałaby słono zapłacić. Pewien pijaczyna z okolicy Stefanek, widząc falbanki i koronki przed domem Marty myślał, że to właśnie ona stoi przed domem i tak oto powiedział
….Marto moja miła
….coś mi się przyśniła
…..ale nawet w moich snach
…..nie jesteś w takich gaciach….
Podpiwniczona Hanka
W miejscowości Berezów przed drugą wojną światową, mieszkała córka Bartnika Hanka Dorodna. Posiadała ona bardzo krzywe nogi, które okoliczni mieszkańcy nazywali kulasami. Zatem wszystkie uroczystości rodzinne owa Hanka spędzała w piwniczce pełnej wina i przedniego tokaju. Pewnego razu zakradł się do owej piwniczki Władek majster stolarsko- heblarski i upił się tam do wiwatu. Gdy wlazła tam nikogo nie spodziewająca się Hanka, chowająca się przed wigilijnymi gośćmi myślał, że to zjawa jakaś, o której powiedział
….Matko moja co w niebiesiech
…..jakiego potwora niesie
….krzywe nogi jak sztalugi
….no i nos krzywy i długi
….halek ma na sobie tysiąc
…a ponadto mogę przysiąc
….wszystko wielkie jak stodoła
…co to będzie gdy jest goła
….na wilijo zatem muszę
….Matko Święta wieź tę duszę……
Falbaniasta choinka u Wieśki Motyki
W Łącznej znana była przed pierwszą wojną światową Wieśka Motykówna. Zdobiła ona swoją choinkę w mnóstwo kolorowych falbanek. Kupowała zatem ona te cudeńka w samej Warszawie. Pewnego razu, udekorowała owa Wieśka swoje grudniowe drzewko w wiele falbanek, ale podczas tej dekoracji tak się zmęczyła, że postanowiła odpocząć nieco przy kieliszku dobrej wódki. Popiwszy sobie nieco, kiedy już dwie ciotki zawitały do niej na wigilijną kolację myślała, że to jakieś baby do prania przyszły. I tak im oznajmiła Wieśka,
…. pierzta drogie baby majtki
…. stare halki i kufajki
…wieszajta na tym tu drzewie
….nie o wodzie nie o chlebie
…. tylko dam wam trzy dukaty
….pierzta szybko owe szmaty
…na choince wisi pranie
….chodźta do dom drogie panie
….rozpalimy w piecu drwa
….niech wigilia u nas trwa
….niech przyjedzie na rowerze
….Zbych…. i niech się bierze
….do choinki dekoracji
….niech nie siada do kolacji
….niech wdzieje swoje cekiny
….rżnie muzykę z mandoliny
….niech tańcują wszyscy wkoło
….pierzta baby…jest wesoło
Tak oto wyglądała wigilia w dawnych czasach w regionie świętokrzyskim.
Ewa Michałowska- Walkiewicz