Razem jest łatwiej i ciekawiej!

 

Patrick, mówisz świetnie po polsku… Czy urodziłeś się w Polsce?

– Nie, urodziłem się w Palm Beach, na Florydzie. Moi rodzice są Polakami, pochodzą z Trójmiasta. Otrzymałem polsko-amerykańskie wychowanie. Rodzice nauczyli mnie języka polskiego i patriotyzmu. Szkołę podstawową i gimnazjum skończyłem w Polsce, a liceum w Miami na Florydzie. Na studia pojechałem do Polski. Studiowałem International Business na Uniwersytecie Gdańskim. Wykłady odbywały się po angielsku. Mieliśmy również, w ramach studiów, międzynarodowe wymiany studenckie. Ja byłem na dwóch. Studiowałem 6 miesięcy w Amsterdamie oraz 6 miesięcy w Korei Południowej. Półtora roku temu, już z dyplomem, wróciłem na Florydę i obecnie pracuję w polskiej firmie IT Source International Corp. w Miami.

Jak trafiłeś do organizacji Pangea Network, co cię do tego skłoniło?

– O networkingowej organizacji Pangea słyszałem już podczas mojego pobytu w Korei Południowej. Uznałem ideę i założenia organizacji za niezmiernie atrakcyjne dla młodych, ambitnych ludzi, którzy pragną rozwijać biznes i kulturę polską w świecie.
Pragniemy być elitą młodego pokolenia Polonii, chcemy, żeby starsze pokolenie Polaków rozsianych po całym świecie mogło być z nas dumne.Zarządzam od ponad roku regionem Florydy. Pangea jest organizacją elitarną. Nie zależy nam na ilości członków. Ponad ilość przedkładamy jakość poszczególnych kandydatów. W założeniu powinni to być ludzie pomiędzy 20. a 45. rokiem życia, którzy reprezentują sobą pewne określone wartości: zarówno wykształcenie, ambicje zawodowe, jak również sposób postępowania. Powinni być wzorem dla innych, a ich cechy osobowościowe oraz przestrzeganie zasad moralnych obowiązujących w świecie demokracji i wolnej wymiany handlowej nie powinny budzić zastrzeżeń.

Czy otrzymujecie wsparcie ze strony starszego pokolenia Polonii?

– W moim przypadku mogę mówić tylko o wsparciu na terenie Stanów Zjednoczonych, gdzie obecnie mieszkam i pracuję. Jak dotychczas, moje doświadczenia są jak najbardziej pozytywne. Na Florydzie cieszymy się ogromnym wsparciem ze strony lady Blanki Rosenstiel i założonego przez nią Amerykańskiego Instytutu Kultury Polskiej w Miami. Nasze działania popiera również Ambasada RP w USA. Pan ambasador Ryszard Schnepf będzie – podobnie jak w ubiegłym roku – jednym z prelegentów podczas naszej konferencji w Miami. Poparcia udziela nam także Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku.
Z duża pomocą spotykamy się także ze strony Izby Handlowej Polsko-Amerykańskiej i Obu Ameryk na Florydzie, której prezesem jest Leszek Ładowski. Wsparcia nie szczędzą również miejscowe kluby polonijne: Amerykańsko-Polski Klub “Sobieski” w Lake Worth i Polsko-Amerykański Klub “Polonez” z Ft. Lauderdale. Wspierają nas również przedstawiciele polskich kościołów na Florydzie. Jeden z księży powiedział o mnie ostatnio “ten młodym szalony człowiek, który chce osiągnąć coś dobrego tutaj”.
Ale tak na poważnie, to starsze pokolenie Polonii wiąże z nami duże nadzieje. Dlatego też zrobimy wszystko, żeby ich nie zawieść. Jak na razie to jesteśmy nieźle zorganizowani, będziemy się coraz bardziej rozwijać poprzez nowocześnie prowadzony (ostatnie wynalazki technologii bardzo w tym pomagają) międzynarodowy network. Mam nadzieję, że młodym ludziom, którzy będą z nami współpracować, będzie łatwiej znaleźć pracę po studiach, założyć własne biznesy lub rozwinąć istniejącą już działalność. Postaramy się też na pewno, żeby postrzegano Polaków w świecie jako ludzi z wysokimi kwalifikacjami i wartościami moralnymi.

Czy będziecie też propagować polską kulturę i twórczość artystyczną?

– Jak najbardziej. Robimy to już od początku istnienia organizacji i będziemy kontynuować. Zamierzamy stworzyć system stypendialny, który będzie umożliwiał dalszy rozwój wybitnie utalentowanych młodych ludzi. Będziemy też sprowadzać z Polski ciekawe filmy i książki, promować polskich artystów w innych krajach. Konkretnym przykładem jest planowana na marzec 2015 roku projekcja w USA filmu o Powstaniu Warszawskim “Miasto 44”, która odbędzie się w kilku miastach amerykańskich.

A jakie jest twoje osobiste marzenie jako dyrektora Pangea Network na Florydzie?

– Jestem zapalonym żeglarzem. Ta pasja zrodziła się we mnie, kiedy miałem 18 lat. Zainspirował mnie mój wujek z Polski, który podczas wizyty na Florydzie nauczył mnie wiele w tej dziedzinie. Wkrótce potem był niezapomniany rejs na wspaniałym polskim żaglowcu “Pogoria”. Płynęliśmy z Kopenhagi do Kristiansand w Norwegii, a następnie uczestniczyliśmy w regatach po Morzu Północnym aż do Anglii. Było to fascynujące przeżycie. Dlatego chciałbym założyć na Florydzie polonijny Klub Żeglarski, a w przyszłości sprowadzić tutaj “Pogorię” na sezon zimowy i zarazić moją pasją innych młodych ludzi.
Chciałbym zorganizować Radę Organizacji Polonijnych, która jednoczyłaby wszystkie organizacje polonijne na terenie Florydy oraz koordynowała ich działania.

Do tej pory nikomu się to jeszcze nie udało. Tym bardziej podziwiam więc twoją otwartość i ambicję, no i życzę z całego serca powodzenia. Czy zainteresowani mogą się z tobą kontaktować w sprawie przystąpienia do organizacji?

– Jak najbardziej, najlepiej poprzez e-mail: [email protected]. Obiecuję, że każdy zakwalifikowany kandydat znajdzie u nas odpowiednie miejsce w organizacji. Tak naprawdę to nie liczą się zajmowane pozycje, a ciekawe pomysły, innowacje i dynamika postępowania. Razem pracuje się po prostu łatwiej, skuteczniej, no i jest ciekawiej! Dodam, że zarządzam regionem razem z Albertem Bednarkiem.

Rozmawiała: ANIA NAVAS

Za: http://www.dziennik.com/