Szalony weekend sportowy w Chicago – rozpoczęty!

bulls

 

bulls Rzeczywiście , takiego weekendu już dawno w Wietrznym Mieście nie było. W sobotę mecz dwóch potentatów ligi NBA : Bulls i Heat w United Center. W niedzielę mecz o mistrzostwo dwyizji w playoffs Chicago Bears vs. Seattle Seahawks na Soldier Field. Wobec tych dwóch spotkań konfrontacja hokeistów Chicago z Nashville pozostaje w cieniu (niedziela w United Center – 7pm), nie mówiąc już o NCAAB.

Wobec takiego stanu rzeczy szaleństwo opanowało przede wszystkim biura sprzedaży biletów. Ceny biletów jednego dnia windowane były bardzo wysoko aby na drugi dzień spaść kosztem konkurencyjnej imprezy. Po raz pierwszy od wielu lat ceny biletów na mecz koszykówki dorównały cenom biletów na spotkanie futbolu.

 

Efekt mógł być jeden – w sobotni wieczór w United Center zanotowano rekordową frekwencję w tym sezonie : 23 072 widzów. To był 21 mecz Bulls na własnym parkiecie ale warto zaznaczyć , że wszystkie 20 dotychczasowych zgromadziły komplet publiczności – średnia widzów w United Center wynosi w tym roku 21 517 fanów (to najlepszy wynik w NBA w b.r.)

 kibice

21 meczów i 21 razy komplet publiczności w UC (bulls.com)

Do oczekiwań kibiców dostroili się główni aktorzy stwarzając naprawdę dobre widowisko sportowe. Oba teamy nie wystąpiły w najsilniejszych składach: wśród gości zabrakło L. Jamesa a gospodarze wystąpili bez J.Noaha.

          Sobotni mecz to show w wykonaniu dwóch koszykarzy rodem z Chicago: D. Rose i D. Wade. Kto wygrał? Trudno powiedzieć – obaj pokazali wielką klasę a liczba punktów zdobytych nie przesądza o fakcie który z nich jest lepszy. Moim zdaniem D. Rose – jest młodszy, bardziej wybiegany o wszechstronnym instynkcie rasowego koszykarza. Oto statystyki obu gwiazdorów: D. Rose – 34 punkty (12-27), 4 zbiórki i 8 asyst ; D. Wade – 33 punkty (10-20), 6 zbiórek i 4 asysty.

        Cały mecz był bardzo wyrównany i do ostatnich sekund nie można było przewidzieć kto wygra to spotkanie. Częściej prowadzili gospodarze (najwyżej 14 punktami) a lider zmieniał się sześciokrotnie. Prawdziwą hustawkę nastrojów zafundowali gracze kibicom w ostatniej kwarcie. Wtedy właśnie oglądaliśmy pasjonujący show w wykonaniu Wade i Rose. Koszykarz Miami rzucił 3 razy z rzędu za 3 punkty i wyprowadził swą drużynę na prowadzenie. A dodać trzeba , że do zakończenia meczu brakowało wówczas tylko trochę ponad 1 minutę. Na te znakomite zagrania Wade odpowiadał Rose – również rzucając za 3 punkty. Bardzo dobrze zachował się także K. Korver w tej części tej pasjonującej konfrontacji – jego 3 punkty pozwoliły gospodarzom znów wyjść na prowadzenie i utzrymać je już do końca spotkania.

 Deng

Deng w rozmowie z trenerem Thibodeau (bulls.com)

W tamie zwycięzców wyróżnić należy jeszcze C. Boozera (12 punktów , 10 zbiórek i 3 asysty) oraz L.Denga (12 punktów, 6 zbiórek, 4 asysty). Ten ostatni miał poza ligą NBA gorący polityczny weekend. L. Deng ma podwójne obywatelstwo: angielskie i sudańskie. Jako chłopiec uciekł wraz z rodzicami ze swojego rodzinnego kraju do Londynu. Ojciec Deng był wówczas wysokiej rangi urzędnikiem państwowym w Sudanie , w rządzie, który wówczas popadł w niełaskę. Całej rodzinie Deng groziła śmierć – stąd emigracja do Anglii. Nic więc dziwnego, że Luol Deng w ostatnim tygodniu wziął udział w referendum na rzecz podziału Sudanu. Głosował w Chicago, w lokalu , w którym spotkał wielu swych rodaków i kibiców.

 Wade

Wróćmy jednak do meczu. O gwieździe Miami – D. Wade już pisałem ale warto jeszcze wspomnieć o C. Boshu , który rzucił 17 punktów i zebrał 5 piłek spod kosza, do tego dołożył 3 asysty. Jak już jednak wiemy – nie wystarczyło to do odniesienia ostatecznego sukcesu. Na ewentualne zwycięstwo kibice Heat muszą poczekać do wtorku kiedy to Miami będą podejmować zespół z Atlanty w American Airlanes Arena.

 

Chicago Bulls zagrają w świąteczny poniedziałek (Martin Luther King Day) w Memphis. My natomiast kontynuować będziemy nasz sportowy weekend w Chicago i oby wszystkie spotkania stały na takim poziomie jak to koszykarskie.

 

Na zakończenie jeszcze apel do wszystkich kibiców D. Rose. W tej chwili znajduje się on na 2 miejscu w głosowaniu All-Star ale po przysłowiowych pietach depcze mu R. Rondo. Zagłosujmy więc na D. Rose w internecie: www.Bulls.com/votebulls albo wysyłając SMS z tekstem ROSE na numer 69622 (MYNBA).

 D. Wade to niewątpliwie najlepszy gracz Miami (Daniel Bociąga)

 

Jacek Urbańczyk

[email protected]